REKLAMA

Ich aplikacji używają miliony Polaków, ale to za mało. Future Mind zapowiada rewolucję

Ich aplikacje znają miliony Polaków, tylko Żappka ma 8 mln użytkowników, a do tego dochodzą jeszcze Super-Pharm, Hebe czy Sinsay. Jak to wpływa na tryb pracy? Tomasz Woźniak, Partner i CEO Future Mind zapewnia, że jego firmie zależy na utrzymaniu najwyższej jakości, dlatego zatrudnia doświadczonych pracowników, którzy potrafią rozwiązywać złożone problemy. – Nigdy nie będziemy przedkładać rentowności nad jakość, jak to czasem zdarza się na rynku, bo zależy nam na budowaniu wartości – mówi w rozmowie z Bizblog.pl. I dlatego Future Mind szykuje zmiany w swoim biznesie.

Ich aplikacji używają miliony Polaków, ale to za mało. Future Mind zapowiada rewolucję
REKLAMA

Arek Braumberger, Bizblog.pl: Rynek od kilku miesięcy huczy, że Future Mind na potęgę przyjmuje nowych pracowników. Sami przyznaliście, że w ubiegłym roku zatrudnienie przekroczyło 150 osób. Skąd nagle takie przyspieszenie?

REKLAMA

Tomasz Woźniak, Partner & CEO Future Mind: Nałożyło się na to kilka rzeczy. Po pierwsze konsekwentnie rozszerzamy współpracę z naszymi stałymi klientami, dodatkowo część z nich realizuje podobnie jak my plany ekspansji zagranicznej. Kolejnym powodem jest powołanie działu Advisory, co jest bezpośrednią konsekwencją przejścia od typowego wytwarzania oprogramowania w kierunku doradztwa technologicznego połączonego z wysokiej jakości wdrożeniem. Na potrzeby kilku naszych klientów zbudowaliśmy dział monitoringu i utrzymania usług cyfrowych. To jest świetne, że nowe modele biznesowe powstają z potrzeb naszych klientów. Prawda?

 class="wp-image-2087224"
Tomasz Woźniak, Future Mind

Arkadiusz Braumberger: Skąd zatem ten skok?

Tomasz Woźniak: Większość firm z naszej branży decyduje się na dynamiczny wertykalny wzrost w corowych kompetencjach. Zatrudnia na potęgę drogich inżynierów, licząc na książkowy blitz scaling. To jednak są usługi, których proces sprzedaży, jeśli nie jest prostym outsourcingiem wymaga odpowiednich procesów i często w przypadku większych klientów rozciąga się w czasie i jest podzielony na kilka etapów. Najpierw strategia transformacji, potem badania, analiza przedwdrożeniowa, projektowanie produktu, wytwarzanie, wprowadzenie na rynek no i wspomniane utrzymanie. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że u nas można wspomniane rzeczy znaleźć pod jednym dachem. To naprawdę drastycznie skraca „time to market”. Świadomy klient zawsze to doceni.

Arkadiusz Braumberger: Nie boicie się? Pojawia się coraz więcej sygnałów, że wiele firm technologicznych ograniczyło zatrudnienie albo zamierza to niebawem zrobić.

Tomasz Woźniak: Widzimy, co się dzieje na rynku. Podam taki przykład. Gdzieś w połowie września mieliśmy problem, by pozyskać 20-30 sensownych talentów i to mimo że zawaliliśmy internet ogłoszeniami. I nagle po dwóch miesiącach zostaliśmy dosłownie zasypani CV, pojawiło się ich 400-500. Zdecydowaliśmy się więc dotrudnić rekruterów, aby dokładnie móc przeanalizować aplikacje zgłaszających się kandydatów. 

Arkadiusz Braumberger: Co się stało?

Tomasz Woźniak: Moim zdaniem to efekt odwrócenia trendu, który pojawił się w pandemii, kiedy wszyscy  szukali programistów, żeby bardzo szybko, za pomocą digitalizacji, zmienić całe modele biznesowe, a często w ogóle umożliwić przetrwanie. To niewątpliwie pozytywny skutek uboczny pandemii – znaczne przyśpieszenie projektów cyfrowych, które wcześniej w niektórych organizacjach nie miały tak dużego priorytetu.

Niektóre firmy zaczęły zatrudniać ludzi na zapas, aby realizować wiele złożonych projektów jednocześnie. Mogły sobie na to pozwolić, bo rozpowszechniła się praca zdalna. Teraz gdy na horyzoncie pojawiły się problemy, wynikające z sytuacji gospodarczej trend się odwraca - znów każdy stara się bardzo uważnie dobierać swoje zasoby. Dodałbym też do tego wypłaszczenie się wzrostu e-commerce, który również wpłynął na sentyment inwestycyjny w tym obszarze.

