Przed zieloną rewolucją na drogach nie uciekniesz. Zobacz, co to będzie oznaczać w naszym kraju
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) dowodzi, że przyszłość na drogach należy do samochodowe elektrycznych, tak przynajmniej wskazują analizy dotychczasowego poziomu sprzedaży i prognozy na kolejne lata. W Europie, drugim rynku dla e-aut po Chinach, prym wiodą Norwegowie, chociaż największą sprzedażą w minionym roku mogli poszczycić się Niemcy. A Polacy? Na razie bez zmian, wciąż czekają na Izerę.
Z samochodami elektrycznymi też będziemy spóźnieni i znowu przyjdzie nam gonić światową i europejską czołówkę. Najbardziej optymistyczne prognozy, kreślone już w tym roku przez reprezentantów spółki ElectroMobility, mówią, że produkcja Izery ma ruszyć w 2025 r., a sprzedaż rok później – w 2026 r. Rynek e-aut ma być już wtedy mocno nascyony i elektryczny pojazd made in Poland na nikim raczej wrażenia nie zrobi i rynku nie zdobędzie. Tak przynajmniej wynika z najnowszego opracowania IEA. Dobrym przykładem pachnącego rynku są Chiny, które już teraz osiągnęły swój cel, pierwotnie zaplanowany na 2025 r.
Tym samym już za chwilę co piątej sprzedane auto w tym roku zamiast silnika spalinowego będzie miało akumulatory.
Rządowe programy wspierają sprzedaż samochodów elektrycznych
Rynek samochodów elektrycznych rośnie bardzo dynamicznie. W ubiegłym roku sprzedano ich w sumie ponad 10 mln sztuk. Tym samym w 2022 r. elektryki stanowiły już 14 proc. sprzedanych wszystkich nowych samochodów. A jeszcze w 2021 r. to było raptem ok. 9 proc., a w 2020 r. - mniej. niż 5 proc. Jak to wygląda z podziałem na rynki? Pierwsze zajęły Chiny. Państwo Środka jest w tym względzie cały czas bezkonkurencyjne z ok. 60 proc. rynku. Na drugim miejscu, z udziałem liczonym na więcej niż 15 proc., plasuje się Europa. Z kolei ostatnie miejsce na podium jest dla Stanów Zjednoczonych, gdzie e-auta zajęły w minionym roku ok. 8 proc. tamtejszego rynku. I takie tempo ma być zachowane.
Przykładem takiej strategii są Indie, gdzie produkcja e-aut i potrzebnych do nich komponent wspiera rządowy program o wartości 3,2 mld dol. Dzięki tej inicjatywie przyciągnięto inwestycje za w sumie 8,3 mld dol.
Kryzys energetyczny nie pomógł w sprzedaży e-aut
Mimo że Europa jest dla samochodów elektrycznych drugim rynkiem na świecie, to ich sprzedaż w 2022 r. wyhamowała. Powodów takiej sytuacji jest kilka.
Inna przyczyną europejskiego ochłodzenia na rynku e-aut jest kryzys energetyczny, przez który ceny energii wskoczyły na bezprecedensowy, rekordowy poziom, co kazało zastanowić się na konkurencyjnością finansową elektryków nad samochodami spalinowymi. Inna sprawa, że wysokie ceny energii mogą ograniczyć przyszłe inwestycje w nowe moce produkcyjne akumulatorów.
Europa wyhamowała, ale jeszcze przyspieszy
Na pierwszym miejscu w Europie pod względem sprzedaży elektryków zajmuje Norwegia (88 proc.), potem jest Szwecja (54 proc.), Holandia (35 proc.), Niemcy (31 proc.), Wielka Brytania (23 proc.) i Francja (21 proc.). Jeżeli chodzi o wolumen sprzedaży, prym wiodą Niemcy (830 tys. sztuk), którzy wyprzedzają Wielką Brytanię (370 tys.) i Francję (330 tys.). Nie brakuje też państw europejskich, gdzie sprzedaż e-aut albo stanęła w miejscu albo spadła, jak we Włoszech, gdzie w 2021 r. sprzedano 140 tys. elektryków, a w 2022 r. - tylko 115 tys. Autorzy raportu IEA przewidują jednak, że sprzedać samochodów elektrycznych w Europie nadal będzie rosła, po tej chwilowej zadyszce. Taki też jest sens unijnego pakietu Fit for 55.
Tylko w dwóch pierwszych miesiącach 2023 r. ogólna sprzedaż samochodów wzrosła o ponad 10 proc., patrząc rok do roku. W przypadku elektryków jednak to wzrost o więcej niż 30 proc. Jak donosi raport IEA: w bliższej perspektywie mechanizm motywacyjny działający w latach 2025–2029 będzie nagradzał producentów, którzy osiągną 25 proc. udziału w sprzedaży samochodów bezemisyjnych i niskoemisyjnych (17 proc. dla samochodów dostawczych).