REKLAMA

Ekogorszek osiągnął horrendalną cenę. Rynek węgla zerwał się rządowi PiS ze smyczy

Najpierw były zapewnienia rządu o tym, że opał będzie ciągle dostępny i wcale nie trzeba ulegać zakupowej panice. Potem na chwilę tematem zawładnęła cena gwarantowana węgla, która koniec końców szybko umarła śmiercią naturalną. Teraz zaś na tapecie jest dodatek węglowy, który być może zmieni się w dodatek energetyczny. Sprzedawcy nic sobie z tych legislacyjnych fikołków rządu nie robią i dalej windują ceny, jak tylko mogą. Poziom 5000 zł za tonę, o czym ostrzegali miesiące temu związkowcy, jest już coraz bliżej.

cena-wegla-czyli-jest-drozej
REKLAMA

Na jesień węgiel będzie kosztował nawet 4-5 tys. zł. Oczywiście, o ile będzie dostępny, bo wtedy węgla po prostu już nie będzie - to słowa Bogusława Ziętka, szefa Sierpnia 80, które padły w rozmowie z Radiem Piekary już 25 kwietnia. Wtedy nikt takim prognozom nie chciał dać wiary. Większość uważała, że to kolejne straszenie związkowców, którzy pewnie chcą znowu coś ugrać dla siebie i zamierzają postawić rząd pod ścianą. Takie scenariusze wykluczał i premier Mateusz Morawiecki i Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, która przez tygodnie w social mediach przekonywała, że węgla w Polsce nikomu nie zabraknie. Przestała to obiecywać, dopiero gdy szef rządu zobowiązał PGE Paliwa oraz Węglokoks do sprowadzenia 4,5 mln ton węgla - na potrzeby polskich gospodarstw domowych. Teraz okazuje się, że zapowiedź szefa Sierpnia 80 sprzed ponad trzech miesięcy była prorocza.

REKLAMA

Ekogroszek już za grubo ponad 4000 zł

Rząd zapewniał, że węgla nikomu nie zabraknie i wcale nie będzie tak drogi. Jednak kolejne propozycje legislacyjne rynku raczej nie uspokajają, a bardziej tylko napędzają cenową gonitwę. Jej efekty widoczne są jak na dłoni. Jeszcze w zeszłym roku zakup tony ekogroszku w granicach 650-750 zł nie był żadnym wyzwaniem. Potem rząd ogłosił nowe normy jakości węgla (z których się na razie wycofał), na podstawie których ekogroszek miał stać się groszkiem III i zaczęła się panika. Już w styczniu 2022 r. za tonę ekogroszku przyszło płacić 2000 zł. I chociaż wtedy wielu internautów zaczęło narzekać, że zaczyna ich nie stać nawet na opał, to teraz ówczesne ceny można wspominać z rozrzewnieniem. 

Rząd od miesięcy stara się uspokoić cenę węgla, ale nic z tego nie wychodzi. Sprzedawcy wiedzą, że handlują towarem coraz bardziej deficytowym i chcą do maksimum wykorzystać tę sytuację. Dlatego nie ma już problemu, żeby znaleźć na Allegro oferty dotyczące tony ekogroszku za wyraźnie ponad 4000 zł. Coraz więcej pojawia się też mniej lub bardziej trafnych alternatyw. Np. jeden ze sprzedawców na OLX proponuje zamiast - jak sam pisze - nieekologicznego i trującego ekogroszku, pellet ze słomy. Cena? 1200-1300 zł workowany i 1050 zł luzem. Do tego trzeba doliczyć jeszcze podatek VAT. Wychodzi więc na to, że teraz nawet słoma jest już wyraźnie droższa od zeszłorocznego ekogroszku.

Wydobycie węgla większe niż sprzedaż, ale zapasów jak kot napłakał

Rząd cały czas zapewnia, że sobie z tym kryzysem opałowym poradzi i Polacy będą mieli czym się grzać tej zimy. Dane z produkcji jednak tego nie potwierdzają. Z informacji katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) wynika, że czerwiec był dopiero trzecim miesiącem roku (obok marca i maja), kiedy wydobycie węgla w Polsce było wyższe niż jego sprzedaż (4,4 mln t względem 4,2 mln t). Tym samym obecnie na przykopalnianych zwałach jest niecałe 1,5 mln t węgla. To bardzo mało. W czerwcu 2020 r. tych zapasów było 7,25 mln t, a w czerwcu 2021 r. - 5,34 mln t. Patrząc nawet na ostatnie 15 lat przed letnimi wakacjami tak małe zapasy węgla, poniżej 2 mln t, były wcześniej tylko dwa razy: w czerwcu 2008 r. (1,36 mln t) i w czerwcu 2017 r. (1,93 mln t). 

REKLAMA

ARP wskazuje też na spore różnice w cenie opału. Węgiel przeznaczony dla energetyki był w czerwcu 2022 r. o 38,5 proc. droższy, patrząc rok do roku. A ten dla ciepłownictwa - o 40,4 proc. Tymczasem w portach ARA jesteśmy świadkami wyraźniej zniżki. Jeszcze 5 sierpnia za tonę węgla trzeba było tam płacić w granicach 262 dol. Ostatnio tak tanio było na początku maja. Rok temu zaś tona węgla kosztowała tu ok. 137-139 dol. Cenowe rajdy węgla nie mają jednak przełożenia na zatrudnienie w polskim górnictwie. Pod koniec czerwca 2022 r. w tej branży pracowało 74,8 tys. osób, czyli nieco więcej niż w maju 2022 r. (74,7 tys.) i trochę mniej patrząc rok do roku. W czerwcu 2021 r. poziom tego zatrudnienia wynosił 78,7 tys. ludzi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA