REKLAMA

Kultowy sklep idzie pod nóż. Nie wytrzymał starcia z Lidlem i Biedronką

Covid-19 i inflacja zmieniły podejście klientów do robienia zakupów. Tak władze warszawskiego Supersamu tłumaczą konieczność zamknięcia sklepu w Śródmieściu. Placówka istniała od 1962 r. (Fot: Monika/Flickr.com/CC BY-SA 2.0)

Kultowy sklep idzie pod nóż. Nie wytrzymał starcia z Lidlem i Biedronką
REKLAMA

Supersam zlokalizowany przy placu Unii Lubelskiej był pierwszym samoobsługowym sklepem w stolicy. Oficjalna data otwarcia przypadła na 6 czerwca 1962 roku. O sukcesie formatu najlepiej świadczy fakt, że z czasem mianem supersamów zaczęto nazywać każdy duży sklep. Coś jak z butami i adidasami.

REKLAMA

Supersam umiera po raz drugi

Tym razem już na dobre. Pierwsze pogłoski o zakończeniu działalności pojawiły się w 2006 r. Okazały się przedwczesne. W miejscu wyburzonego PRL-owskiego pawilonu (widocznego na zdjęciu tytułowym) stanęła nowoczesna galeria handlowa, a w środku znalazło się także miejsce dla kultowej już wówczas marki.

Dzisiaj widać, że te przenosiny wydłużyły życie Supersamu raptem o kilkanaście lat. Zarząd spółki podjął decyzję o likwidacji sklepu z dniem 31 grudnia 2022 r.

W komunikacie czytamy, że winę za pogarszająca się kondycję finansową placówki ponosi model biznesowy oparty o sprzedaż produktów premium.

Supersam nie znika

Ba, sieć podkreśla, że ma zamiar otworzyć w przyszłości nowe punkty. W Warszawie po nowym roku wciąż będzie można ją znaleźć przy ul. Powstańców Śląskich 89, Huculskiej 5 i Al. Ken 48.

REKLAMA

Trudno nie zauważyć, że nadchodzące czasy nie będą sprzyjały sklepom z droższą żywnością. Klienci uważnie oglądają każdą złotówkę co, jak zresztą zauważyli szefowie Supersamu, sprawia, że format dyskontu proponowany przez Lidla albo Biedronkę staje się dla Polaków szczególnie atrakcyjny.

Punkt w niezbyt popularnej wśród warszawiaków galerii handlowej padł jako pierwszy. Trochę szkoda, bo wiąże się z nim kawał historii. To jednak tylko pierwszy znak ostrzegawczy. Supersam musi wymyślić siebie na nowo w czasie kryzysu. Inaczej zasłużona marka może zniknąć z mapy stolicy na dobre.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA