Mieszkania poza zasięgiem młodych Polaków. Nadal uważacie, że podatek katastralny to zło?
Polacy wystąpili w sierpniu o kredyty mieszkaniowe warte prawie 40 proc. więcej niż w rok wcześniej – podało Biuro Informacji Kredytowej. Ale za wzmożony popyt i rosnącą bańkę wcale nie odpowiadają kredytobiorcy, a inwestujący w mieszkania. W tej chwili aż 70 proc. transakcji rozliczana jest w gotówce. Efekt? Własne M będzie jeszcze trudniej dostępne dla młodych niż obecnie.
BIK podał, że Indeks Popytu na Kredyty Mieszkaniowe nadal utrzymuje się na wysokim poziomie i wyniósł ostatnio 39,4 proc. Wartość indeksu oznacza, że w sierpniu 2021 r., w przeliczeniu na jeden dzień roboczy, banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 39,4 proc. w porównaniu z sierpniem 2020 r.
W ubiegłym miesiącu złożono łącznie 41,88 tys. wniosków, o 9,23 tys. (+28,3 proc.) więcej niż przed rokiem. W porównaniu do wcześniejszego miesiąca odnotowano 2,8-proc. spadek.
Średnia wartość wnioskowanego kredytu wynosiła w sierpniu 330,2 tys. zł i była o 13,9 proc. wyższa niż rok wcześniej.
Indeks rośnie, bo mieszkania drożeją
Prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej, wyjaśnia, że wartość indeksu podbiły rekordowy wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu mieszkaniowego o 40,26 tys. zł oraz wzrost liczby wnioskodawców o wspomniane 9,23 tys.
Nie bez znaczenia była ujemna wartość indeksu BIK-u (-3,2 proc.) przed rokiem oraz mniejsza o 6,9 proc. liczba osób starających się o kredyt.
Prof. Waldemar Rogowski wskazuje, że w stosunku do grudnia 2020 r. średnia kwota wnioskowanego kredytu wzrosła o 22,7 tys. zł (7,4 proc.).
I dodaje, że popyt w ujęciu liczbowym traci impet i od marca następuje stopniowy spadek liczby wnioskodawców w ujęciu miesiąc do miesiąca. Indeks utrzymuje się na wysokim poziomie dzięki nieprzerwanie rosnącej od 15 miesięcy wartości wnioskowanych kredytów, co oczywiście zawdzięczamy rosnącym cenom nieruchomości.
Czy ceny mieszkań dalej będą rosły?
Prof. Waldemar Rogowski tłumaczy, że dla dalszego wzrostu cen nieruchomości ważne będzie zachowanie wskaźnika odzwierciedlającego relację pomiędzy przeciętnym wynagrodzeniem netto a ceną metra kwadratowego nowego mieszkania.
Od 2018 r. ta relacja spada, co może skutkować w przyszłości ograniczeniem popytu. Drugim z czynników może być zmiana podejścia do liczenia zdolności kredytowej dla kredytów powyżej 25 lat. Ekspert BIK-u wyjaśnia, że pomimo możliwego dłuższego okresu na jaki kredyt może zostać udzielony, np. na 30 lat, to zdolność kredytowa będzie liczona tak, jakby był on udzielony na maksimum 25 lat. W konsekwencji spowoduje to wzrost wartości raty kapitałowej, a tym samym ograniczy możliwość udzielenia wyższego kredytu przy tych samych dochodach.
I wyjaśnia, że kupujący coraz częściej płacą za mieszkania gotówką, bo nie mają na rynku zbyt wielu alternatyw inwestycyjnych.
Nadal uważacie, że podatek katastralny to zło?