Nie spieszcie się z przejściem na emeryturę, bo każdy dodatkowy rok pracy oznacza dla was wyższe świadczenie. Takie komunikaty z ZUS-u płyną od lat i dane pokazują, że strategia działa – liczba pracujących emerytów rośnie znacznie szybciej niż całej populacji emerytów.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych od lat zachęca Polaków, by nie spieszyli się z przechodzeniem na emeryturę. Instytucja prowadzi kampanie informacyjne, z których wynika, że każdy dodatkowy rok pracy może zwiększyć świadczenie nawet o kilkanaście procent. W swoim najnowszym komunikacie ZUS pisze krótko: „późniejsze przejście na emeryturę się opłaca”. Liczby pokazują, że coraz więcej Polaków to rozumie.
Jak wyliczana jest emerytura?
Jak działa system emerytalny w Polsce? Podstawą obliczania emerytury jest tak zwany system zdefiniowanej składki. ZUS sumuje wszystkie zgromadzone składki, powiększa je o waloryzację i dzieli przez liczbę miesięcy, które statystycznie pozostały nam do przeżycia. Efekt jest taki, że dłuższa praca oznacza zarówno większy kapitał, jak i krótszy okres, przez który trzeba go wypłacać.
ZUS wskazuje, że aby otrzymać emeryturę na poziomie minimalnej, czyli 1878,91 zł, 60-latek musi zgromadzić nieco ponad 500 tys. zł, natomiast 65-latek osiągnie ten sam poziom świadczenia przy kapitale mniejszym o ok. 80 tys. zł.
Jeśli odkładamy środki w ZUS systematycznie, to większość kwoty zgromadzonej na koncie i subkoncie będzie pochodzić nie z samych składek, tylko z waloryzacji. Kapitał początkowy jest obecnie wart ponad 7 razy więcej niż w 1999 r. – podkreśla ZUS.
Zakład zwraca uwagę, że na ostateczną kwotę wpływają trzy czynniki – dodatkowe składki, waloryzacja i krótszy okres wypłaty. Każdy rok pracy to kolejne pieniądze wpłacane do systemu, które później procentują. Do tego dochodzi coroczna waloryzacja – w 2025 r. wyniosła ona 14,4 proc., co przy dużych kapitałach oznacza dziesiątki tysięcy zł dopisanych do konta.
Jak szybko zwraca się taka inwestycja?
ZUS podaje przykłady, które mają pokazać realne korzyści. Mężczyzna z 60 proc. średniej krajowej zarobków, który odłożył emeryturę o rok, zwiększył świadczenie o 19 proc. Choć stracił roczne wypłaty, inwestycja ta zwróciła się po sześciu i pół roku, a wyższa emerytura będzie mu wypłacana do końca życia.
Zachęty, by pracować pomimo osiągnięcia wieku emerytalnego, chyba działają, bo coraz więcej seniorów zostaje na rynku pracy. ZUS podaje, że w 2024 r. pracowało 872 tys. emerytów, o 2,2 proc. więcej niż rok wcześniej. W ciągu ostatniej dekady liczba pracujących seniorów wzrosła o ponad 50 proc., podczas gdy liczba wszystkich emerytów zwiększyła się o 25 proc.
Więcej wiadomości o kontrolach ZUS-u
Tylko w pierwszej połowie 2025 r. liczba nowych emerytur spadła o 17,9 proc. rok do roku. To mocny sygnał, że Polacy wolą jeszcze popracować i powiększyć swoje przyszłe świadczenie. W tym samym czasie liczba osób w wieku emerytalnym odprowadzających składki emerytalne przekroczyła 989 tys.
Nie chodzi tylko o pieniądze
Zmienia się także moment przechodzenia na emeryturę. Dziś od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego decyzję podejmuje nieco ponad 67 proc. uprawnionych. Aż 22 proc. odwleka ją o rok, a 10 proc. czeka jeszcze dłużej, co według ZUS-u pokazuje rosnącą świadomość korzyści z odroczenia świadczenia.
Liczba pracujących emerytów systematycznie rośnie. Dla wielu z nich aktywność zawodowa to nie tylko sposób na dodatkowy dochód, ale także forma rozwoju, źródło satysfakcji i utrzymania kontaktów społecznych – pisze ZUS.
Wszystko wskazuje na to, że strategia ZUS-u przynosi oczekiwany efekt. Liczba aktywnych zawodowo emerytów rośnie szybciej niż całej populacji emerytów, a świadomość korzyści z odroczenia decyzji emerytalnej jest coraz większa. ZUS zachęca, by korzystać z kalkulatora emerytalnego i sprawdzać, jak każdy dodatkowy rok pracy wpłynie na przyszłe świadczenie.