Kolejny pojemnik lub worek do segregacji. Musisz kupić, albo słono zapłacisz
Zużyte chusteczki i ręczniki papierowe trafią do nowych pojemników na bioodpady kuchenne, a nie do odpadów zmieszanych. Takie zasady od stycznia będą obowiązywały w gminie Nowe Miasto nad Wartą. Mieszkańcy będą musieli zakupić dodatkowe pojemniki i pilnować segregacji, bo za błędy grożą im znacznie wyższe opłaty.

Od 1 stycznia 2026 r. mieszkańców gminy Nowe Miasto nad Wartą czekają istotne zmiany w zasadach segregacji śmieci. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, najbardziej odczuwalną nowością będzie to, że zużyte chusteczki higieniczne i ręczniki papierowe nie trafią już do pojemnika na odpady zmieszane. Zostaną zaliczone do bioodpadów kuchennych, co ma pomóc w zwiększeniu poziomu recyklingu.
Dodatkowy pojemnik na bioodpady
Gazeta wyjaśnia, że dotąd chusteczki i ręczniki traktowane były jako zwykłe odpady, które trafiały na składowiska. Teraz będą kierowane do przetwarzania razem z resztkami jedzenia czy fusami po kawie. Dzięki temu więcej odpadów będzie można poddać recyklingowi, a mniej trafi na wysypiska.
Każdy właściciel nieruchomości będzie musiał zaopatrzyć się w dodatkowy pojemnik na bioodpady kuchenne. Ma on być brązowy, o pojemności 80 litrów, z otworami wentylacyjnymi i oznaczony napisem „BIO”. Koszt zakupu poniosą mieszkańcy, choć jeśli firma odbierająca śmieci wygra przetarg, istnieje szansa, że pojemniki zostaną dostarczone bezpłatnie.
Na temat systemu kaucyjnego przeczytasz tutaj:
Osobny pojemnik na bioodpady kuchenne nie będzie jedynym nowym obowiązkiem. Już wcześniej gmina wprowadziła dodatkową frakcję na popiół, który od 2026 r. będzie musiał trafiać do szarego pojemnika o pojemności co najmniej 120 litrów. Dotyczy to wszystkich domów, gdzie używa się pieców czy kominków.
W praktyce mieszkańcy będą musieli bardziej pilnować, co wrzucają do odpowiedniego pojemnika. Poza bioodpadami kuchennymi i zielonymi trzeba będzie pamiętać o standardowych kolorach: niebieskim na papier, zielonym na szkło, żółtym na plastik i metale. Odpady niebezpieczne czy stare meble nadal przyjmować będą specjalne punkty PSZOK, a od października 2025 r. dojdzie jeszcze system kaucyjny na butelki i puszki.
Wymóg odpowiedniego poziomu recyklingu
Gmina zapowiada, że będzie kontrolować zawartość pojemników. Jeśli okaże się, że odpady nie są segregowane prawidłowo, właściciel nieruchomości dostanie znacznie wyższą opłatę, nawet o 200-400 proc. Drożej wyjdzie także brak odpowiednich pojemników.
Samorząd tłumaczy, że wprowadzenie dodatkowych frakcji nie jest fanaberią, ale obowiązkiem wynikającym z prawa krajowego i unijnego. Do 2026 r. Polska musi osiągnąć 56 proc. recyklingu, a docelowo 65 proc. w 2035 r. Jeśli gminy tego nie zrobią, zapłacą kary, które ostatecznie mogłyby obciążyć mieszkańców.