Arkadiusz Braumberger: Często pan podkreśla, że pod względem profilu zatrudnienia Future Mind różni się od innych firm z branży. Wytłumaczy pan różnice?

Tomasz Woźniak: Prosty przykład: zatrudniamy – albo inaczej – do niedawna zatrudniliśmy głównie seniorów.

Arkadiusz Braumberger: O dlaczego? Brak zaufania do mniej doświadczonych pracowników?

Tomasz Woźniak: To przede wszystkim kwestia odpowiedzialności, tworzymy bardzo zaawansowane produkty cyfrowe dla znanych marek. Zależy nam na utrzymaniu najwyższej jakości, dlatego potrzebujemy doświadczonych pracowników, którzy potrafią rozwiązywać złożone problemy. Nigdy nie będziemy przedkładać rentowności nad jakość, jak to czasem zdarza się na rynku, bo przede wszystkim zależy nam na budowaniu wartości. Chcemy też cały czas pozyskiwać najlepszych ludzi i wyszukiwać talenty, dlatego uruchomiliśmy własny program stażowy.

Budowa wartości dodanej w digitalu

Arkadiusz Braumberger: Jak pan ocenia 2022 r. w wykonaniu Future Mind?

Tomasz Woźniak: Dla nas to jeden z lepszych momentów w historii firmy. Rok 2022 był dla nas dobrze przepracowanym, fajnym, kolejnym mocnym, wzrostowym rokiem, w którym przekroczyliśmy 40 mln zł przychodów. Zrealizowaliśmy wiele złożonych projektów dla znanych na rynku brandów, takich jak Sinsay, eobuwie.pl, Hebe czy Super-Pharm. Dzięki pracy naszego zespołu marki te zyskały zupełnie nowe narzędzia budowania relacji z klientami, szybkiego odpowiadania na ich potrzeby i dopasowywania się elastycznie do oczekiwań.

Arek Braumberger, Bizblog.pl: Future Mind wciąż surfuje na pandemicznej fali?

Tomasz Woźniak: Pandemia dała impuls do rozpędzenia rynku, tak jak wspomniałem - wiele biznesów musiało przyśpieszyć cyfrową transformację. Te projekty stały się po prostu priorytetem, wcześniej ich realizacja była planowana, ale nie było niekiedy tak dużej determinacji. Każdy potrzebował IT, bez względu na skalę działalności – małe firmy, średnie, korporacje. Świadcząc usługi cyfrowe, naprawdę trzeba było się mocno postarać, żeby zepsuć sobie biznes.

Z drugiej strony uważam, że Future Mind jest w pewnym sensie wyjątkiem od rynkowej reguły, bo porównywalne podmioty do naszej firmy większość swoich klientów mają za granicą. Tymczasem 80 procent naszych kontrahentów pochodzi z Polski, na dodatek niektórzy współpracują z nami od ponad 10 lat. Swoją pozycję zaczęliśmy budować na długo przed wybuchem pandemii, a gdy ta już wybuchła i każdy w tym kraju chciał się cyfryzować,  dlatego ważnym wyzwaniem było to, jak to wszystko zrealizować na najwyższym poziomie. Taki model działalności - stawiający na lojalność klientów ma tę zaletę, że chroni nas przed sytuacjami nieprzewidywalnymi, takimi jak pandemia, jak wybuch wojny, zawirowania makroekonomiczne.

Nie uważamy się za korporację, zatrudniamy nieco ponad 170 osób, ale realizujemy takie projekty, które są kluczowe dla klientów. Kiedy decydujemy się na współpracę, to obserwujemy, czy ma ona szansę na utrzymanie się w dłuższym terminie.

Arkadiusz Braumberger: Zdarza się, że jeśli zlecenie nie spełnia tego warunku, to rezygnujecie?

Tomasz Woźniak: Owszem. Niedawno mieliśmy taki przypadek u jednego z naszych klientów, że nie przyjęliśmy zlecenia, bo naszym zdaniem – ujmijmy to tak – nie rokowało na przyszłość. Zdecydowała się na to inna firma i dość szybko się okazało, że projekt nie wypalił i został zamknięty. Z tego właśnie powodu stawiamy na strategiczne inicjatywy, które angażują klientów w kluczowych procesach, jak lojalność, sprzedaż w e-commerce czy budowa dodatkowej wartości w digitalu. W trudnych czasach nie tracą one na wartości tak bardzo jak VR czy Metaverse.

