mObywatel to wcale nie jest „dowód osobisty w smartfonie”. Nie wierzysz? Idź do banku
Rząd szuka testerów, którzy jako pierwsi sprawdzą przyszłe funkcjonalności aplikacji mObywatel na smartfony. „Przygotowujemy kolejne zmiany. Zanim je wdrożymy, chcemy poznać opinie użytkowników. Zapraszamy do testów” – zachęca wiceminister ds. cyfryzacji Adam Andruszkiewicz. Wszystko świetnie, ale czy wiecie, że mObywatel to wcale nie jest pełnoprawny zamiennik dowodu osobistego i bez plastikowej karty – takiej jak dwadzieścia lat temu – ważniejszych spraw nie załatwimy?
„Chcecie jako pierwsi sprawdzić, jak w praktyce działają najnowsze – jeszcze nieopublikowane – funkcjonalności naszej aplikacji mObywatel? Świetnie się składa! Właśnie Was szukamy. :) Zapraszamy do testów” – uśmiecha się do Polaków Cyfryzacja KPRM, kiedyś ministerstwo.
„Stale pracujemy nad tym, aby nasza aplikacja mObywatel była jeszcze lepsza. Dodajemy nowe funkcjonalności i usługi, ale przede wszystkim wsłuchujemy się w głosy naszych użytkowników. To oni są dla nas najważniejsi” – kokietuje potencjalnych testerów Andruszkiewicz.
Wymagania wobec testerów są takie raczej z gatunku „pokoloruj drwala”. „Nie musisz być ekspertem, wystarczy, że potrafisz uruchomić podstawowe funkcje smartfona” – wyjaśnia dział cyfryzacji w KPRM.
Wymagania sprzętowe też są zaskakująco niskie. W przypadku smartfonów z Androidem wystarczy wprowadzona równe pięć lat temu (!) wersja 7.0 Nougat, ale użytkownicy urządzeń Huawei bez dostępu do usług Google'a nie mają tu czego szukać.
W przypadku iPhone'ów wprawdzie wystarczy dopiero znacznie nowsza, wprowadzona w 2019 roku wersja 13.0 systemu iOS, ale to także rodzi pytanie: dlaczego nie wymaga się najnowszej wersji iOS (aktualnie 14.7.1), skoro wszystkie urządzenia, na których działa iOS 13.0 mogą (i według Apple powinny) być zaktualizowane do tej najnowszej jak dotąd wersji z załatanymi lukami bezpieczeństwa?
„Ważne! Mamy tylko 100 miejsc!” – dodaje. Zgłoszenia przyjmowane są tylko do poniedziałku 16 sierpnia, a do 20 sierpnia informacja o efektach rekrutacji trafi do każdego, kto wypełnił formularz zgłoszeniowy.
Czytaj też: Jak wyrobić dowód osobisty dla dziecka?
Dane i zdjęcie
Dział cyfryzacji w Kancelarii Premiera nie zdradza, jakie nowe funkcjonalności mają zostać wprowadzone, ale mało prawdopodobne jest, by zmiany te spowodowały, by apka mObywatel stała się dzięki nim pełnoprawnym zamiennikiem dowodu osobistego. „Jak to? A nie jest już teraz?” – zapytacie. Niestety nie. Jeśli jest to dowód osobisty, to tylko w wersji „light”, do zastosowań w raczej błahych sprawach.
Rząd wprawdzie chwali się, że mObywatel ma już prawie 5 mln użytkowników i przekonuje, że ta aplikacja ta jest niezwykle przydatna w codziennym życiu. „Dzięki aplikacji, w kilka kliknięć, można mieć szybki dostęp do swoich najważniejszych dokumentów, w tym danych i zdjęcia z dowodu osobistego” – pisze Cyfryzacja KPRM. Widzicie? „Dane i zdjęcie z dowodu osobistego” to nie to samo co dowód osobisty w wersji elektronicznej.
Aby przekonać się, gdzie leży granica magii mObywatela, wystarczy udać się do banku, do notariusza czy do placówki operatora komórkowego. Jeśli będziemy chcieli podpisać umowę lub potwierdzić jakąś umowę, a także zarejestrować kartę SIM, nasz cyfrowy „dowód osobisty” nie wystarczy. Tutaj konieczny będzie nasz stary, dobry dowód osobisty w formie plastikowej karty, który jest już z nami od 2001 roku. Mało tego, bank, notariusz czy pracownik punktu GSM nadal zrobi sobie ksero naszego dowodu jak w 1991 roku.
To nie jest dowód osobisty
Choć mObywatel (wcześniej: mTożsamość) wygląda jak cyfrowy dowód osobisty, nie jest to żaden dowód, a nawet dokument. Zgodnie z rządową definicją jest to jedynie „sposób na okazanie i potwierdzenie danych”, ale z istotnymi ograniczeniami. „Z mObywatela nie skorzystasz w sytuacji, w której prawo wymaga okazania dowodu osobistego lub paszportu (np. w banku, na lotnisku, u notariusza, rejestrując kartę SIM)” – czytamy na stronie gov.pl.
Bank nie honoruje potwierdzenia tożsamości z aplikacji mObywatel, gdyż nie jest to dowód osobisty
– mówi Karolina Kozakiewicz z Alior Banku.
Przedstawicielka banku podkreśla, że „do potwierdzenia tożsamości w bankach wymagany jest dowód osobisty m.in. na podstawie ustawy z dnia 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu”.
Wprawdzie mObywatel ma powinien być honorowany w „pociągach, podczas kontroli, podczas wyborów, przy zakładaniu kart lojalnościowych, odbierając list polecony na poczcie, na siłowni, w sklepie, w recepcji, w przychodni, w hotelu, przy korzystaniu z innych usług”, ale musimy mieć świadomość, że nie jest to dowód osobisty, lecz jedynie jego namiastka.
Czytaj też: Zmiana nazwiska – przepisy i procedury