Miękkie przesuwanie granic? Za chwilę zabraknie miejsca i górnictwo znajdzie się pod ścianą
W rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” Bogusław Ziętek, szef „Sierpnia 80” przekonuje, że wszystkie spółki górnicze są już bankrutami. Nawet JSW. A w rządzie nad górnictwem nikt kompletnie nie panuje.

Coraz większymi krokami zbliża się 15 grudnia, kiedy to - jak ustalono w ramach porozumienia między rządem a górnikami z końca września – mamy poznać umowę społeczną, która później ma zostać przedstawioną Komisji Europejskiej. Ostatnio Artur Soboń, pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, przekonywał w Katowicach, że nie ma absolutnie żadnych powodów do obaw. Wszystko będzie na czas, a rozmowy prowadzone są w niezmiernie przyjaznej atmosferze. Tylko że w taką wizję kolejny raz wątpią związkowcy górniczy.
Górnictwo w Polsce przebija finansowe dno
Finansowa sytuacja polskiego górnictwa jest tragiczna. Zgodnie z rządowymi danymi po dziewięciu miesiącach 2020 r. branża ma już ponad 3,3 mld zł straty. Leci na łeb i szyje wydobycie. Na koniec roku ma wynieść ok. 54 mln t. Tymczasem w ostatnich 13 latach produkcja węgla nigdy nie spadła poniżej 60 mln t. Biorąc pod uwagę zaawansowane rozmowy w Brukseli na temat nowego celu klimatycznego (podniesienie redukcji emisji CO2 do 2030 r. nie o 40 a o 60 proc.), będzie tylko gorzej.
Jak wygląda sytuacja po trzech kwartałach? JSW S.A. ma stratę ponad miliard złotych. PGG za chwile może stracić płynność finansową, bo po 9 miesiącach ma na minusie nawet 1,9 mld zł. A przecież to ma być dopiero początek zaciskania pasa. Artur Soboń już zapowiedział, że w przyszłym roku wydobycie ma być ograniczone o kolejne 7 mln t.
Koks miał być zbawić górnictwo
Przewodniczący „Sierpnia 80” uważa, że rząd zmarnował czas, jaki był od września. W efekcie teraz w rozmowach z górnikami pojawia się sporo rozbieżności. Na przykład tych dotyczących dalszego funkcjonowania kopalni w Rudzie Śląskiej (Bielszowice i Halemba). W porozumieniu sprzed ponad dwóch miesięcy miał pojawić się zapis wskazujący, że „w ciągu 2 lat wypracowana zostanie formuła funkcjonowania obu kopalń w oparciu o węgiel koksowy”. Surowiec znalazł się bowiem na liście surowców krytycznych UE.
Kościół? Niech się skupi na swoich problemach
O tym, że rząd ma przygotowaną taktykę i w pierwszej kolejności prosi o jej poparcie i stosowne przedstawienie społeczeństwu duchownych, świadczą ostatnie słowa metropolity katowickiego abpa Wiktora Skworca. W jednej z ostatnich homilii hierarcha apelował o odwagę i solidarność, „aby szybko, bo w perspektywie dwóch dekad, rozwiązać nabrzmiałe problemy górniczej branży, której los jest przesądzony”. I dodał, że „likwidacja trwale nierentownych kopalń jest ekonomicznie palącą koniecznością”. I chociaż związkowcy z tym nie dyskutują, to jednak powtarzanie rządowego komunikatu przez przedstawicieli Kościoła ich irytuje.