Arkadiusz Braumberger: No dobrze, a gdyby miał pan pochwalić się jakąś realizacją lub realizacjami z 2022 r., to co by to było?

Tomasz Woźniak: Wskazałbym na nasz projekt dla Sinsay, który wystartował w kwietniu ubiegłego roku. Dzisiaj Michał Laskowski, szef e-commerce Sinsay, mówi, że regularna sprzedaż w aplikacji dobija do 50 proc. w kanale e-commerce, a stymulowana potrafi być znacznie wyższa. Bardzo wartościowe rzeczy robiliśmy też dla Żabki, projekt Asystenta dla pracowników, który wykorzystuje mechanizmy AI zyskał uznanie w prestiżowym konkursie Digital Excellence Awards. 

Po realizacji nowej odsłony aplikacji Hebe, właściciel marki - Jeronimo Martins - podjął decyzję o ekspansji sieci drogerii w naszym towarzystwie.

Warty wyróżnienia jest też projekt, który zrobiliśmy dla Super-Pharm. Nieco inny, trudniejszy, bo wymagający przetworzenia istniejącej już aplikacji. Takie przedsięwzięcia są zawsze wyzwaniem, bo wymagają uwzględnienia i dostosowania się do istniejących już rozwiązań.

Future Mind wchodzi w consulting

Arkadiusz Braumberger: A wewnętrznie? Od jakiegoś czasu mówi siuę, że Future Mind wzmacnia się personalnie. Co to za transfery?

Tomasz Woźniak: Dopełniliśmy nasz skład kilkunastoma doświadczonymi pracownikami. To takie mocne przypieczętowanie tego, że mamy dobrą markę jako pracodawca, bo pozyskaliśmy jako Head of Advisory dyrektorkę z PwC Izabelę Franke, która jest naprawdę fantastycznym ekspertem w zakresie digital transformation. Iza dynamicznie buduje zespół i w niespełna 2 miesiące zatrudniła sporą część swojej ekipy z poprzedniej pracy. Warto w takie rzeczy inwestować!

Arkadiusz Braumberger: Mocniejsze wejście w consulting?

Tomasz Woźniak: Zgadza się, ma zbudować ofertę doradczą. Jako doradcę zarządu pozyskaliśmy byłego wiceprezesa Nielsena, Izraelczyka Nira Manora. Zależy nam na pozyskiwaniu najlepszych specjalistów na rynku, którzy uzupełnią nasze doświadczenie w tym zakresie.

Arkadiusz Braumberger: No proszę.

Tomasz Woźniak: To mój przyjaciel, który zjadł zęby na retailu, i pracował na całym świecie od Azji przez Stany Zjednoczone. Jest osobą, która otwiera wiele drzwi, więc to gigantyczny sukces dla nas, że udało się go zaangażować jako doradcę zarządu. Doszedł też do nas Jacek Dziura, który m.in budował ekspansję zagraniczną i brand Grupy iCEA. Jako szef marketingu dostał trudne zadanie przedstawienia naszej nowej obietnicy marki w kraju i poza nim.

Arkadiusz Braumberger: I w ten sposób płynnie przechodzimy do kolejnego pytania o największe wyzwania… Future Mind znalazł się w ciekawym miejscu, mam na myśli etap rozwoju.

Tomasz Woźniak: Do czasu rebrandingu byliśmy identyfikowani raczej jako software house, ale w tym czasie wyewoluowaliśmy do firmy, która doradza. I to nie tylko w Polsce czy w regionie, ale w szerszej międzynarodowej skali. 15 lat temu zaczynaliśmy jako firma, która dostarcza rozwiązania, a teraz kompleksowo doradzamy klientom i przeprowadzamy ich przez proces transformacji cyfrowej.

Arkadiusz Braumberger: Skoro angażujecie Izabelę Franke, a ona godzi się na współpracę z Future Mind, to musicie mieć plan, jak to wykorzystać. Uchyli pan rąbka tajemnicy?

Tomasz Woźniak: To żadna filozofia. Dzięki temu, że te usługi znajdą się pod jednym dachem, budujemy przewagę konkurencyjną. Konkurencyjną - dla praktycznie każdego typu podmiotu działającego w obszarze digital.

Arkadiusz Braumberger: A konkurencja na nowym polu jest wyjątkowo silna: PwC, Deloitte Digital, Accenture, Boston Consulting Group i wielu mniejszych, ale dynamicznych graczy.

