Srebro znów błyszczy. W USA ludzie wyprzedają stare monety po dziadkach, bo ich wartość wzrosła nawet siedemnaście razy. W Polsce też może ruszyć srebrna gorączka – ceny biją rekordy, a nasz kraj należy do czołówki światowych producentów tego metalu.

Znalazłem w „The Wall Street Journal” historię, która wciąga od pierwszego zdania. Nie o giełdzie, nie o Wall Street, tylko o czymś znacznie bardziej swojskim – o drobniakach, które od lat zalegają w szufladach i słoikach. Dziennikarz „WSJ”, Ryan Dezember, opisuje, jak jego mama, po lekturze tekstu o rekordowych cenach srebra, przypomniała sobie o monetach, które kiedyś dawał jej dziadek. Srebrne dolary, półdolarówki, ćwierćdolarówki – wszystko to, co w USA zniknęło z obrotu po 1965 roku, kiedy rząd ograniczył zawartość srebra w monetach.
Srebrny bilon na wagę złota
Kobieta postanowiła sprawdzić, ile dziś to wszystko jest warte. Okazało się, że za ćwierćdolarówkę wybitą przed 1964 r. można dostać ponad 8 dol., stara dziesięciocentówka „dime” – 3,5 dol. Za monety o nominale 23,55 dol. skup zapłacił w sumie 390 dol. Siedemnaście razy więcej niż wartość wybita na awersie.
To opowieść o czymś więcej niż tylko o pieniądzach. O nostalgii, rodzinnej pamięci i tym, że czasem warto zachować coś, co wydaje się nieistotne. Z tekstu dowiadujemy się też o ciekawej zmianie, do której doszło ostatnio. Do numizmatyków i skupów metali w Nowym Jorku ustawiają się kolejki.
W ostatnich tygodniach mieliśmy zdecydowanie więcej sprzedających niż kupujących – zauważa Greg Cohen, numizmatyk ze Stack’s Bowers Galleries.
Amerykanie ruszyli sprzedawać srebro, bo drożeje w tempie nieoglądanym od pokoleń.
A gdyby tak zajrzeć do własnych szuflad?
Wcale nie jest wykluczone, że podobny trend właśnie zaczyna się u nas. Rosnące ceny metali szlachetnych, zwłaszcza srebra, sprawiły, że skupy i mennice mogą mieć ręce pełne roboty.
Sprawdzimy to dokładniej. W ciągu kilku dni popytamy w skupach metali i na aukcjach, czy rzeczywiście Polacy też zaczęli opróżniać szuflady. Artykuł wkrótce.
Czytaj więcej w Bizblogu o srebrze
Polska srebrem stoi
Wszystko to dzieje się w momencie, gdy srebro bije rekordy. W połowie października jego cena sięgnęła 54,48 dol. za uncję (ok. 197,9 zł), teraz waha się wokół 49,6 dol. (ok. 182 zł). To już więcej niż złoto w procentowym ujęciu wzrostu od początku roku.
Srebro to temat wyjątkowo bliski Polsce. Mało kto o tym pamięta – nasz kraj należy do czołówki światowych producentów srebra. Według U.S. Geological Survey mamy ok. 61 tys. ton tego surowca, a polskie zasoby są warte ponad 93 mld dol. Dla porównania – to równowartość połowy rocznych dochodów budżetu państwa.

Srebro, które przez wieki żyło w cieniu złota, właśnie pisze własny rozdział w historii rynków.
A może także w historii naszych domowych skarbów?







































