REKLAMA

Ryanair podniósł ceny i teraz liczy rekordowe zyski. Tylko raz w historii powodziło mu się tak dobrze

Lowcost zarobił w ostatnim roku obrotowym 1,43 mld euro. Tak duży zysk w zdarzyło mu się zanotować tylko raz w historii – w 2018 r., gdy Irlandczycy wyciągnęli na czysto o 20 mln euro więcej. Utyskiwania szefa Grupy Ryanair Michaela O'Leary na problemy na lotniskach, nowe przepisy klimatyczne i trudności w dostawach samolotów brzmią teraz jak szukanie dziury w całym. Gdzie nie spojrzeć przewoźnik notuje bowiem potężne wzrosty.

Ryanair podniósł ceny i teraz liczy rekordowe zyski. Tylko raz w historii powodziło mu się tak dobrze
REKLAMA

Pamiętacie, jak O"Leary groził, że przez rosnące ceny paliw i restrykcje środowiskowe ceny biletów lotniczych pójdą w górę średnio o 20 euro? Tak się składa, że poszły i bez tego. W roku obrachunkowym 2022/23 bilety zdrożały o 10 proc. w porównaniu do okresu sprzed 2020 r.

REKLAMA

W górę poszła też liczba pasażerów. Ryanair odprawił w ciągu roku aż 168 mln klientów, czyli o trzy czwarte więcej niż rok wcześniej. O równo 124 proc. wzrosły też przychody. W tej sytuacji trudno się dziwić, że zysk przekroczył najśmielsze wyobrażenia. Jeszcze w 2022 r. lowcost musiał pogodzić się z przeszło 300-mln stratą.

Dzisiaj w Dublinie mogą otwierać szampana

Ryanair wykazał zysk netto w wysokości 1,43 mld euro. Poza wymienionymi czynnikami na tak dobry jak na linię lotniczą wynik złożyły się jeszcze dwie sprawy. Po pierwsze samoloty Irlandczyków są obecnie bardziej wypełnione, bo wskaźnik zapełnienia miejsc wzrósł z 82 proc. do 93 proc. Przewoźnik zamiast wozić powietrze zarabia więc niemal na każdym fotelu, który znajduje się na pokładzie.

I druga sprawa - 80 proc. dostaw paliwa Ryanair zabezpieczył sobie po starych cenach. Dzięki temu, gdy ceny ropy oszalały, O'Leary nie musiał wyrywać sobie włosów z głowy. W rzeczywistości odczuł wzrost kosztów paliwa lotniczego w bardzo umiarkowanym stopniu.

Patrząc na te wyniki, można by pomyśleć, że Ryanair nie mógł lepiej wyjść z kryzysu wywołanego wirusem. Błąd. Za chwilę sytuacja dla irlandzkiego lowcostu może stać się jeszcze bardziej komfortowa.

Ryanair na potęgę zamawia nowe samoloty

W ciągu najbliższych trzech lat powinien odebrać 110 sztuk Boeingów 737 Max. W sytuacji, w której na europejskim niebie samolotów ma zwyczajnie zabraknąć w stosunku do potrzeb pasażerów, da to Irlandczykom potężną przewagę nad konkurencją.

REKLAMA

Co więcej, przewoźnik nie cacka się też ostatnio z pasażerami, szukając u niech pieniędzy, gdzie tylko się da. Nasi czytelnicy donosili niedawno, że warszawskim Okęciu Irlandczycy bardzo skrupulatnie podchodzą do ważenia i mierzenia bagażów i naliczają sobie niemałe dopłaty za każde przekroczenie wymaganych rozmiarów walizki.

Na Majorce wybuchał z kolei awantura, gdy okazało się, że Ryanair kwalifikuje lokalny wypiek (przewożony luzem) jako dodatkowy bagaż i dolicza za niego do biletu 50 euro. Klienci muszą się jednak liczyć z tym, że lowcost będzie raczej dokręcał śrubę niż liberalizował swoją politykę. Rok temu w ciągu trzech miesięcy na opłatach dodatkowych Ryanair zarobił około miliarda euro. Jak widać nie zniechęca to pasażerów do korzystania z jego usług.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA