Dlaczego deweloperzy nie chcą więcej budować, choć to teraz kura znosząca złote jaja?
Mamy teraz przedziwną sytuację. Deweloperzy bardzo leniwie zabierają się rozpoczynanie kolejnych budów, a przecież mega im się to opłaca: koszty budowy od miesięcy spadają, za to ceny sprzedaży mieszkań rosną — złoty interes. W dodatku w ich szufladach czekają stosy gotowych pozwoleń na budowę — leżą i gniją. Dlaczego? Bo deweloperzy najwyraźniej nie wierzą, że ten boom mieszkaniowy to nie wydmuszka, która zaraz pęknie.
Ale wy macie szczęście. Nigdy wcześniej tak łatwo nie można było kupić mieszkania
To nie moja teza, a parafraza tego, o co ostatnio stoczyła się wojna na Twitterze, bo tezę te próbował udowodnić dr Maciej Bukowski, szef think tanku WISE Europa. Druga strona tego obrazka jest taka: 60 proc. Polaków zarabia za mało, by kupić albo wynająć mieszkanie, tak żeby te koszty zjadły nie więcej niż 30 proc. pensji.
Podatek katastralny jak bumerang. Przez chwilę było cicho, ale wrócił
Ostatnio na agendzie jest raczej pompowanie popytu na mieszkania niż jego ograniczanie. Rok temu, kiedy mieszkań prawie nikt nie kupował, a o Bezpiecznym kredycie 2 proc. jeszcze nikt nie słyszał, gadaliśmy raczej o podatku od pustostanów. A o katastrze jakby cisza. Do teraz. Bo okazuje się, że wśród ekonomistów delikatnie przeważają zwolennicy wprowadzenia katastru niż przeciwnicy.
Agencje nieruchomości biorą już podwójne opłaty. Uważajcie na taki zapis w umowie
Agencje nieruchomości pobierają już nawet 3 proc. wartości transakcji przy kupnie/sprzedaży mieszkania. I to netto, czyli do tego trzeba doliczyć jeszcze 23 proc. VAT. Przy mieszkaniu za 500 tys. zł to daje prowizję w wysokości prawie 18 tys. zł. I to od jednej strony transakcji, a agencja pobiera zwykle tę samą stawkę od obu stron. Za co właściwie ta prowizja? Za nic! Możecie trafić na takie firmy, które pobiorą tę prowizję, mimo że do sprzedaży wcale nie doszło.
Czar Bezpiecznego kredytu 2 proc. prysł. Szybko poszło
Po gigantycznym boomie na kredyty hipoteczne w lipcu, popyt w sierpniu już zaczyna spadać. Szybko. Czy Polacy zorientowali się, że z rządowym kredytem coś nie tak? Nie, z nim wszystko ok, raczej składają mniej wniosków o kredyt, bo na rynku nie ma już co kupować.