Za nami już trzeci rok z rzędu, gdy zwiększa się obciążenie podatkowe w krajach Unii Europejskiej - wynika z danych Eurostatu. Prym wiedzie zdecydowanie Francja. O Polsce w tym kontekście też się mówi.
Patrząc tylko na liczby, aż takiej tragedii nie ma. W 2016 r. suma zapłaconych podatków na Starym Kontynencie stanowiła 39,9 proc. PKB. Rok później to było już 40,2 proc. a w 2018 r. - 40,3 proc. Z kolei w strefie euro odnotowano wzrost z poziomu 41,5 do 41,7 proc. PKB.
Zdaniem analityków podatkowa nawałnica w UE nastąpiła tuż po kryzysie z 2008 r., kiedy trzeba było na krajowe budżetu nakładać kagańce. Inaczej dojście do ustalonego poziomu deficytu w Maastricht w wysokości 3 proc. nie byłoby możliwe. Szkopuł w tym, że kryzys już dawno za nami, a obciążenia fiskalne zostały z nami jednak na dłużej.
Podatki od Rumunii do Francji
Eurostat w swoim zestawieniu obciążeń podatkowych w poszczególnych krajach UE nie do końca bierze pod uwagę Irlandię, gdzie na statystyki zbyt duży wpływ mają transakcje optymalizacji podatkowej. Wśród pozostałych państw Wspólnoty wychodzi na to, że najrzadziej podatki spędzają sen z powiek w Rumunii, gdzie udział danin w stosunku do PKB wynosi tylko 27,1 proc. Wyraźnego oddechu fiskusa na plecach nie czują też w Bułgarii (29.9 proc.) oraz na Litwie (30,5).
Z kolei spośród tych, którzy obciążenia podatkowe względem produktu krajowego brutt mają największe, zdecydowanie wyróżnia się Francja, gdzie daniny powoli stanowią połowę PKB (48,4 proc.). Na drugim miejscu tego niesławnego, podatkowego podium plasuje się Belgia (47,2 proc.), a na trzecim - Dania (45,9 proc.). Polska z wynikiem 36,1 proc. znajduje się mniej więcej w połowie stawki. Między Hiszpanią (35,4 proc.) a Czechami (36,2 proc.).
Polska wśród tych, gdzie fiskalizm rośnie
Eurostat sprawdził też, w których krajach na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy jest więcej danin. W porównaniu z 2017 r. stosunek podatków do PKB wzrósł w 16 państwach członkowskich w 2018 r., przy czym największy wzrost odnotowano w Luksemburgu (z 39,1 proc do 40,7 proc.). Na drugim miejscu pod tym względem sklasyfikowano Rumunię (z 25,8 do 27,1 proc.).
Trzecie miejsce na liście krajów, które w ostatnim czasie dołożyły obciążeń podatkowych, zajęła Polska: z 35,0 do 36,1 proc.
Z kolei spadek obciążeń fiskalnych w tym samym czasie odnotowano w 7 państwach członkowskich UE. Najbardziej odczuwalne było to w Danii z 46,8 do 45,9 proc. Na 2. miejscu znalazły się Węgry (z 38,4 do 37,6 proc.). Brąz w tej podatkowej rywalizacji przypadł zaś w udziale Finlandii (z 43,1 do 42,4 proc.).
Produkcja i import, potem ubezpieczenia społeczne
Za co w UE najczęściej płacimy podatki? Według Eurostatu podatki od produkcji i importu stanowiły największą część dochodów podatkowych w UE (13,6 proc PKB), a następnie składki na ubezpieczenie społeczne netto (13,3 proc.) oraz podatki od dochodów i majątku (13,2 proc.). Ale w samej strefie euro było ciut inaczej. Najwięcej danin (15,2 proc.) dotyczyło ubezpieczenia społecznego netto, potem produkcji i importu (13,3 proc.) oraz od dochodów i majątku (13,0 proc.).