Volvo wjeżdża pod Wawel. Koncern zatrudni setki programistów, krakowskie firmy IT się zapłaczą
Na krakowskie software house'y i firmy informatyczne padł blady strach. Volvo postanowiło stworzyć w Polsce swój hub technologiczny i będzie potrzebować do pomocy setki rąk. Pod Wawelem może zrobić się gorąco, bo tamtejszy rynek IT już obecnie staje na głowie, by pozyskać wartościowych pracowników.
Volvo jak każda firma na świecie przeobraża się powoli w spółkę technologiczną. To nieunikniony proces szczególnie w branży motoryzacyjnej, w której półprzewodniki pełnią równie ważną rolę co hamulce. Jim Rowan, CEO Volvo Cars przypomniał o tym zresztą w trakcie konferencji prasowej mówiąc:
Aby tak się stało szwedzka marka potrzebuje więcej programistów
I to tak zdecydowanie więcej, ale o tym za chwilę. Volvo Cars postanowiło zainwestować pieniądze w nowy hub technologiczny. W tej chwili producent ma trzy działy badawczo-rozwojowe na świecie - w Sztokholmie, Lund i Bangalore w Indiach. Do tej grupy dołączy teraz ośrodek w Krakowie.
Polscy inżynierowie mają pracować m.in. nad oprogramowaniem do jazdy autonomicznej, technologiach związanych z bezpieczeństwem czy algorytmami percepcji i wspomagania kierowcy.
Oznacza to, że nasz krakowski hub technologiczny i rozwój własnych możliwości w zakresie tworzenia oprogramowania są kluczem do naszego przyszłego sukcesu
– podkreśla Jim Rowan.
Kogo szuka Volvo?
Spółka ma się rozglądać głównie w poszukiwaniu inżynierów oprogramowania, osób zajmujących się analizą danych i UX. Zapotrzebowanie jest potężne. Rekrutacja do siedziby, która ma mieścić się w centrum Krakowa rusza już w II kwartale tego roku. Do końca 2023 r. hub ma zatrudniać około 120 programistów. A to dopiero początek, bo docelowo - w 2025 r. - w centrum technologicznym Volvo w Krakowie będzie pracowało jakieś 500-600 osób.
To stawia w dość kłopotliwej sytuacji resztę miejscowych spółek IT. Kraków to obok Wrocławia największe zagłębie firm technologicznych w kraju z Comarchem Janusza Filipiaka na czele. Walka o pracownika jest naprawdę spora i wydaje się, że Volvo będzie musiało głęboko sięgać do kieszeni, by ściągnąć do siebie największe talenty.