Jesteśmy niemal najlepsi w Europie i mamy tanie mieszkania. Zaskoczeni?
Może i mamy za mało mieszkań – o jakieś 2-3 mln za mało, ale ostro nadrabiamy, bo w liczbie mieszkań oddanych do użytku w ubiegłym roku w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców pokonała nas tylko Francja. Może i mamy drogie mieszkania, ale Węgrzy mają jeszcze droższe, a Czesi to nawet ze dwa razy droższe, a zarabiają niewiele więcej.
Taki będzie koniec dopłat do mieszkań. Katastrofa murowana
Trzeba pobudzać podaż mieszkań, a nie popyt – grzmią eksperci, bo inaczej zapędzimy się w mieszkaniową pułapkę. I mają rację, ale ta fraza brzmi za mało seksi, żeby ktokolwiek się nią przejął. Pokażę wam więc to na konkretach. Ostrzegam jednak, że ta wizja będzie przerażająca. I to nie teoria – Wielka Brytania już to przerobiła, co jest dowodem na to, że to naprawdę może się wydarzyć.
Wcale nie tam, gdzie są najniższe ceny za metr kwadratowy, bo przecież w małych miastach jest taniej, ale i zarobki są niższe. To może w Warszawie? Ceny horrendalne, niektóre kawalerki dobijają już nawet do miliona złotych, ale i zarobki wysokie. Niestety — w Warszawie właśnie najtrudniej o własne M, jeśli porównać relację zarobków do średniej ceny mkw. A zaraz za Warszawą w tym przykrym rankingu jest… Szczecin.
Już nigdy nie będzie was stać na mieszkanie. Przed nami wielka zmiana
Polacy są przywiązani do własności – powtarzają politycy, usprawiedliwiając się, czemu pakują nas się w kredyty hipoteczne, zamiast stawiać na tanie mieszkania na wynajem. Zwłaszcza że od tej własności możemy się zaraz „odwiązać”, bo nie będzie wyjścia – będzie tak drogo, że mało kogo będzie stać na zakup mieszkania i nauczymy się żyć w wynajmowanych lokalach na stałe. To byłaby dla Polaków wielka rewolucja, w której pomógł sam rząd, paradoksalnie programem, który miał ułatwić ludziom zakup mieszkania.
Fundusze sprzątną wam mieszkania sprzed nosa. Sygnał do ataku pojawi się niebawem
Spodziewany spadek stóp procentowych będzie sygnałem do szturmu na rynek mieszkaniowy nie tylko dla zwykłych Kowalskich, ale także funduszy inwestycyjnych. Eksperci policzyli nawet, o ile Rada Polityki Pieniężnej powinna obniżyć stopę referencyjną, by podmioty trudniące się najmem instytucjonalnym znów weszły do gry.