Tomasz Woźniak: Te firmy działają pod takimi szyldami, że naprawdę jest trudno z nimi konkurować i dlatego też za nami taki transfer jak Izy Franke. Chcemy jednak zaoferować jakość, kompleksowe podejście i realne wsparcie dla biznesu. Dodatkowo wierzę, że nasze 15-letnie doświadczenie w skomplikowanych wdrożeniach na wejściu daje nam przewagę, bo przecież równolegle dla wymienionych, pracujemy również dla największych polskich firm.

Arkadiusz Braumberger: To wystarczy?

Tomasz Woźniak: To nie koniec wzmocnień, cały czas pozyskujemy nowe talenty do zespołu. Doskonale zdaję sobie sprawę jak trudny to kawałek rynku, chociaż przyznaję, kiedy zaczynaliśmy i ruszyliśmy z doradztwem, to miałem przekonanie, że dobrze sobie z tym poradzimy. Cały czas jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że te firmy nie odcinają wyłącznie kuponów od swojej renomy, tylko też adoptują do się do nowej rzeczywistości.

Arkadiusz Braumberger: Stąd decyzja o transferach?

Tomasz Woźniak: Firma, która nie korzysta z fachowców i ich doświadczenia nie powinna podejmować się realizacji wymagających projektów, od powodzenia których zależy często rozwój dużych biznesów. Taka działalność byłaby wielką improwizacją i z takim podejściem wiązałoby się olbrzymie ryzyko. My na pewno nigdy nie pozwolilibyśmy sobie na takie działanie.

Wysoka jakość usług to dla Future Mind priorytet

Arkadiusz Braumberger: Jak postrzegacie 2023 r.? Podzielacie obawy rynku? Czy jesteście tak obłożeni projektami i skoncentrowani na nich, że nie oglądacie się na innych?

Tomasz Woźniak: Ten rok dla wszystkich może być wymagający. Pierwszy telefon od jednego z naszych kluczowych klientów o tym, że weryfikują capeksy na 2023 r., odebrałem przed wyjazdem na wakacje pod koniec sierpnia 2022 r. Jesteśmy przy budżetowaniu – słyszę w słuchawce. Trochę wcześnie… – mówię. Słuchaj, nie wiadomo, co będzie… – słyszę w odpowiedzi. Jak wróciłem z wakacji, to tych telefonów odebrałem dużo, bardzo dużo…

Arkadiusz Braumberger: Szykujecie się na spadki?

Tomasz Woźniak: Znaleźliśmy w takiej sytuacji politycznej i makroekonomicznej, że niczego nie możemy wykluczyć. Dlatego też na przełomie października i listopada wybrałem się na tour po Europie, żeby zdywersyfikować nasz portfel zamówieniami zagranicznymi. Nie panikujemy, jesteśmy spokojni, na chłodno analizujemy to, co się dzieje na rynku, bo naprawdę mamy komfortową sytuację.

Dysponujemy sporym zapleczem finansowym, konsekwentnie budujemy poduszkę, nie jesteśmy rozrzutni jako właściciele. Na bieżąco monitorujemy to, co się dzieje w firmie, jak przebiegają poszczególne projekty i procesy. Nieskromnie powiem, controlling mamy naprawdę imponujący. Ale żeby była jasność, to nie moja zasługa, tylko naszego Partnera & COO Pawła Jośka.

Arkadiusz Braumberger: No dobrze, z tego, co pan mówi, wynika, że jesteście przygotowani na różne sytuacje, w tym te mniej optymistyczne. Ale na pewno zakładacie jakiś scenariusz bazowy…

Tomasz Woźniak: Kluczowy jest pierwszy kwartał. Jesteśmy w trakcie końcowych negocjacji z dwoma naprawdę dużymi klientami, plus pojawił się na horyzoncie spory projekt dla jednego z największych europejskich retailerów. Proszę trzymać kciuki.

REKLAMA

Arkadiusz Braumberger: To jaki cel przyjęliście na 2023 r.?

Tomasz Woźniak: Zakładamy, że możemy nawet dobić do 60 mln przychodów. To wzrost o około 43 proc. Z drugiej strony bierzemy pod uwagę inwestycje – w nowych ludzi, rozwój advisory, consultingu i w marketing. A to wszystko może mieć wpływ na wynik. Jesteśmy przygotowani na gorszy wynik, ale naszym priorytetem nie jest parcie na konkretne cyfry tylko utrzymanie wysokiej jakości i relacji z naszymi lojalnymi klientami. Będziemy też sporo inwestować w ambitne i trudne rynki jak DACH czy Wielka Brytania. Wierzę, że mamy dużą szansę i dlatego ten rok spędzę raczej na walizkach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA