Polska będzie wozić się z Czechami aż do października? Chrzanić trzy miliardy!
Z jednej strony premier Mateusz Morawiecki mówi o wypracowanej strategii negocjacyjnej w rozmowach z Czechami, a z drugiej w Zjednoczonej Prawicy słychać coraz głośniej, żeby przetrwać organizowane w tym roku u naszych południowych sąsiadów wybory parlamentarne i do jednego stołu usiąść dopiero, jak opadnie kampanijny kurz. A co z ewentualnymi karami za niewykonanie orzeczenia TSUE? To szczegół, kto by się nim przejmował.
Kiedy już można było ze sporą dozą prawdopodobieństwa przyjmować zakłady, że Polska wystraszona przez Trybunał Sprawiedliwości UE w końcu zacznie poważnie traktować Czechów i ich argumenty, to znowu pojawiają się głosy że te ich pretensje o Turów są udawane. Ich źródłem ma być wojna polityczna za naszą południową granicę, związana z zaplanowanymi na październik wyborami do czeskiej Izby Poselskiej. Dlatego Czesi tak się za Turów gorączkują, a tamtejszy rząd kuje żelazo póki gorące i wnosi do TSUE o nałożenie kary na Polskę: 5 mln euro za każdy dzień niewykonania orzeczenia o natychmiastowym zaprzestaniu wydobycia węgla w kopalni Turów.
Dobrze, że tylko 5 mln euro, a nie 5 mln bitcoinów
– kpi na antenie Polsatu Witold Waszczykowski, europoseł, były minister spraw zagranicznych.
Z tym rządem Czech się nie dogadamy
Polityk, który do tej pory bodaj dał się najbardziej zapamiętać po tym, jak odkrył nowe państwo: San Escobar, teraz przekonuje, że zamieszanie o Turów wywołane jest polityczną wojną, która obecnie rozgrywać ma się w Czechach.
Obecna partia premiera Babisza znacząco przegrywa w sondażach i na pewno nie wygra wyborów. Także partia atakuje innych i pokazuje, że dba o czeskie interesy. Myślę, że tak będzie przez kilka miesięcy
– argumentuje był minister spraw zagranicznych.
Jednocześnie Waszczykowski twierdzi, że jeżeli chodzi o Turów, Polska z obecnym rządem Czech nie dojdzie do porozumienia. Poważne negocjacje miałyby się zacząć dopiero za kilka miesięcy: już z nowym premierem i nowymi ministrami, którzy nie byliby już tak w stosunku do polski roszczeniowi.
Chcemy ponad 3 mld zł kar za Turów?
Były szef polskiej dyplomacji przedstawiając swój pomysł negocjacyjny na rozmowy z Czechami, przemilczał jeden, bardzo istotny szczegół. Otóż nasi południowi sąsiedzi wnioskują o ukaranie Polski kwotą 5 mln euro za każdy dzień niewykonywania orzeczenia TSUE z 21 maja 2021 r. Zdaniem Waszczykowskiego mimo to powinniśmy przeczekać do czeskich wyborów, które zaplanowano na 8 i 9 października i dopiero wtedy rozpocząć poważne rozmowy.
Taka taktyka może okazać się wyjątkowo kosztowna. Od 21 maja do 9 października to w sumie 141 dni. Przy obecnym kursie 5 mln euro daje ponad 22,2 mln zł. Mnożąc obie wartości otrzymujemy wynik ponad 3,1 mld zł. I właśnie tyle możemy zapłącić kary, o ile w Zjednoczonej Prawicy zwycięży wizja Waszczykowskiego i Czechów przez następne miesiące znowu będziemy zbywać.
Ponad 3 mld zł to pokaźna suma. Przypomnijmy, że koszt budowanej, a teraz rozbieranej Elektrowni Ostrołęka to raptem połowa tej sumy, czyli ok. 1,5 mld zł. To też więcej niż pandemiczne wsparcie LOT-u, na której zgodziła się Komisja Europejska (ok. 2,9 mld zł). 3 mld zł to także roczny koszt rozszerzenia Programu 500+ na osoby z niepełnosprawnościami.