REKLAMA

Biedronka znalazła sposób na zmniejszenie kolejek do kas. Klienci powoli wyręczają kasjerów

Biedronka ruszyła z testami skanerów kart lojalnościowych „Moja Biedronka”. Przedstawiciele sieci podkreślają, że dzięki temu klienci są szybciej obsługiwani, bo… wyręczają przy pracy kasjerów.

Biedronka znalazła sposób na zmniejszenie kolejek do kas. Zrzuca pracę na klientów
REKLAMA

Brzmi kuriozalnie, ale to prawda. Serwis Wiadomości Handlowe dowiedział się, że Jeronimo Martins Polska postawiła w kilku sklepach skanery i daje klientom możliwość samodzielnego skanowania kart lojalnościowych z ekranów swoich smartfonów.

REKLAMA

Przedstawiciele sieci zachwalają, że w urządzeniach można też skanować tradycyjne, fizyczne wersje kart.

Po trzech miesiącach ze skanerów korzysta już 80 proc. klientów. A to mocno odciąża w pracy kasjerów, którzy mogą „zająć się skanowaniem produktów, w konsekwencji czego skracają się kolejki do kas”.

Nowe czytniki mają też lepiej czytać numery kart. Pracownik Biedronki tłumaczy, że liczba ręcznych wprowadzeń spadła o 90 proc. Wszystko dzięki temu, że używana w nowych urządzeniach technologia Imager radzi sobie z odczytywaniem kart nawet, gdy napisy są wytarte.

Testy prowadzone są w 4 placówkach – w Warszawie przy ul. Dolnej 3 i Dworcu Centralnym, w Poznaniu przy ul. Bułgarskiej 121/123 i w Kostrzynie przy ul. Poznańskiej.

Jak niepostrzeżenie zostaliśmy pracownikami Biedronki

Uznając rzeczywiste usprawnienie, jakie widzimy właśnie z sklepach Biedronki, trudno jednak nie zaśmiać się w duchu, że oto, po raz kolejny, sklepy przerzucają pracę na swoich klientów.

REKLAMA

Podobnie sprawa ma się z automatycznymi kasami. Sieci zachwalają, że są szybkie w obsłudze i nie ma do nich kolejek. Z pewnością nie mylą się też przy wydawaniu drobnych i nie miewają humorów. Problem w tym, że czy to skanując własnoręcznie karty klienta, czy samodzielnie przejeżdżając produktami wzdłuż czytnika, odwalamy robotę za market. A wcześniej musimy przecież znaleźć produkt na półce (sami kasjerzy często nie ogarniają, gdzie co leży) i zanieść go do kasy.

I nagle dociera do nas, że staliśmy się właśnie pracownikami sklepu. Całe szczęście, że nikt jeszcze nie rozlicza nas z paragonów i utowarowienia półek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA