REKLAMA

Ledwo 3-4 proc. najlepiej wynagradzanych Polaków zarabia tyle co przeciętny Niemiec

W ubiegłym roku średnia niemiecka pensja miała równowartość niemal 19 tys. zł. Dużo? Ilu z nas o takich zarobkach marzy? Okazuje się, że nawet wejście do grona 10 proc. najlepiej zarabiających w Polsce nie da takiej pensji, jaką otrzymuje przeciętny Niemiec pracujący na etacie.

rekompensaty-od-rzadu-rachunki
REKLAMA

Jacek Sasin rozbudził ostatnio wyobraźnię Polaków i ich marzenia o zarobkach na niemieckim poziomie. Te marzenia to bujanie w obłokach, bo w ubiegłym roku średnia niemiecka pensja pracownika zatrudnionego na etacie wynosiła 4,1 tys. euro brutto miesięcznie, czyli niemal 19 tys. zł. Średnie zarobki w Polsce? W kwietniu to było 6 627 zł, a to i tak aż o 14 proc. więcej niż rok wcześniej.

REKLAMA

Ba! Okazuje się, że nawet 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków ma daleko do przeciętnych zarobków Niemca.

Gdzie jest granica dla 10 proc. najlepiej wynagradzanych?

Ale ile właściwie trzeba zarabiać w Polsce, żeby być w tych górnych 10 proc. najlepiej wynagradzanych? Dobre pytanie. I niestety niełatwo na nie odpowiedzieć, bo dane, na podstawie których można to liczyć, są niespójne.

W ubiegłym roku próbę oszacowania tego podjął Polski Instytut Ekonomiczny. Analitycy wskazywali z jednej strony na badania ankietowe prowadzone przez GUS w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 pracowników. Dane niestety nie dość, że są jedynie ankietowe, to jeszcze dotyczą 2018 r. Wyszło im wtedy, że barierą wejścia do górnego decyla zarobków jest 8 239 zł brutto.

Teoretycznie dokładniejsze dane ma Ministerstwo Finansów. Ale są one jeszcze starsze, bo z 2017 r. Wynikający z tej bazy danych próg wejścia do górnego decyzja zarobków to kwota 7200 zł brutto.

To daje niby jakieś wyobrażenie, ale nasze wynagrodzenia w ostatnich latach rosną w bardzo szybkim tempie, próg ten jest więc jednak dalece nieaktualny. Ale policzmy, ile dziś teoretycznie mógłby wynosić.

Skoro w 2017 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie wynosiło 4271 zł brutto, a dziś, czyli w kwietniu 2022 r. (najnowsze dostępne dane) wynosi 6627 zł brutto, to oznacza, że średnie pensje w tym czasie wzrosły o 55 proc.

Gdyby o ten sam wskaźnik powiekszyć próg wejścia do grona 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków, dziś granica byłaby na poziomie 11 160 zł brutto. To aż o 40 proc. mniej niż przeciętne zarobki w Niemczech.

PiS rozpala wyobraźnię 97 proc. Polaków

Zacieśnijmy krąg. Z danych PIE wynika, że w 2017 r. 5 proc. najlepiej zarabiających Polaków otrzymywało pensję powyżej 10 013 zł brutto. Dziś analogicznie byłoby to powyżej 15 520 zł. Ciągle mniej niż przeciętne zarobki niemieckie.

4 proc. najlepiej zarabiających? W 2017 r. trzeba było zarabiać minimum 11 171 zł brutto, dziś 17 315 zł. Ciągle za mało.

3 proc. najlepiej zarabiających? W 2017 r. trzeba było zarabiać przynajmniej 12 876 zł, żeby wejść do tego grona. Dziś - 19 958 zł. Bingo!

Wyglada więc na to, że gdzieś pomiędzy 3 a 4 proc. najlepiej zarabiających w Polsce otrzymuje wynagrodzenie równe średniej niemieckiej pensji. Oczywiście ma się to nijak do poziomu życia, bo powyższe wyliczenia nie uwzględniają poziomu cen w obu krajach.

A jak wielkie ma to znaczenie, doskonale pokazują dane Eurostatu na temat pensji minimalnej w różnych krajach. Bo choć polska płaca minimalna w przeliczeniu na euro jest znacznie niższa niż na przykład ta amerykańska - 650 euro vs. 1100 euro - to jednak siła nabywcza polskiej pensji minimalnej jest wyższa.

REKLAMA

A jak wielkie ma to znaczenie, doskonale pokazują dane Eurostatu na temat pensji minimalnej w różnych krajach. Bo choć polska płaca minimalna w przeliczeniu na euro jest znacznie niższa niż na przykład ta amerykańska - 650 euro vs. 1100 euro - to jednak siła nabywcza polskiej pensji minimalnej jest wyższa.

Nic to, wyobraźnię Polaków i tak rozpala wizja niemieckich zarobków i PiS doskonale wie co robi, od czasu do czasu odgrzewając obietnicę, że będziemy kiedyś w końcu (a w retoryce nawet wkrótce) zarabiać tyle co nasi zachodni sąsiedzi. W ten sposób rozpala wyobraźnię 96-97 proc. z nas.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA