REKLAMA

Tyson Fury nie musi już boksować. Po spraniu Wildera mógłby żyć z Instagrama

Tyson Fury po walce z Deontayem Wilderem zanotował ogromny wzrost liczby obserwujących na Instagramie. Jeżeli Brytyjczykowi znudzi się boksowanie, może śmiało rzucić rękawice w kąt. Bieda mu nie grozi, bo na jego konto marketerzy patrzą dzisiaj z rozszerzonym źrenicami. (Youtube.com/AIR Highlights)

Tyson Fury nie musi już boksować. Po spraniu Wildera mógłby żyć z Instagrama
REKLAMA

Tyson Fury jest najlepszym przykładem, że sportowcy potrafią wyciągnąć z reklam więcej kasy niż z sukcesów na arenach. Odkąd mają konta na Instagramie stało się to jeszcze prostsze, bo nie muszą nawet czekać na lukratywny kontrakt z międzynarodową marką, która zachce nakleić na koszulkę swoje logo albo zaprosić do występu w telewizyjnym klipie.

REKLAMA

Po znokautowaniu Deontaya Wildera i obronie mistrzostwa świata WBC w wadze ciężkiej Tysonowi Furemu przybyło około pół miliona nowych obserwujących. Największy przyrost miał miejsce tuż po walce w niedzielę, gdy konto Tysona urosło o prawie 300 tys. osób.

Fury rośnie na Instagramie

Obecnie pięściarza obserwuje 5,1 mln użytkowników. Ale to nie wszystko. Potencjalni reklamodawcy dużą wagę przywiązują też do zaangażowania fanów. A te Tyson Fury potrafi wywołać, jak mało kto. Leszek Dudek z agencji marketingowo-eventowej Trzy pokazał na Twitterze statystyki dotyczące tzw. engagement rate, czyli wypadkowej interakcji i liczby obserwujących.

W przypadku Brytyjczyka wynosi ona ponad 5,5 proc., co jak na przeszło pięć milionów fanów stanowi naprawdę wysoki odsetek. Instagram ma bowiem to do siebie, że im więcej osób obserwuje dane konto, tym trudniej jego właścicielowi utrzymać odpowiednią więź z obserwatorami.

Engagement rate na tym poziomie, przy tak wielkim koncie, to żyła złota

– komentuje Dudek

Wyliczenie konkretnych kwot jest oczywiście bardzo trudne, a może nawet w ogóle niemożliwe. Zarobki influencerów zależą od wielu czynników. Jednym z istotniejszych jest branża, w jakiej porusza się instagramer. Największe pieniądze przewijają się generalnie przez sektor beauty, choć trzeba pamiętać o tym, że liczba twórców, którzy chcieliby zarabiać na reklamowaniu kosmetyków, również jest bardzo duża.

Oprócz tego, w przypadku większych influencerów znaczenie ma ich wizerunek, ogólne „wyeksploatowanie” marketingowe. I widzimisię reklamodawcy, który może stwierdzić, że dany celebryta po prostu musi pojawić się w jego kampanii.

Nieco wiedzy na temat zarobków gwiazd Instagrama dostarcza Instagram Rich List. Sportowców nie ma niestety tam zbyt wielu. Dla porównania będąca u schyłku kariery tenisistka Serena Williams z 13,7 mln obserwujących (12.10.2021) może (cennikowo przed upustami!) liczyć na 71 tys. dol. za wpis. Amerykańska gimnastyczka Simon Billes z 7 mln obserwujących 22 tys. dol. za wpis.

Fury, który ma szansę stać się niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej, ze swoją charyzmą mógłby zapewne liczyć na większe pieniądze niż wspomniane panie. Choć pewnie znowu nie tak duże jak rekordzista Cristiano Ronaldo, który za sponsorowaną wrzutkę na Instagrama chce 1,6 mln dol. (335 mln obserwujących).

Z drugiej strony Fury może się nie pojawić w żadnym tego typu rankingu. Na swoim profilu pięściarz ma niewiele zdjęć, a połowa z nich dotyczy treningów. 33-latek deklarował też wielokrotnie, że na ringu zarobił już tyle pieniędzy, że więcej mu nie potrzeba. Co nie przeszkodziło mu oznaczyć tuż przed walką pewnego projektanta ekscentrycznie wyglądających marynarek.

Gorzej radzi sobie za to instagramowy sklep Tysona, który zatrzymał się na liczbie 83 tys. obserwujących.

Kolejną potencjalną instagwiazdą jest Emma Raducanu

18-letnia tenisistka została sensacyjną zwyciężczynią US Open, a jej konto praktycznie z dnia na dzień urosło z 400 tys. do 1,6 mln. Obecnie Brytyjkę śledzi już 2,1 mln fanów.

I kiedy media na Wyspach zaczęły się już ekscytować, że Raducanu może w przyszłym roku wyciągnąć nawet 100 mln dol., nastolatka szybko zaczęła ten sukces konsumować. Po powrocie z USA zagrała sobie pokazowy sparing z księżną Kate, wzięła udział w premierze nowego Bonda. Pojawiła się też na Met Gali, która z grubsza polega na paradowaniu wte i wewte w fikuśnych ubraniach.

REKLAMA

W międzyczasie Raducanu rozstała się ze swoim trenerem. Efekt? W Indian Wells nie udało jej się przebrnąć drugiej rundy turnieju. Utalentowana tenisistka odpadła z Białorusinką Aliaksandrą Sasnowicz, która kręci się między pierwszą a drugą setką rankingu WTA. Co tylko pokazuje po jak cienkiej linie stąpają sportowcy, którzy budując swoją popularność, próbują balansować między „bywaniem” a graniem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA