Ceny lekko wyhamowały, ale to zmyłka. Za chwilę w sklepach tak pocisną, że się nie pozbierasz
Inflacja wyhamowała do najniższego poziomu od ponad roku, osiągając w lutym 2,4 proc. Ale to jak zwolnienie na wirażu przed prostą, bo ma teraz mocno przyspieszyć.
Ankietowani przez PAP Biznes analitycy wskazywali, że CPI wzrośnie o 2,5 proc. Ekonomiści mBanku zauważyli w komentarzu, że inflacja znalazła się poniżej celu wyznaczonego przez NBP.
GUS zmienił wyliczenia
Wraz z opublikowaniem danych o wzroście cen w lutym
Główny Urząd Statystyczny zaktualizował systemu wag stosowanego w obliczeniach wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych.
W 2021 r. większy wpływ na odczyty CPI będą mieć ceny żywności i napojów (również alkoholowych oraz tytoniu), użytkowania mieszkania oraz energii i łączności. Obniżył się za to udział wydatków w zakresie restauracji i hoteli, transportu, rekreacji i kultury oraz odzieży i obuwia.
GUS zrewidował też dane za styczeń 2021 r. W ujęciu rocznym inflacja wzrosła o 2,6 proc., a nie 2,7 proc. – jak wynikało ze wstępnych danych.
Ceny transportu i żywności w górę
GUS podał, że w porównaniu ze styczniem 2021 r. największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych miały wyższe ceny w zakresie transportu (o 1,7 proc.) oraz żywności (o 0,4 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,16 p. proc. i 0,11 p. proc. Niższe ceny odzieży i obuwia (o 0,5 proc.) obniżyły ten wskaźnik o 0,02 p. proc.
W porównaniu z lutym 2021 roku wyższe ceny w zakresie mieszkania o 5,2 proc. podniosły wskaźnik o 1,29 p. proc., a niższe o 1,6 proc. transportu oraz odzieży i obuwia o 2,9 proc. obniżyły CPI o 0,15 p. proc. i 0,12 p. proc.
