To oni wykupili mieszkania w Polsce. I tylko ich będzie stać, by kupować kolejne
Wszystko stanęło na głowie w 2022 r., kiedy wysokie stopy procentowe zamroziły marzenia o zakupie własnego mieszkania. Liczba kupujących swoje pierwsze lokum runęła w rok o 80 proc. I nagle okazało się, że 70 proc. mieszkań wykupują inwestorzy, bo tylko ich stać, a tylko 30 proc. lokali zostało kupionych na własne potrzeby. Rok wcześniej proporcje były odwrotne, ale i tak już wtedy Kowalski był mocno spychany do rowu przez inwestorów.
„Dzisiaj ceny mieszkań są zwariowane i trudno te poziomy racjonalnie uzasadnić szczególnie przy spadających kosztach budowlanych i przy fundamentalnie niskim popycie na kredyty hipoteczne – mówi w wywiadzie dla Bizblog.pl Jan Dziekoński, analityk rynku nieruchomości, założyciel portalu FLTR.pl. Jego zdaniem Bezpieczny Kredyt 2 proc., który jest sztucznym dopalaczem finansowanym przez podatników, zaraz zniknie, pewnie z początkiem 2024 r., a popyt na zwykłe hipoteki nadal jest bardzo mały, dlaczego więc ceny mieszkań miałyby iść do góry? I do tego jeszcze te analogie z 2008 rokiem…
To oni wykupują mieszkania w Polsce. Niektórzy biorą po 100 lokali i więcej
Tak przynajmniej było w 2022 r. – wynika z danych NBP. Wtedy kredyty dla zwykłych Polaków były mało dostępne, a dopalacza w postaci Bezpiecznego kredyty 2 proc. jeszcze nie było, więc dziś osoby fizyczne na własne potrzeby na pewno kupują trochę więcej. A wiecie, jaki odsetek kupujących w ubiegłym roku kupił 100 mieszkań albo więcej?
Program Bezpieczny kredyt 2 proc. Ledwie się zaczął, a już trzeba go zamknąć
Bezpieczny kredyt 2 proc. bije rekordy popularności, ale to wcale nie musi być dobra wiadomość, bo politycy nie doszacowali zainteresowania Polaków i pieniądze zaraz się skończą. Dosłownie zaraz, bo jak nikt nie dosypie kasy, wnioski kredytowe nie będą przyjmowane już w styczniu 2024 r. I co wtedy? I tu mamy różne zdania – ja i analitycy.
Mieszkania tanieją w oczach. Bańka właśnie pęka w Niemczech
Kto z was marzy o kryzysie na rynku mieszkaniowym, który doprowadzi do przeceny lokali o jedną czwartą, powinien przeprowadzić się do Niemiec. Mimo że niemieckie organizacje branżowe krzyczą, że do 2025 r. zabraknie miliona mieszkań, to wcale nie wywołuje to rajdu cen, dokładnie przeciwnie, ceny się załamały i spadają, aż świszczy.