Tracimy na paleniu papierosów 92 mld zł rocznie. Ta kwota mogłaby być o jedną trzecią niższa
Biuro Analiz Sejmowych opublikowało ekspertyzę, zgodnie z którą palenie papierosów kosztuje nasz budżet już, bagatela, 92 mld zł rocznie. Tyle na tym nałogu tracą wspólnie system ochrony zdrowia i przedsiębiorcy. Mimo to sprzedaż papierosów i liczba palaczy ciągle rosną. Dziś pali 29 proc. dorosłych Polaków, czyli 8 mln z nas. Jest jednak światełko w tunelu. Jak czytamy w ekspertyzie, gdyby połowa palaczy zdecydowała się stosować terapię nikotynozastępczą albo zamiast papierosa używać zamiennika mniej obciążającego ich zdrowie (podgrzewacza tytoniu, e-papierosa czy doustnego woreczka z nikotyną), straty spowodowane paleniem udałoby się zmniejszyć o 26 mld zł, czyli o blisko o 1/3.
Wiemy, skąd rząd weźmie pieniądze na 800+. Wystarczy, że pójdzie w ślady Czech i Niemiec
Podniósł się lament ekonomistów, że Polski nie stać na zmianę z 500+ na 800+. Obciążenia mają opiewać na dodatkowe 20 mld zł, tak potrzebne m.in. na transformację energetyczną. Wszyscy zachodzą w głowę skąd rząd znajdzie na to pieniądze. W grę podobno wcale nie wchodzą nowe podatki. Gdzie w takim razie znaleźć taką dodatkową górę pieniędzy? Z pomocą może przyjść Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu, który pracuje nad polską odmianą marihuany.
Program 800+. Chcecie wiedzieć, co to oznacza dla Polski i Polaków? Spójrzcie na zachowanie złotego
Przed polskimi rodzinami szykują się zmiany dotyczące świadczenia rodzinnego 500+. Politycy proponują zmianę na 800+. Według eksperta eToro Pawła Majtkowskiego obecnie realna wartość 500+ w cenach ze startu programu to 338 zł. W styczniu 2024 roku beneficjent 800+ kupi w sklepie tyle samo, co za 500+ kupował w kwietniu 2016 roku.
Sankcje działają. Rosyjski budżet trzeszczy w szwach
Czy przy coraz bardziej osłabionym budżecie oraz wysychających dochodach z ropy i gazu Rosja będzie w stanie jednocześnie finansować sferę militarną, socjalną i gospodarczą? Czy Rosja może funkcjonować ze słabym budżetem? Zastanawia się na łamach Obserwatora Finansowego Jerzy Rutkowski, były radca ministra gospodarki i ministra rozwoju.
Rząd nie zabroni Polakom kupować mieszkań na inwestycje. Kosi z tego ogromną kasę
W ministerstwie rozwoju od miesięcy miotają się jak dzika kura w agreście – najpierw politycy opowiadają, że skupowanie inwestycyjne mieszkań przez najbogatszych to zło, potem długo nic z tym nie robią, potem znów zło, a teraz minister Buda mówi, że to sumie samo dobro, więc rząd nie zabroni zakupów kolejnych mieszkań prywatnym inwestorom. Dlaczego dobro? Bo z każdej takiej inwestycji do budżetu państwa wraca ok. 30 proc.