REKLAMA

To ostatni taki Tłusty Czwartek. Nowe przepisy mają zlikwidować ten podatkowy absurd

Może tym razem dietetyczny albo z dłuższą datą spożycia? Przy zakupie pączka z okazji Tłustego Czwartku ostatni raz taki wybór oznacza inną stawkę VAT – przedsiębiorcy muszą wybrać jedną z trzech! Pomyłka to kłopoty ze skarbówką. Porządek ma dopiero wprowadzić nowa matryca VAT, która miała już obowiązywać.

Matryca VAT. To ostatni taki Tłusty Czwartek, nowe przepisy mają zlikwidować ten podatkowy absurd
REKLAMA
REKLAMA

Waga to około 80 g, w „bagażniku” co najmniej 300 kalorii. To pączek w wersji klasycznej – król Tłustego Czwartku. Statystyczny Polak zje dzisiaj 2,5 takiego wyrobu cukierniczego. Łącznie - jakieś nawet 100 mln.

Pączek jest również od lat doskonałym przykładem bałaganu związanego z obowiązującymi w Polsce stawkami podatku VAT. Danina nakładana w tym przypadku ma trzy różne wartości: 5, 8 i 23 proc. - w zależności od tego, czy pączek jest tradycyjny, czy dietetyczny, a może z dłuższą datą spożycia. 

Spożywczych przykładów, gdzie absurd vatowski widać gołym okiem – wcale nie brakuje. Na przykład na wodę mineralną naliczany jest podatek VAT w wysokości 8 proc., ale już na tę źródlaną 23 proc. Kupując chipsy ziemniaczane, zapłacimy 8 proc. tego podatku, ale jak zdecydujemy się na kukurydziane - 23 proc. Podobnie jest w przypadku kawy zbożowej i kakao czy musztardy i sosu musztardowego. 

Nowa matryca VAT zrobi z tym bałaganem porządek

Uporządkowanie struktury podatku VAT, na co tak naprawdę z utęsknieniem czekają i sprzedający i kupujący, politycy obiecywali już od dawna. Kiedy jednak pracę utknęły w miejscu w połowie zeszłego roku (kością niezgody było wtedy mleko roślinne), znowu realne stało się kolejne przełożenie tych przepisów w czasie.

Na szczęście poślizg okazał się niezbyt długi. Regulacje dotyczące nowej matrycy stawek VAT i wiążącej informacji stawkowej (WIS) weszły w życie 1 listopada 2019 r. i w pierwszej kolejności uporządkowały VAT dla wydawnictw książkowych i prasowych. Nowa matryca VAT w pełnej okazałości zacznie jednak obowiązywać od 1 kwietnia 2020 r. 

Dlatego za rok, przy okazji Tłustego Czwartku sprzedający pączki nie będzie zachodził w głowę, czy dobrze naliczył podatek VAT na swoich ciastkach, czy może przypadkiem nie pomylił dietetyczności z datą spożycia. Nie będą też dziwić kupującego różne ceny pączka. Każdy rodzaj takiej słodkiej przekąski, niezależnie od „wkładu”, czy innych czynników będzie bowiem obarczony jedną stawką podatku VAT - 5 proc. 

Całe grupy towarów do jednego wora

Jeszcze obowiązujący, stary system podatku VAT jest zdecydowanie zbyt rozłożysty i skomplikowany. Oparty na Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług z 2008 r. I od lat jest krytykowany przez błędną kwalifikację produktu lub usługi. Nowa matryca VAT to zmieni. Będzie bowiem opierać się w przypadku towarów na nomenklaturze scalonej (CN) albo Polskiej Klasyfikacji Obiektów Budowlanych (PKOB). Jeżeli zaś chodzi o usługi, wyznacznikiem będzie Polska Klasyfikacja Wyrobów i Usług (PKWiU 2015).

Dzięki temu nowy system ma być prostszy i przejrzysty. Nadrzędną zasadą jest tutaj objęcie jedną stawką podatku VAT jak największej grupy produktów lub usług. Na przykład nie będzie podziału (tak jak jest teraz) na owoce rodzime (wtedy 5 proc.) albo tropikalne (8 proc.).

Od 1 kwietnia, w związku z nową matrycą VAT, wszystkie objęte będą VAT-em w wysokości 5 proc. Nie inaczej np. w przypadku pieczywa, które obecnie ma różny podatek ze względu na datę spożycia. Nowa matryca VAT znosi ten podział i na całe pieczywo nakłada 5 proc. podatku. 

Podatek VAT nie wszędzie w dół. Będą też podwyżki

Tworzącym nową matrycę VAT miała przyświecać zasada „równania w dół”, czyli generalnego obniżania dotychczasowych stawek. I faktycznie, takich przykładów nie brakuje. Z 23 do 8 proc. obniży się podatek VAT w przypadku musztardy i niektórych innych przypraw przetworzonych.

Po mniej do kieszeni sięgniemy przy okazji kupowania produktów dla niemowląt i dzieci: żywność, ale też soczki, pieluszki i foteliki samochodowe - VAT spada z 8 do 5 proc. Podobnie stanie się już za miesiąc z okładem z artykułami higienicznymi, zupami, żywnością homogenizowaną, pieczywem, wyrobami ciastkarskimi oraz owocami.

REKLAMA

Nie ma też większego kłopotu ze wskazaniem produktów, za które przez podniesienie podatku VAT, przyjdzie nam jednak więcej zapłacić. Tak właśnie będzie w przypadku drewna opałowego, dla którego VAT w nowej matrycy urósł z 8 do 23 proc. Podobny skok cenowy przeżyje lód używany do celów spożywczych i chłodniczych, a także homary i ośmiornice oraz inne skorupiaki, mięczaki i bezkręgowce wodne.

Jest też obszar, którego nowa matryca VAT nie zmieni. Dalej 8 proc. podatek będzie obowiązywał wyroby medyczne, produkty lecznicze, środki odkażające, usługi uzdatniania i dostarczania wody mieszkańcom oraz usługi związane z kulturą, sportem, rekreacją, transportem osobowym, robotami konserwacyjnymi, czy usługi gastronomicznymi.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA