Największa firma motoryzacyjna świata (pod względem kapitalizacji giełdowej) rośnie w szybkim tempie. Tesla podzieliła się wynikami za trzeci kwartał tego roku.
Przychody wyniosły 8,77 mld dol. i były o 400 mln dol. wyższe od oczekiwań analityków. Tesla zanotowała też znaczny wzrost w porównaniu do ubiegłego roku, kiedy wyniosły one 6,3 mld dol.
To właśnie on odpowiada za 91 proc. przychodów. Przychód wygenerowała głównie sprzedaż samochodów. Tylko w trzecim kwartale firma dostarczyła do klientów 139,3 tys. aut elektrycznych. Firma wciąż może więc sprostać ambitnemu celowi, jaki postawił sobie Musk. Zakłada on wypuszczenie na rynek pół miliona Tesli w całym 2020 roku.
Zysk netto podskoczył do 331 mln dol., choć analitycy spodziewali się, że będzie bliżej granicy 400 mln.
Obniżyły go koszty operacyjne, które wzrosły o 1/3 do poziomu 1,25 mld dol. Taki skok wynika z inwestycji w budowę nowych fabryk w Austin (Teksas) oraz w Berlinie (Niemcy). Pierwsze samochody mają wyjechać z europejskiej fabryki już w lipcu, jednak osiągniecie pełnej zdolności produkcyjnej może zająć nawet dwa lata.
Giełda przyjęła wyniki Tesli z entuzjazmem
W posesyjnych notowaniach kurs wzrósł o 3 proc.
Cenie jednego walora wciąż brakuje dość dużo do ostatniego maksimum. Pod koniec sierpnia kurs zbliżył się bowiem do granicy 500 dol.
Co Tesla planuje na przyszłość?
Obok usług portfolio Tesli uzupełniają również produkty do wytwarzania i przechowywania energii. W kolejnych miesiącach możemy się więc spodziewać zapowiedzi nowych baterii.
Po koniec przyszłego roku do pierwszych klientów mają trafić ciężarówki Cybertruck. Mamy również poznać więcej szczegółów dotyczący robotaksówek i lokacji pod kolejne fabryki. Tesla planuje bowiem zwiększyć fundusze przeznaczane na ekspansję.