Rewolucja w PGG. Straszyli nim górników, ale stał się metanowy cud
Zbliżające się coraz większymi krokami unijne rozporządzenie metanowe nie budzi już tak dużo emocji. Bo też Polsce udało się mocno skruszyć pierwotne zapisy. Tymczasem największa spółka węglowa w UE, czyli PGG udowadnia, że metan wcale nie musi być źle kojarzony. Okazuje się, że ten gaz może być z powodzeniem wykorzystywany do produkcji zarówno energii, jak i ciepła.
Polska ma szansę być unijnym prymusem. Ale woli płatać figle
Coraz większymi krokami zbliżamy się do unijnego rozporządzenia w sprawie metanu, którego głównym źródłem są kopalnie węglowe. Think tank Ember zwraca uwagę, że w tych redukcjach prymusem ma szansę być Polska. Na razie jednak Warszawa podąża zgoła w odwrotnym kierunku i wywiera na Brukseli jak największą presję, żeby metanowe regulacje jak najbardziej osłabić i przy okazji machnąć ręką na cele klimatyczne.
Czy polskie kopalnie przetrwają? W Brukseli zapadła ważna decyzja dla naszego górnictwa
Cieszą się polscy politycy od lewej do prawej, radości nie ukrywają górniczy związkowcy. Parlament Europejski zaakceptował zdecydowanie mniej bolesne dla Polski rozwiązania, niż niedawno zaproponowała Komisja Europejska. Tyle że to jeszcze nie koniec. Teraz czas na decydujące negocjacje między przedstawicielami PE, KE i Rady UE.
Polska uniknie unijnego topora? Jest przełom ws. wyśrubowanych norm dla górnictwa
Wyjątkowo w tej sprawie w jednej drużynie grają wszyscy polscy europosłowie, niezależnie od przynależności partyjnych, razem ze związkowcami górniczymi. Bo też skok Komisji Europejskiej na emisje metanu może być bardzo groźny dla naszej branży wydobywczej. Dlatego od tygodni, zgodnie z hasłem wszystkie ręce na pokład, czynione są oficjalne i zakulisowe starania, żeby projekt szykowanego rozporządzenia metanowego nieco złagodzić, robiąc ukłon w kierunku węglowej Polski. I chyba w końcu się to udało.
Górnicy zapraszają premiera do Katowic. Ma się tłumaczyć, dlaczego przespał rozporządzenie metanowe
Związkowcy czekają w Katowicach na premiera Mateusza Morawieckiego i minister klimatu i środowiska Annę Moskwę. Chcą rozmawiać o rozporządzeniu metanowym, które – ich zdaniem – zagraża polskiemu górnictwu. Ale tym razem na ładne słowa nie dadzą się nabrać. Chcą konkretów i wyjaśnienia, dlaczego rządowi negocjatorzy wcześniej mówili, że wszystko jest pod kontrolą, a ewentualne kary metanowe nie zrobią żadnej różnicy.