REKLAMA

Sieć dyskontów Mere wyrzucona z Ukrainy za bycie rosyjską agenturą. A w Polsce sobie hula

Rosyjskie dyskonty Mere zostały na Ukrainie objęte sankcjami i nie będą mogły działać na tym rynku. Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy stwierdził wprost, że ekspansja tej ultrataniej sieci handlowej to dzieło rosyjskich służb specjalnych. Tymczasem Mere otwiera w Polsce kolejne sklepy, przy których nazywanie placówek Biedronki czy Lidla „dyskontami” wydaje się sporym nadużyciem.

Sieci handlowe. Rosyjski dyskont ma zakaz działalności na Ukrainie
REKLAMA

Jak poinformowały w poniedziałek Wiadomości Handlowe, cytując ukraiński portal Capital.ua, Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) nałożyła na rosyjską sieć Mere tak daleko idące sankcje, że w praktyce oznacza to koniec jej działalności na tym rynku.

REKLAMA

Po dzisiejszym posiedzeniu RBNiO spółka Mere nie ma prawa działać na Ukrainie

– powiedział sekretarz RBNiO Aleksiej Daniłow, cytowany przez Capital.ua

Sieć, która w Rosji i kilku innych krajach byłego ZSRR ma około 2 tys. sklepów działających pod szyldem Swetofor, dopiero budowała swoje przyczółki na Ukrainie. Obecnie prowadzi tylko jeden sklep, ale do końca bieżącego roku planowała otworzyć 40 placówek na Ukrainie.

Jak pisze Capital.ua, sekretarz RBNiO nazwał ekspansję Mere na Ukrainie „przedsięwzięciem rosyjskich służb specjalnych” i zapewnił, że sieć nie będzie działać w tym kraju.

Żadnych przeszkód poza bardzo wymagającą konkurencją Mere nie napotyka na razie w Polsce, gdzie Rosjanie powoli powiększają swoją sieć. Mere swój pierwszy ultratani dyskont otworzyło w Częstochowie w zeszłym roku, a obecnie działa też w Żyrardowie, Radomiu, Ostrowcu Świętokrzyskim i w Jaworznie, ale wkrótce mają zostać otwarte kolejne dwa.

 class="wp-image-1574770"

Gdy rosyjska firma szykowała się do wejścia na polski rynek w 2018 roku, zapowiadała, że otworzy w naszym kraju ponad 100 sklepów, ale nie wiadomo, czy te plany są aktualne. Komunikacja z firmą jest bardzo utrudniona, a strona uruchomiona na etapie poszukiwania lokalizacji pod sklepy Mere jest nie tylko martwa, ale domena jest na sprzedaż.

REKLAMA

Rozwój sieci Mere w Polsce – zwłaszcza na tle rodzimego konkurenta, Dino – nie wygląda na razie na ekspansję, a bardziej na walkę o przeżycie. Wiele wskazuje na to, że zapotrzebowanie na tak tanie, ale jednocześnie niewiarygodnie prymitywne sklepy jednak nie jest zbyt wielkie, nawet w czasie koronakryzysu.

Podbój innych unijnych rynków też na razie nie wygląda szczególnie imponująco. W Rumunii Mere ma 6 sklepów, Niemczech i Hiszpanii po 5, a w Grecji – 4. Najwięcej placówek, bo 11, Rosjanie uruchomili na Litwie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA