W sierpniu RPP na pewno nie zaserwuje wam kolejnej podwyżki - to dlatego, że Rada po prostu ma wakacyjną przerwę. Ale i potem dalszych podwyżek stóp może już wcale nie być. Ekonomiści wyliczają osiem powodów, dlaczego stopy nie będą już wyższe. I mogą mieć rację, WIBOR ostatnio już lekko spada, podobnie jak kontrakty terminowe na stopę procentową, które wyprzedzają przyszłość.
Czekaliście na te wieści od miesięcy: WIBOR przestał w końcu rosnąć, a nawet minimalnie spada w ostatnich tygodniach. Stawka 3M swój szczyt miała 7 lipca i wynosiła 7,14 proc., 4 sierpnia wynosiła 7,02 proc., a w międzyczasie przebiła nawet w dół 7 proc.
Podobnie zachowuje się WIBOR 6M. Swój szczyt miał na poziomie 7,43 proc., obecnie wynosi 7,3 proc.
Dobre wieści przynoszą też kontrakty terminowe na polską stopę proc. FRA 6x12 są obecnie na poziomie 7,19 proc., choć jeszcze 13 lipca wynosiły 8,52 proc. Ba! Szczyt był znacznie wcześniej, bo 20 czerwca, gdy kontrakty te były nawet na poziomie 9,03 proc.
Co to znaczy? Rynek rewiduje swoje oczekiwania wobec dalszych podwyżek stóp procentowych. Był czas, kiedy spanikował i wyceniał jeszcze ogromne podwyżki stóp, ale teraz spuścił już z tonu i to bardzo mocno.
Swoje prognozy rewidują też ekonomiści. Posłuchajcie tych ostatnich. Bank Gospodarstwa Krajowego kilka dni temu poinformował, że przewiduje we wrześniu ostatnią już podwyżkę stóp i to jedynie o 0,25 pkt proc., co oznacza, że stopy zatrzymałyby się na poziomie 6,75 proc.
Jeszcze lepsze wieści dla kredytobiorców ma Polski Instytut Ekonomiczny. Zdaniem PIE nie czeka nas już żadna podwyżka!
Komu wierzyć? Niby BGK - kto oglądał rozmowę prezesa Glapińskiego na sopockim molo nagrane z tajniaka z działaczka Agrounii, ten wie dlaczego - prezes w rozmowie uspokajał, że już tylko jeden pik o 25 pkt bazowych i spokój.
Ale to było już chwilę temu. Od tamtej pory spłynęło sporo nowych informacji, które mogą zmienić zdanie prezesa i całej Rady. I według wielu zmienią. Dlaczego? Ekonomiści Macronext na Twitterze wyliczają najważniejsze powody.
Osiem powodów, dla których stopy procentowe już nie wzrosną
Po pierwsze, wzrost inflacji się zatrzymał, ostatni odczyt pokazał, że dynamika po raz pierwszy od miesięcy przestała rosnąć i jak w czerwcu inflacja wynosiła 15,5 proc., tak w lipcu odczyt był dokładnie na tym samym poziomie. W dodatku inflacja bazowa wyniosła ok. 9,2 proc., a jeszcze niedawno straszono 10 proc.
Po drugie, paliwa zaczęły tanieć, a one ostatnio miały ogromny wpływ na szybki wzrost inflacji.
Po trzecie, polska waluta przestała się osłabiać, a miała ostatnio spore kłopoty. Przypominam, że Rada podwyżkami stóp walczy też ze słabością złotego - to jedno z narzędzi.
Po czwarte, mamy coraz gorsze odczyty indeksu PMI. Mówiąc w skrócie, to indeks, który mówi, jak będzie w przyszłości wyglądać koniunktura gospodarcza na bazie nastrojów managerów logistyki przemysłu. Jeśli jest powyżej 50 pkt, to znaczy, że gospodarka się rozwija, jeśli poniżej - będzie się zwiać, a mówiąc inaczej, czeka nas recesja. W maju PMI dla polskiego przemysłu po raz pierwszy od dawna spadł poniżej tej granicy, do 48,5 pkt. W czerwcu pogłębił spadek do 44,4 pkt, a w lipcu już do 42,1 pkt. Jest coraz gorzej.
Po piąte, produkcja przemysłowa nam siada. Odczyt za maj to 15 proc., za czerwiec to 10,4 proc., choć spodziewano się wyhamowania do 12 proc. Teraz analitycy Macronext podkreślają, że zjedziemy zaraz do wartości jednocyfrowych.
A przy tym wzrost sprzedaży detalicznej sięgnie jedynie 1-2 proc. Przypomnę, że zaledwie w maju sprzedaż detaliczna wzrosła o rekordowe 33,4 proc., a w cenach stałych o 19 proc. - to po szóste.
Po siódme – jesienią możemy zobaczyć powrót pandemii. Co to oznacza dla gospodarki - wiadomo.
Po ósme – spójrzcie na Czechów! Tamtejszy bank centralny właśnie zakończył swój cykl podwyżek stóp procentowych i na ostatnim posiedzeniu 4 sierpnia pozostawił główną stopę na poziomie 7 proc. Owszem, Czesi zaczęli cykl podwyżek stóp wcześniej niż my i w dodatku stopy mają obecnie na poziomie 0,5 pkt proc. wyższym niż my, jednak ich lęk przed recesją może udzielić się i Polsce.
Kiedy stopy procentowe zaczną spadać?
Wróćmy do prognoz BGK. Państwowy bank twierdzi, że pierwsze stopniowe obniżki stóp procentowych są możliwe od około połowy 2023 roku. To byłoby całkiem zbieżne z tym, co od jakiegoś czasu powtarza prezes Glapiński.
Według ekonomistów BGK w szczegółach może to wyglądać tak: w III kwartale 2023 r. stopa referencyjna NBP może spaść do 5,75 proc., a na koniec 2023 roku do 5,50 proc.
Ale na koniec, żebyście nie wpadli w zbytni optymizm, może być też tak, że inflacja wcale nie będzie chciała spadać. Owszem, zatrzyma się, jednak nadal na wysokim poziomie, a perspektywa powrotu do celu inflacyjnego (+/-2,5 proc.) będzie się oddalać. Wtedy na obniżki trzeba będzie poczekać do 2024/2025 r.