Ile powinien zarabiać twórca firmy? W środowisku startupowym żartobliwie komentuje się to pytanie pojęciem ramen profitability, które mówi mniej, więcej: „startup utrzyma się nad powierzchnią, ale tylko jeśli founder będzie jadł makarony instant”.
Seedcamp, europejskiego fundusz zalążkowy, zapytał o pieniądze 185 twórców startupów w USA i Europie. Choć nie była to reprezentatywna próba, to z badania można wysnuć ciekawe wnioski.
Na zarobki najbardziej wpływa finansowanie zewnętrzne
Na samym początku firma w całości należy do założyciela lub założycieli. Każda kolejna runda wiąże się z odstąpieniem części udziałów.
Pojedynczy founder po rundzie preseedowej posiada przeciętnie niespełna 40 proc. udziałów. Wartość ta zmniejsza się o 9 pkt. procentowych po zebraniu rundy seedowej, aby w końcu osiągnąć 18,5 proc. po rundzie A. Im więcej twórców firmy, tym – naturalnie – więcej osób do podziału.
Na polskim rynku ciekawym przykładem szerokiego zespołu założycielskiego jest Packhelp, zajmujący się sprzedażą spersonalizowanych opakowań. Za powołaniem firmy stoi bowiem szóstka przedsiębiorców. Z drugiej strony Booksy rozwijane były przez dwójkę przedsiębiorców, a Docplannera do życia powołał jeden – Mariusz Gralewski.
Każdy founder startupu jest inny
Jeden jest studentem, który mieszka w akademiku i dostaje kieszonkowe od rodziców. Inny właśnie rzucił pracę w korporacji i ma na utrzymaniu pięcioosobową rodzinę. Na potrzeby finansowe wpływa wiele czynników, jednak przedstawiciele funduszów często podkreślają, że najważniejsze jest wyznaczenie sobie takiej pensji, jaka pozwoli skoncentrować się na budowie startupu, a nie drżeniu o „dociągnięcie do pierwszego”.
Badanie Seedcampu pokazało, że przeciętna pensja startupowca wynosi blisko 50 tys. funtów rocznie w przypadku foundera startupu, który zebrał tylko rundę preseedową. W przeliczeniu na złotówki to 23,75 tys. zł miesięcznie. Dla porównania, przeciętna pensja na Wyspach wynosi blisko 32 tys. funtów rocznie.
Founder startupu, po rundzie zalążkowej zarabia 28 proc. więcej, czyli prawie 69 tys. funtów, a przedsiębiorca po rundzie A nieco ponad 109 tys. funtów (podwyżka o 35 proc.).
Pensja zależy również od kosztów życia w danym miejscu. Najwięcej zarabia się w Stanach Zjednoczonych, a później w Wielkiej Brytanii, gdzie Londyn podbija koszty utrzymania. Mniejsze zarobki towarzyszą zaś twórcom europejskich startupów. To ostatnie porównanie nie ma jednak zbyt wiele sensu – rozciąga się bowiem na kraje takie jak Szwecja, Polska i Bułgaria, które różnią się pod prawie każdym względem.