REKLAMA

Tesla nr 1 w motoryzacji? I co z tego, przy Toyocie, którą właśnie wyprzedziła, wciąż jest karłem

Rewolucja na drogach zaczyna się od notowań na giełdzie. Tesla właśnie stała się najwyżej wycenianą spółką w branży motoryzacyjnej. Wyprzedziła w środę Toyotę.

Tesla nr 1 w motoryzacji? I co z tego, przy Toyocie, którą właśnie wyprzedziła, wciąż jest karłem
REKLAMA

Ledwo poinformowaliśmy o giełdowych rekordach Tesli, która pod względem liczonych od dekady wzrostów zostawiła w tyle takich gigantów jak Apple czy Amazon, a teraz po kolejnej zwyżce notowań producenta elektryków o 3,69 proc., za akcję trzeba zapłacić już 1120 dol. To zaś powoduje, że kapitalizacja Tesli przekroczyła 207 mld dol. i wygodnie usadowiła się w fotelu lidera branży motoryzacyjnej. Dla porównania akcje Ford Motor Company staniały od początku roku o 47 proc., a General Motors o ok. 42 proc.

REKLAMA

Tesla  produkuje mniej, ale jest bardziej eko

Zmiana na pozycji lidera w motoryzacji jest symboliczna, bo wskazuje nowy trend, w którym konsumenci coraz częściej mają spoglądać w kierunku samochodów elektrycznych. W efekcie mamy do czynienia z rekordową kapitalizacją Tesli, mimo że spółka Muska pod względem potencjału produkcyjnego z największymi nie może się równać. pod tym względem w porównaniu z Toyotą Tesla jest karłem.

Dane są jednoznaczne: w całym 2019 r. Tesla sprzedała 367,2 aut, co przełożyło się na 24,6 mld dol. przychodu ze sprzedaży. Toyota w ubiegłych 12 miesiącach sprzedała jednak 10,46 swoich samochodów i miała z tego 280 mld dol. przychodów. Elon Musk zamierza w tym roku - wbrew utrudnieniom wywołanym przez pandemie koronawirusa - nieco ten dystans zasypać i obiecuje, że do końca 2020 r. dostarczy klientom pół miliona aut. Ale to dalej będzie kropla w morzu oferowanym przez Japończyków. 

Samochody elektryczne w końcu wygonią te spalinowe

Zmian w branży motoryzacyjnej nie da się ani cofnąć ani zatrzymać. Zgodnie z raportem Long-Term Electric Vehicle Outlook, opublikowanym w drugiej połowie maja 2020 r. przez firmę badawczą BloombergNEF (BNEF), do 2040 r. modele elektryczne będą stanowić 58 proc. nowych aut osobowych na świecie. Wtedy 31 proc. całej floty samochodowej to będą właśnie elektryki, które w tym czasie mają stanowić też 67 proc. wszystkich autobusów na drogach, 47 proc. wśród dwuśladów i 24 proc. jeżeli chodzi o lekkie pojazdy użytkowe. 

REKLAMA

Zdaniem specjalistów z BNEF globalna sprzedaż samochodów z silnikiem spalinowym osiągnęła szczyt w 2017 r. i od tego momentu systematycznie spada na rzecz elektryków. Teraz stanowią one ledwo 3 proc. światowej sprzedaży, ale w 2023 r. to ma być już 7 proc., co przekłada się na 5,4 mln modeli samochodów. Dalszy spadek cen akumulatorów litowo-jonowych z kolei spowodują, że koszty eksploatacji e-aut zrównają się z kosztami dotyczącymi pojazdów spalinowych już w 2025 r. W Europie może to nastąpić jeżeli chodzi o duże samochody jeszcze szybciej, bo w 2022 r. 

Szacujemy, że do 2040 r. świat będzie potrzebował około 290 milionów punktów ładowania, w tym 12 milionów w miejscach publicznych, co wiąże się z inwestycjami o łącznej wartości 500 miliardów dolarów

– twierdzi Aleksandra O'Donovan, szefowa transportu zelektryfikowanego w BNEF.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA