REKLAMA

Niemieccy bankowcy są jak polscy górnicy. Pracownicy naszych banków są jak owce prowadzone na rzeź

Wszystkim pensje rosną, tylko w bankach jakieś dziwne zawirowania. Zarobki bankowców tąpnęły i wcale nie muszą pójść do góry razem z odbudową zysków banków. Przeciwnie, pracownicy tego sektora raczej powinni liczyć na kolejne zwolnienia niż podwyżki pensji. Pogrom zaczął się już w zeszłym roku, a związkowcy siedzą cichutko - w przeciwieństwie do ich kolegów w Niemczech, którzy właśnie ugrali coś z państwowymi bankami.

zwiazki-zawodowe-prawo
REKLAMA

Zyski sektora bankowego pięknie rosną. GUS właśnie podał, że zysk netto sektora bankowego wyniósł w 2021 r. 8,9 mld zł. Czy to dużo? Rok wcześniej, w 2020 r. banki zaliczyły stratę netto w wysokości 0,3 mld zł.

REKLAMA

2020 r. był jednak wyjątkowy, naznaczony pandemią i strachem, więc spójrzmy jeszcze na przedpandemiczny 2019 r. Wówczas wynik finansowy netto według GUS wyniósł 14,6 mld zł, jest więc co gonić. I bankowcy całkiem nieźle gonią, co pokazuje też zachowanie subindeksu WIG Banki na GPW.

W okresie od listopada 2020 do listopada 2021 WIG Banki mógł pochwalić się ponad 3-krotnym wzrostem

– wskazuje analityk Tavex Tomasz Gessner.

I oczywiście to uchwycenie momentów skrajnych, bowiem w listopadzie 2020 r. ten subindeks osiągnął najniższy punkt w latach dwutysięcznych, zaś rok później – najwyższy, ale to i tak imponujące. Sami zobaczcie, jak wyglądał w ciągu ostatnich pięciu lat:

new TradingView.widget( { "width": 800, "height": 610, "symbol": "GPW:WIG_BANKI", "timezone": "Etc/UTC", "theme": "dark", "style": "3", "locale": "pl", "toolbar_bg": "#f1f3f6", "enable_publishing": false, "range": "60M", "allow_symbol_change": true, "container_id": "tradingview_a721b" } );

I jeszcze ostatni rok - indeksy ten urósł o niemal 42 proc.

Banki w Polsce zarabiają więcej, ale ich pracownicy coraz mniej

To tyle na temat kondycji firm. A teraz zobaczcie, jak kondycja pracowników tych firm. Niedawno eksperci z Kodilla.com, na bazie danych Antal – firmy specjalizującej się w rekrutacja specjalistów i managerów przeanalizowali zarobki w różnych branżach w Polsce w okresie od 2014 do 2022 r. I wiecie co im wyszło? Że bankowcy mają przechlapane.

Jak pączki w maśle mają specjaliści od IT - ich wynagrodzenia wzrosły z 9 419 zł w 2014 r. do 17 606 zł w 2022 r., co oznacza, że w ciągu ostatnich 8 lat branża IT dostała 8 tys. zł podwyżki.

Zadowoleni mogą być specjaliści HR, ich wynagrodzenia wzrosły bowiem z 7 076 zł w 2014 r. do 13 130 w 2022 r., czyli o 6 tys. zł.

A bankowcy? To ciekawy przypadek. Dane pokazują, że niby wynagrodzenia w sektorze banków i ubezpieczycieli wzrosły w ciągu ostatnich ośmiu lat o niecałe 4 tys. zł z 8 690 zł do 12 545 zł. Ale nie był to wzrost stały. Dziś pracownicy tego sektora zarabiają znacząco mniej niż jeszcze w 2019 r., kiedy to średnia pensja w tej branży wynosiła 13 216 zł.

W międzyczasie była pandemia – zauważy optymista. I doda: pensje nie wróciły do poziomu z 2019 r. tak jak nie wróciły do tego poziomu zyski banków. A realista? Ten powie, że już nigdy nie wrócą. Bankowcy po prostu przestają być potrzebni.

Znikający zawód: bankowiec

Spójrzmy na jeden tylko bank, dla przykładu mBank, bo ten akurat na świeżo pochwalił się osiągnięciami w tym, jak bardzo staje się nowoczesny.

mBank szacuje, że w I kwartale 2022 roku jego klienci detaliczni 80 proc. spraw inicjowali poprzez kanały cyfrowe, w tym 33 proc. poprzez aplikację mobilną

– podał bank w komunikacie. 

Dla porównania w 2021 roku udział kanału cyfrowego wynosił 76 proc., a w 2020 roku 68 proc.

mBank uchwalił się też, że obecnie około 50 proc. sprzedaży rachunków osobistych realizowana jest w kanałach cyfrowych, z czego około 10 proc. poprzez funkcjonalność rachunek na selfie. No i jeszcze kredyty - te niehipoteczne – ok. 80 proc. tych dla klientów indywidualnych sprzedawana jest w kanałach cyfrowych, z czego aplikacja mobilna odpowiada za połowę sprzedanych kredytów.

Po co komu w takiej sytuacji pracownik w oddziale banku, jak klient sam wszystko sobie zrobi online? Ten trend w sektorze bankowym to nie tajemnica ani żadna nowość.

Jesienią ubiegłego roku pisałam, że według danych KNF tylko w lipcu 2021 r. zatrudnienie w bankach zmniejszyło się o 1,5 tys. pracowników netto. Dlaczego lipiec? Bo to była największa fala zwolnień w historii.

W ciągu całego roku zatrudnienie w bankach zmniejszyło się o 9 tys. osób, a w ciągu dekady z bankowości zniknęło 32 tys. pracowników. Gdyby chodziło o górników, już by się opony na ulicach paliły. Bo lepiej nie będzie - ani jeśli chodzi o zwolnienia trend się raczej nie zmieni, ani jeśli chodzi o wynagrodzenia. Wiedzą to już doskonale w Niemczech.

Niemcy potrafią zawalczyć

Reuters niedawno pisał, że niemieccy bankowcy jakoś próbują sobie z tym radzić z pomocą związków zawodowych. Kilka dni temu związkowcy uzgodnili nowy układ zbiorowy pracy z podwyżkami z władzami niemieckich banków publicznych. Stanęło na 3 proc. podwyżce wynagrodzeń w tym roku (kiedy inflacja w Niemczech sięga 7 proc.) i 2-proc. powyższe w przyszłym roku. Związkowcy domagali się podwyżki zarobków o 4,5 proc. i walczyli o to w ramach sporu zbiorowego od 2021 r.

REKLAMA

Ten ich sukces zaraz może pomóc zatrudnionym w bankach prywatnych: Deutsche Bank i Commerzbank, którzy też domagają się podwyżki o 4,5 proc.

A w Polsce? Bankowcy ewidentnie nie mają takiej siły przebicia ani jak ich niemieccy koledzy, ani nawet jak polscy górnicy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA