Prezes ZUS sceptycznie ocenia pomysły prezydenta-elekta Karola Nawrockiego na waloryzację emerytur o stałe 150 zł. Zbigniew Derdziuk uważa, że jest to politycznie atrakcyjne, ale finansowo ryzykowne. Podkreśla, że system emerytalny opiera się na składkach, a każde dodatkowe wsparcie wymaga środków z budżetu państwa i może pogłębiać deficyt.

Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniew Derdziuk odniósł się do propozycji prezydenta-elekta Karola Nawrockiego dotyczących waloryzacji emerytur. Stwierdził, że jest to bardzo atrakcyjne dla beneficjentów, ale wymaga sfinansowania, czyli dodatkowego zwiększenia zadłużenia państwa. Zaznaczył, że ZUS koncentruje się na tym, aby na podstawie przepisów prawa wyliczać świadczenia i je wypłacać.
Wyższe emerytury, wyższy deficyt
Jak wiemy, mamy deficyt w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, więc każde takie dodatkowe środki wymagają pokrycia z budżetu państwa. Dokładanie nowych środków jest oczywiście bardzo atrakcyjne dla beneficjentów, ale wymaga sfinansowania, a co za tym idzie, zwiększenia zadłużenia — powiedział prezes ZUS-u.
Karol Nawrocki zapowiedział w kampanii wyborczej, że chce wprowadzić coroczną, minimalną waloryzację emerytur w wysokości 150 zł brutto. Zmiana ta miałaby poprawić sytuację finansową emerytów, szczególnie tych pobierających najniższe świadczenia, które nie zawsze nadążają za inflacją. Jeśli projekt zostanie przyjęty, najniższa emerytura w 2026 roku wzrosłaby do 2028,91 zł, czyli znacznie powyżej prognozowanego obecnie poziomu.
Więcej wiadomości na temat świadczeń dla seniorów
Propozycja Nawrockiego przewiduje podniesienie emerytur niezależnie od wskaźników inflacyjnych i wzrostu płac, na których dziś opiera się system waloryzacji. Planowana waloryzacja w 2026 r. pochłonie około 20 mld zł, a propozycja prezydenta-elekta mogłaby zwiększyć ten koszt o kilka kolejnych miliardów.
Jak działa system emerytalny?
Derdziuk ostrzegł, że każda dodatkowa kwota przeznaczona na emerytury podnosi deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który i tak wymaga corocznych dotacji z budżetu państwa. Zwrócił uwagę, że system emerytalny działa na zasadzie ubezpieczeniowej – wypłacane świadczenia są pochodną odprowadzanych wcześniej składek. Osoby w najtrudniejszej sytuacji materialnej mogą liczyć na pomoc społeczną, która finansowana jest z innych środków, a nie z FUS.
Na razie rząd nie przedstawił oficjalnego stanowiska wobec pomysłów prezydenta-elekta z opozycyjnego obozu politycznego. Równolegle trwają prace nad alternatywnym rozwiązaniem – drugą waloryzacją emerytur we wrześniu 2026 roku, jeśli inflacja w pierwszym półroczu przekroczy 5 proc. Taki mechanizm miałby być elastyczny i uzależniony od bieżącej sytuacji gospodarczej.