Wskaźnik WIBOR sięgnął nowych szczytów. Kredytobiorcy powinni szykować się na stan przedzawałowy, bo nowe szacunki dotyczące wysokości rat mogą naprawdę działać na wyobraźnię. Polacy, którzy kupili mieszkanie w czasach zerowych stóp procentowych w ciągu roku będą dodatkowo oddawać bankom równowartość wcale nie najgorszego używanego samochodu. Ekstra opłaty idą w już dziesiątki tysięcy złotych rocznie.
Tak wysokiego WIBOR-u nie mieliśmy od 2008 r. Pod koniec ubiegłego tygodnia wskaźnik WIBOR 3M osiągnął poziom 6,88 proc. Jego sześciomiesięczny odpowiednik przebił poziom siedmiu procent i wynosi dzisiaj 7,14 proc.
Efekt zobaczymy już niebawem. Na przestrzeni najbliższych tygodni posiadacze kredytów hipotecznych powinni dostać aktualizację wysokości rat. Najnowszy skok nie będzie spektakularny, ale nie jest to niespodzianką. RPP przestała szarżować i podczas ostatniego spotkania zdecydowała się podnieść stopy procentowe tylko o 75 punktów bazowych.
Coraz bardziej przerażająco wygląda za to zestawienie obecnej wysokości rat z tymi, które wielu Polaków płaciło jeszcze rok albo dwa lata temu. W czasie pandemii WIBOR 3M wynosił 0,21 proc. Ekonomista Rafał Mundry przeliczył, jakie podwyżki czekają kredytobiorców.
Co się okazało? W przypadku modelowego kredytu na 300 tys. zł różnica sięga ponad tysiąca złotych miesięcznie. Jak pisaliśmy w Bizblog.pl, takie pieniądze już w trakcie pandemii pozwalały na niewiele - za takie pieniądze można dostać co najwyżej kawalerkę w mniejszej miejscowości.
Większe podwyżki czekają kredytobiorców, którzy pożyczyli od banków 400 tys. albo pół miliona złotych. Od momentu rozpoczęcia cyklu podnoszenia stóp procentowych miesięczne raty pójdą im w górę odpowiednio o 1587 zł i 1984 zł. W skali roku daje to kwoty w granicach 20 tys. zł.
To zapewne nie koniec złych wieści dla kredytobiorców. Według Bank of America Global Research (BofA) stopa referencyjna NBP, która zazwyczaj dość wiernie oddaje stawki WIBOR, pójdzie w górę do 10 proc.
Realizacja takiego scenariusza byłaby jednak dla posiadaczy kredytów prawdziwą katastrofą. Miesięczne raty pójdą w górę o kolejne setki złotych, co dla nadwyrężonych podwyżkami portfeli wielu kredytobiorców może okazać się ciężarem nie do udźwignięcia.