REKLAMA

Wojna o czyste powietrze w Małopolsce. Miłośnicy palenia węglem natrafili na silny opór

W Sejmiku Województwa Małopolskiego część radnych zaczęła zmieniać Program Ochrony Powietrza, bo ponoć jest zbyt restrykcyjny. Wtedy wybuchła prawdziwa burza. Obecnych zapisów w antysmogowych regulacjach bronią działacze Polskiego Alarmu Smogowego, naukowcy z AGH i samorządowcy.

Program Ochrony Powietrza w Małopolsce. Trwa ostry spór o zakaz palenia węglem
REKLAMA

Zdaniem tych, którzy chcą zmian w małopolskim Programie Ochrony Powietrza (POP), regulacje w obecnym kształcie są na tyle restrykcyjne, że większość z zapisów tak po prawdzie zostaje na papierze. Forsowane tam rozwiązania mają być zbyt kosztowne dla mieszkańców i też nie do udźwignięcia przez małopolskie gminy.

REKLAMA

Ci, którzy chcą jak najszybciej nowelizować małopolski POP, przekonują, że większość mechanizmów generuje koszty, a przy tym raczej nie poprawia jakości powietrza. Tak jest chociażby – ich zdaniem – przy okazji zaostrzenia normy emisyjnej pyłu dla nowych kotłów do 20 mg/m³. To, przekonują przeciwnicy małopolskiego POP, w dotychczasowych kształcie jedynie narazi mieszkańców na dodatkowe wydatki. 

Obrona małopolskiego POP w sieci

Ponieważ w Sejmiku Małopolskim rozpoczęto już pracę, których finałem ma być nowelizacja POP do końca września, stanowisko w tej sprawie szybko podjął Polski Alarm Smogowy, którego przedstawiciele ostrzegają, że te propozycje zmian to działania powęglowego lobby, które chce osłabienia przepisów chroniących jakość powietrza. I smog zacznie tym samym bardziej doskwierać. 

Program został mocno rozwodniony

– ostrzega Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.

W podobnym tonie wypowiadają się również reprezentanci Krakowskiego Alarmu Smogowego. Ale nie tylko oni. Po informacji o poczynaniach w Sejmiku Małopolskim względem funkcjonującego już od 2017 r. POP w sieci zawrzało. Przepisy w obronę wzięli m.in. radni z Krakowa, samorządowcy z okolicznych gmin oraz naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej.

Na szali smog i 1500 uratowanych Małopolan

W obronie dotychczasowych zapisów w małopolskim POP stanął też prof. dr hab. inż. Piotr Kleczkowski z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Zwraca uwagę, że dzięki takim zapisom Programu każdego roku 1500 mieszkańców Małopolski nie musi być hospitalizowana. O ich zdrowiu, jak przekonuje naukowiec, nie decydują wyłącznie tylko choroby układu krążenia, układu nerwowego, jak i np. cukrzyca. Prof. Kleczkowski od dawna był orędownikiem kopiowania małopolskich rozwiązań w walce ze smogiem na cały kraj.

Czy my mamy prawo upośledzać zdrowie następnego pokolenia? To nie jest kwestia rozwoju, a przeżycia

– wskazuje prof. Piotr Kleczkowski.

Wtóruje mu prof. Michał Krzyżanowski z AGH, który zwraca uwagę małopolski radnym, że waga ich decyzji jest spora, a „poprawa jakości powietrza, to poprawa zdrowia”. Z kolei dr hab. Monika Wojtaszek-Dziadusz z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, zaleca, żeby nie poddawać się naciskom węglowego lobby.

Ministerstwo Edukacji zaleca wietrzenie klas z racji COVID-19. A ile pyłu przefiltrują płuca dzieci z Małopolski?

– pyta retorycznie.

Samorządowcy też bronią małopolskie powietrze

W obronie obecnego POP w Małopolsce stanął także Tomasz Ożóg, wójt gminy Skawina, gdzie przekroczenia norm dotyczących stężenia pyłów zawieszonych, w tym PM10, zachodzą ponad 90 razy w ciągu roku. Czyli tak jakby przez cały kwartał. 

W naszej ocenie projekt jest ambitny, kompleksowy, ale też realny. Świetny pomysł z punktem koordynacyjnym gminy, eko doradcami - u nas się to bardzo sprawdza. Nie bałbym się wskaźników kontroli. Są też zaprogramowane środki

– przekonuje Tomasz Ożóg.
REKLAMA

Jednoznacznie na temat proponowanych zmian w małopolskim POP wypowiedział się także Paweł Ścigalski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza. Zaznaczył, że stanowisko władz grodu Kraka jest niezmienne i nikt w Krakowie nie chce rezygnować z podjętych działań. 

„Bez efektywnych działań kontrolnych trudno będzie uzyskać rezultaty. Wyraźnie widać poprawę w Krakowie. Ale powietrze nie będzie się poprawiać dalej bez wyraźnych działań gmin ościennych. Program musi być jak najbardziej ambitny” - zaapelował do małopolskich radnych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA