Polska ma najwyższe ceny energii w Europie. Dorzućcie do pieca, bo jeszcze ktoś nas wyprzedzi
Polska energia oparta przede wszystkim na emisyjnym gazie i węglu jest coraz bardziej na kursie kolizyjnym z unijną polityką klimatyczną. O czasach, kiedy wyemitowanie jednej tony CO2 kosztowało mniej niż 10 euro, możemy zapomnieć. Teraz znacznie nam bliżej do poziomu 100 euro. Tym samym nasz prąd jest coraz częściej zdecydowanie najdroższy w Europie. Recepta na tę chorobę jest jedna.
Cena prądu w Polsce spadła poniżej zera. To nie cud, ale jak to możliwe?
Ceny prądu w Polsce spadły ostatnio poniżej zera. Wprawdzie tylko na kilka godzin i w tej części rynku, która nie jest jego najistotniejszą częścią, ale jednak tak było. Zawarto jakieś transakcje, w których strona sprzedająca płaciła stronie kupującej za to, żeby odebrała od niej towar, w postaci iluś tam megawatogodzin. W „najgorszym” z punktu widzenia sprzedającego momencie cena doszła do poziomu -23,26 zł.
Polacy płacą za energię więcej niż średnia Unii. Drożej bywa w Szwajcarii
Spółka Energy Solution przygotowała comiesięczną analizę średnich cen energii. I okazuje się, że było pod tym kątem całkiem nieźle. Owszem, rachunki Polaków były nieco wyższe od tych średnich dla całej UE. Ale w porównaniu z grudniem zeszłego roku ceny energii wyraźnie wyhamowały. Tymczasem na początku lutego polskie rachunki za prąd ustępowały wyłącznie tym ze Szwajcarii.
Mam skuteczny patent na niskie rachunki za prąd. Tylko ostrożnie! Jeśli przesadzisz, zrobi się niebezpiecznie
Ograniczenie zużycia energii zaledwie o 10 proc. to 200 zł więcej w kieszeni. A jak wymienicie oświetlenie na LED, oszczędzić można nawet 65 proc. Do tego termostaty przy grzejnikach, a jak kogoś stać na smart home, zaoszczędzi 30 proc., czyli do 600 zł rocznie. Tylko gorzej robi się latem – badania z Japonii po katastrofie Fukushimie pokazują, że oszczędzanie energii może prowadzić do wzrostu śmiertelności.
Właściciele elektryków płaczą. Cena prądu zwaliła ich z nóg
Energia jest ciągle bardzo droga, a na domiar złego wrócił 23-procentowy VAT. To z kolei powoduje, że jazda e-samochodem w Polsce staje się coraz mniej opłacalna. Ale wcale nie jest tak, że nic z tym nie możemy zrobić, bo jesteśmy uzależnieni energetycznie od węgla i gazu. Wystarczy, po latach obiecywania, wreszcie odblokować lądową energetykę wiatrową i znowelizować zasadę 10H. I chyba nigdy nie byliśmy tego tak blisko jak teraz. Ale to nie żaden zielony skręt premiera Morawieckiego i jego ekipy. Modyfikacja zasady 1OH to wszak kamień milowy, od realizacji którego Bruksela uzależnia wypłatę Polsce pieniędzy w ramach KPO.