Nowy odcinek ekspresówki S11 na północ od Poznania dostał właśnie zielone światło. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za kilka lat kierowcy podróżujący ze stolicy Wielkopolski czy nawet ze Śląska w stronę wybrzeża nie będą musieli stać w korkach i przejeżdżać przez miejscowości położone w ciągu obecnej drogi krajowej.

Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Poznaniu dał zielone światło dla budowy odcinka drogi ekspresowej S11 między Ujściem a Obornikami. Chodzi o 43 km nowej trasy, która ma odciążyć obecną DK11 i ułatwić podróże między Poznaniem a północą kraju. To ważny krok w przygotowaniach, choć na jazdę nową drogą poczekamy jeszcze kilka lat.
Nowa ekspresówka w Polsce
Jak tłumaczy GDDKiA, nowy odcinek ekspresówki zacznie się w okolicach Nowej Wsi Ujskiej, jako przedłużenie obwodnicy Ujścia. Będzie biegł po zachodniej stronie obecnej DK11, omijając centra miejscowości, a po drodze przekroczy rzekę Wełnę i linię kolejową. Zakończy się włączeniem do budowanej właśnie obwodnicy Obornik. W planach są cztery węzły drogowe i dwa miejsca obsługi podróżnych ze stacjami paliw i gastronomią.
Najpierw jednak trzeba zakończyć prace przygotowawcze, czyli badania geologiczne i geofizyczne oraz dokumentację inżynierską. GDDKiA wyjaśnia, że potrwa to do końca 2025 roku. Potem, jeśli będą pieniądze, drogowcy ogłoszą przetarg w formule „projektuj i buduj”, a podpisanie umowy z wykonawcą planowane jest na III kwartał 2026 r.
Więcej wiadomości w Bizblogu o budowie dróg
Same prace w terenie mają ruszyć dopiero w 2028 roku. GDDKiA tłumaczy, że dopiero wtedy zacznie się wykup gruntów, co oznacza rozmowy z właścicielami działek, przez które przebiegnie trasa. To etap, który zwykle zajmuje sporo czasu i wymaga uzgodnień.

Kiedy pojedziemy nową drogą?
Nowa droga ułatwi życie kierowcom jadącym w stronę Szczecina czy nad Bałtyk z Poznania lub z regionów położnych na południe od stolicy Wielopolski. S11 ominie zatłoczone miasteczka, skróci czas podróży i poprawi bezpieczeństwo. Komfort podróży zapewnią MOP-y położone wzdłuż trasy.
Na efekty trzeba będzie jednak poczekać. Pierwsze samochody pojadą nową S11-tką dopiero za kilka lat. Trasa ma powstać w systemie „projektuj i buduj”, co powinno skrócić czas realizacji, bo jeden wykonawca będzie odpowiadał i za projekt, i za budowę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, kierowcy pojadą nową S11 pod koniec tej dekady.