Ceny mieszkań nie rosły tak szaleńczo, jak wszyscy myśleli. To tylko sprzedającym odbiło
Trzeci kwartał tego roku na rynku mieszkań to było istne szaleństwo z powodu Bezpiecznego Kredytu 2 proc. Zewsząd płynęły sygnały, że kupujący zabijają się o mieszkania, a analitycy mówili, że ceny skoczyły o 20 proc. I to w zaledwie w dziewięć miesięcy. A to nieprawda – w końcu mamy najbardziej miarodajne dane, które pokazują, że owszem, ceny ofertowe wyleciały w kosmos, ale kupujący nie zwariowali do końca i nie brali po każdej cenie. Pokazały to właśnie najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego.
Bezpieczny kredyt 2 proc. Fatalna wtopa. Zobaczcie, co się stało na rynku mieszkaniowym
„Wprowadzenie Bezpiecznego kredytu 2 proc. to katastrofa dokonana teksańską piłą mechaniczną”. I nie mówi tego zrozpaczony klient, którego już nie stać na zakup mieszkania, ale jeden z deweloperów. Analityk rynku dodaje: żeby kupić dziś w Warszawie mieszkanie sypialnia plus salon z kuchnią, trzeba zarabiać 18 tys. zł brutto. A analityk rynku kredytowego dorzuca: „Sprawdziłem, ci, którzy korzystają dziś z rządowych dopłat do kredytów, to osoby o bardzo wysokich dochodach”. Czy więc aby na pewno wszystko na rynku mieszkaniowym jest w porządku?
O co chodzi z tymi mieszkaniami? Wytłumaczymy wam rynek nieruchomości
W nieruchomościach buzuje. Nasi czytelnicy zastanawiają się, czy warto kupić teraz mieszkanie albo sprzedać. Wielu ma pytania o program, który rozhuśtał rynek, czyli Bezpieczny kredyt 2 proc. Od ogólnych – czy może zabraknąć pieniędzy na dopłaty? – po szczegółowe – co będzie, jak ogłoszę upadłość konsumencką? I na koniec antywisienka na torcie: rynek najmu, z wystrzelonymi w kosmos cenami i dramatem młodych ludzi, dla których znalezienie kawalerki, na którą ich stać, jest jak wygrana w totka. Dlaczego o tym piszę? Otóż z przyjemnością informuję, że aby sprostać oczekiwaniom czytelników, postanowiliśmy nawiązać współpracę z ekspertami od rynku nieruchomości z serwisów Rynekpierwotny.pl i GetHome.pl.
Zabójcze ceny mieszkań. Deweloperzy: to wina miasta
Piekło zamarło. Do uskarżających się na szalone ceny mieszkań w Krakowie, dołączyli deweloperzy. Wcale nie Warszawa ani Trójmiasto, lecz Kraków zanotował największe wzrosty cen mieszkań w ciągu ostatniego roku. Jak wynika z danych RynekPierwotny.pl, w stolicy Małopolski w ciągu ostatnich 12 miesięcy, mieszkania podrożały średnio o 23 proc., podczas gdy w Gdańsku, Gdyni i Sopocie – o 21 proc., w Warszawie zaś – o 18 proc.).
Rosły jak szalone i nagle klops! Ceny mieszkań zatrzymały się
W sierpniu ceny nowych mieszkań w Warszawie przebiły granicę 15 tys. zł za mkw., już miesiąc później sforsowana została kolejna granica 16 tys. zł za mkw., aż tu w październiku klops – ceny niemal nie drgnęły. Deweloperzy się opanowali? To raczej klienci doszli do granicy bólu i więcej płacić już nie będą. Teraz czas na kolejne miasta i na rynek wtórny.