Z Amazona wyparowało 80 mld dol. Inwestorzy wściekli się, że gigant zarobił za mało miliardów
Obroty w ciągu roku zwiększyły się o jedną czwartą, a zysk wyniósł 3,2 mld dol. Takie wyniki finansowe za trzeci kwartał podał Amazon. Całkiem nieźle, prawda? Inwestorzy uznali, że wręcz przeciwnie i "ukarali" firmę Jeffa Bezosa gwałtowną przeceną akcji. W kilka godzin rynkowa wartość spółki spadła o niebotyczne 80 mld dol. To prawie dwa razy tyle, ile wynosi obecnie wartość notującego rekordowe zyski Orlenu.
Fot. Flickr/NASA Kennedy (CC BY-NC-ND 2.0)
Spadek zysku operacyjnego Amazona o pół miliarda dolarów w stosunku do trzeciego kwartału zeszłego roku to głównie efekt zwiększenia nakładów na usługę dostawy na drugi dzień. Uczestnicy programu Prime mają prawo do otrzymania przesyłki w ciągu 24 godzin.
Firma przyznała też, że spodziewa się, że obroty w ostatnim, świąteczno-zakupowym kwartale wyniosą od 80 do 86,5 mld dol., podczas gdy analitycy szacowali, że będzie to około 87,5 mld dol.
Jak pisze "Financial Times", ogłoszenie spadku zysku w trzecim i gorszych prognoz na czwarty kwartał wywołało gwałtowną wyprzedaż akcji Amazona podczas czwartkowego handlu posesyjnego. W pewnym momencie wartość spółki leciała w dół o 9 proc., co przekładało się na spadek jej giełdowej wartości o około 80 mld dol.
Bill Gates znowu najbogatszy na świecie
Spadek wartości akcji Amazona spowodował, że majątek Jeffa Bezosa został wirtualnie uszczuplony o 7 mld dol. To wystarczyło, by w rankingu najbogatszych ludzi na świecie stracił pierwsze miejsce na rzecz Billa Gatesa.
Pomimo alergicznej reakcji rynku Bezos nie ma wątpliwości, że decyzja o inwestowaniu w usługę szybkich dostaw była słuszna. To duża inwestycja i na dłuższą metę jest to właściwa decyzja dla klientów - stwierdził miliarder.
Jak przekonuje, szybkie dostawy to także sposób na... zmniejszenie emisji dwutlenku węgla.
Choć to sprzeczne z intuicją, większa szybkość dostaw oznacza mniejszą emisję dwutlenku węgla, ponieważ takie dostawy są realizowane z centrów dystrybucyjnych, które są najbliżej odbiorcy
- wyjaśnił.
Inwestując w szybkie dostawy, Amazon przede wszystkim stara się zdystansować takich konkurentów jak Walmart czy Target, którzy chcą odebrać firmie Jeffa Bezosa jak największą część udziału w błyskawicznie rozwijającym się rynku handlu internetowego.
Analitycy oceniają, że to słuszna strategia, ale wskazują, że jest dla firmy bardzo kosztowna, co nie podoba się inwestorom przywykłym do szybkiego wzrostu zarówno obrotów, jak i zysków giganta.