REKLAMA

Brakuje kasjerów, a Polacy zostawili świąteczne zakupy na ostatnią chwilę. Wiecie, co to oznacza?

Związkowcy są przerażeni. Według szacunków handlowej sekcji Solidarności sieci handlowe zwolniły masę pracowników zatrudnionych w sklepach. Tymczasem z sondaży wynika, że Polacy nie spieszą się z zakupami na święta i zdecydowana większość z nich wybierze się do sklepów za pięć dwunasta. Na uniknięcie potężnych kolejek jest już za późno dlatego szefowie Solidarności apelują o... wyrozumiałość.

Brakuje kasjerów, a Polacy zostawili świąteczne zakupy na ostatnią chwilę. Wiecie, co to oznacza?
REKLAMA
REKLAMA

Skąd taka dziwna prośba? Związkowcy przeczuwają, że ostatnie dni przed świętami będą dla kasjerów prawdziwą udręką. Nie jest to oczywiście całkowita nowość, bo końcówka roku daje w kość wszystkim pracownikom zatrudnionym w branży handlowej.

Ten rok będzie jednak nieco inny od poprzednich

Przede wszystkim, wskazuje Solidarność, sprzedawców jest dzisiaj zdecydowanie mniej niż w okresie świąt Bożego Narodzenia w 2021 roku. O ile? Z danych udostępnionych centrali przez zrzeszone w związku organizacje wynika, że ze sklepów wyparowało w ciągu roku około 10-15 proc. kasjerów.

Część sieci prowadzi właśnie rekrutacje, podnosi wynagrodzenia, ale efekty tych działań zobaczymy najwcześniej w styczniu. Póki co sieci handlowe muszą operować tym, co mają. A jak widać, ludzi do obsługi klientów jest zdecydowanie mniej.

Przez większą część roku braki kadrowe można mniej lub bardziej udanie tuszować. W najbliższych dniach konsumenci rzucą się jednak do sklepów jak szarańcza. Abstrahując już od faktu licznych świątecznych spotkań rodzinnych, warto też pamiętać, że placówki handlowe będą zamknięte łącznie przez 2,5 dnia, dlatego koszyki będą się pewnie uginać od ciężaru ryb, ciast i wędlin. Co więcej większość naszych rodaków zostawia sobie te zakupy na ostatnią chwilę.

Z badań wynika, że 80 proc. klientów uda się do sklepów stacjonarnych

Z tego 33 proc. zakupy zrobiło tydzień przed Wigilią, a 22 proc. zabierze się za nie w ostatnich dniach przed 24 grudnia.

W pewnym sensie nie powinno to dziwić, bo mówimy przecież o artykułach spożywczych, które nie mogą leżeć tygodniami w lodówce. Solidarność twierdzi jednak, że sieci handlowe nie są na ten boom do końca przygotowane. Związkowcy obawiają się, że frustracja klientów zostanie w pierwszym rzędzie wyładowana na paniach obsługujących kasy. I na wszelki wypadek przypomina:

REKLAMA

I nie chcę w tym momencie mądrzyć się, przypominać swój test o kasach samoobsługowych i pisać: a nie mówiłem", ale... a nie mówiłem? Sieci handlowe nie dbają o odpowiednią obsadę zmian, co odbija się na komforcie robienia zakupów. W pewnym sensie to jednak dobrze, że w placówkach pojawiły się kasy automatyczne. Dzięki temu każdy z klientów będzie mógł odciążyć kasjerów, przejmując na siebie część ich obowiązków i (w niektórych wypadkach) oszczędzając swój czas.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA