REKLAMA

Miesiąc bez jedzenia, picia i opłacania rachunków. Tyle kosztuje Polaka nowy Xbox

Gdyby ceny sprzętów elektronicznych były dopasowane do siły nabywczej iPhone’y śmigałby w Polsce po cenach budżetowców od Samsunga albo nawet średnio wypasionych Xiaomi. Nie inaczej jest z innymi obiektami pożądania polskich konsumentów. Na nowego Xbox Series X przeciętny Kowalski musi pracować przez cały miesiąc. Przy założeniu, że w tym czasie nie wyda pieniędzy na nic innego.

Miesiąc bez jedzenia, picia i opłacania rachunków. Tyle kosztuje Polaka nowy Xbox
REKLAMA

Z ręką na sercu przyznaję, że w temacie konsol jestem całkowicie zielony. Moje doświadczenia z nimi ograniczają się do okazjonalnego odpalenia FIFY w trakcie wizyty u znajomych. Nasi koledzy ze Spider’s Web mieli jednak okazję zapoznać się z możliwościami nowego Xboksa i PlayStation 5. I twierdzą, że jest na co czekać.

REKLAMA

Jeśli chodzi o sprzęt od Microsoftu, pierwsi szczęśliwcy mieli okazję się już zresztą o tym przekonać. Konsola zadebiutowała na polskim rynku 10 listopada. Oficjalna cena Xbox Series X 1TB w wariancie bez subskrypcji to 2249 zł. Czy to dużo? Zależy jak na to spojrzeć.

Miesiąc wyrzeczeń – oto cena nowego Xboksa

Biorąc pod uwagę przeciętne zarobki Polaków, cena wydaje się dość wygórowana. Twórcy aplikacji Moja Gazetka wyliczyli, że osoby zarabiające dominantę, muszą poświęcić na uzbieranie tej kwoty 204 godziny, czyli 25,5 dnia roboczego. Odliczając weekendy,s daje nam to pełny miesiąc w robocie.

Zdecydowanie mniej czasu zajmie to pracownikom wyciągającym tzw. średnią krajową. Dlaczego „tak zwaną”? Ano dlatego, że jak dobrze wiemy, takie pieniądze zarabia w praktyce mniej niż jedna piąta z nas. Polak otrzymujący średnie wynagrodzenia może liczyć na Xboksa w dużo krótszym czasie – 93 godzin, czyli nieco ponad 11,5 dnia pracy. Wyliczenia dotyczą oczywiście płacy netto.

Na tle reszty Europy to nieco zawstydzające wyniki. Wśród przeanalizowanych państw tylko obywatele sześciu z nich potrzebują więcej czasu, by zarobić na Xbox Series X. W tym gronie trzy z nich – Białoruś, Ukraina i Rosja – to gospodarczo nieco inna liga, co zresztą widać na poniższej grafice. Mieszkańcy byłego ZSRR muszą pracować na konsole Microsoftu dwu-, a nawet trzykrotnie dłużej niż Polacy.

 class="wp-image-1291264"
źr: Moja Gazetka

Szwajcarzy mogą kupować konsole jak cukierki

REKLAMA

Statystyczny Kowalski może z zazdrością spoglądać na obywateli praktycznie wszystkich państw Europy położonych na zachód od nas. Mniej energii w zdobycie pieniędzy na konsole muszą włożyć nie tylko Włosi (29 godzin), Niemcy (33), czy Francuzi (26), ale także dużo bliżsi nam pod względem zarobków Czesi (81 godzin), Portugalczycy (77) i Grecy (73).

W zdecydowanie najlepszej sytuacji są Duńczycy i Szwajcarzy, którzy na Xboksa pracują tak naprawdę przez niespełna dwa dni. Dla zarabiającego średnią krajową Polaka to odpowiednik 300-400 zł, czyli kwoty, za którą możemy kupić etui do iPhone’a, przyzwoitą myszkę lub klawiaturę do komputera. Na szaleństwa, jak szacował Łukasz Kotkowski, nie ma co za te pieniądze liczyć. Ale cóż, cytując naszą byłą eurominister, „taki mamy klimat”. Pozostaje zacisnąć zęby i sięgnąć głębiej do kieszeni.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA