Boli cię podwyżka składki zdrowotnej? No to mamy dla ciebie jeszcze gorszą wiadomość
Tanio już było. Nie ma się co oszukiwać, na zdrowie będziemy płacić jeszcze więcej. I zabawne jest to, jak bardzo nie zdajemy sobie z tego sprawy. Rząd otwarcie przecież mówi, że w 2027 r. powinniśmy przeznaczać na zdrowie 7 proc. PKB. Skąd weźmie te pieniądze, tego już nie mówi. Mówią za to pracodawcy: trzeba będzie podnieść składkę zdrowotną z 9 proc. nawet do 10,5 proc. To nie żart, naprawdę tak mówią. (Fot.: Gold Picture / Shutterstock.com).
Koniec z wrzucaniem w koszty wszystkiego, co popadnie. Zimny prysznic dla samozatrudnionych
Comiesięczne spowiadanie się skarbówce z rozliczeń podatkowych przez wszystkie firmy zakładają szczegółowe rozwiązania zawarte w Polskim Ładzie. Rząd chce skutecznie uszczelnić system podatkowy i skończyć z popularną praktyką wrzucania w koszty prywatnych zakupów przedsiębiorców. To kolejny cios w samozatrudnionych, dla których możliwość robienia zakupów „na firmę” to duży plus w stosunku do etatu czy umowy-zlecenia.
O tym rząd nie pisnął słowa. Sztandarowy program PiS-u uderzy we wszystkich – od dzieci i młodzież po seniorów
Związek Miast Polskich przestrzega przed Polskim Ładem. Samorządowcy wyliczyli, że ten pakiet najbardziej wcale nie uderzy w przedsiębiorców, a w samorządy. Te na przestrzeni najbliższych dziesięciu lat stracić mają miliardy złotych.
Skarbówka dojedzie prezesów spółek. Niespodziewanie i bez słowa ostrzeżenia
Członków zarządów też. Ale nie wszystkich. Niektórzy składkę zdrowotną płacili już wcześnie jak każdy inny pracownik. Poza tymi z powołania. Ci się teraz oburzają, że ktoś im nagle podatki podnosi. A powinni raczej się cieszyć, że dotąd wszyscy o nich zapomnieli i przez lata mogli nie płacić.
Zamieszanie z 500+. Rząd tak namieszał, że chyba sam się nie połapał, że klepnął podwyżkę
Ministerstwo Rodziny planuje podnieść 500+ i to prawie dwukrotnie, bo do 900+. Nieźle nie? Ale bez ekscytacji, bo ta podwyżka nie jest na wszystkie dzieci i nie dla wszystkich rodziców. Żeby było śmieszniej, te dodatkowe 400+ nie trafią bezpośrednio do ich kieszeni i będzie je można wydać tylko na to, na co pozwoli rząd.
Ofermy kontra spryciarze. Wiesz, jaki podatek płacą goście żyjący z wynajmu mieszkań? Lepiej usiądź…
Nie, tym razem nie będzie o podatku katastralnym, ale o gmeraniu w podatku od najmu. Od 2022 r. nie będzie się już można rozliczać według zwykłej skali podatkowej, a więc płacić 17 lub 32 proc. podatku, a jedyne co pozostanie, to stawka ryczałtowa – 8,5 lub 12,5 proc. od przychodów z najmu. Rzeczywiście inwestorzy zaczną płakać w poduszkę.
Dlaczego ten rząd tak nienawidzi przedsiębiorców? Zamiast ulgi będzie drastyczna podwyżka PIT
Od początku było wiadomo, że PiS nie odpuści zmian w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców. Dlaczego? Bo to zawoalowana podwyżka podatku od osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. A rząd bardzo ich nie lubi.
Miliardy z Polskiego Ładu czekają na samorządy. BGK zbiera wnioski tylko do końca lipca
Program ma trwać od 10 do 15 lat. Jego zadaniem jest nie tylko pomóc Jednostkom Samorządu Terytorialnego (JST) otrzepać się z popandemicznego kurzu, ale przede wszystkim powinien poprawić jakość życia mieszkańców. Taki plan ma rząd i Bank Gospodarstwa Krajowego.
Polacy sądzą, że PiS chce ich „orżnąć” na Polskim Ładzie. MF chce nas przekonać, że nieprawda
Tylko 23 proc. Polaków uważa, że na zmianach podatkowych zaproponowanych w Polskich Ładzie zyska. A przecież Ministerstwo Finansów obiecuje, że zyska aż 68 proc. z nas. Co trzeci Polak jest przekonany, że fiskus go oskubie, a tymczasem stracić ma tylko co dziesiąty. MF już nie wie, jak do nas mówić, żebyśmy przestali panikować, więc będzie przekonywać każdego z osobna. Niemożliwe? A jednak! MF uruchomiło kalkulator, który każdemu pokaże, ile zyskasz lub stracisz na zmianach podatkowych.
Polski Ład. Rząd już przebiera nogami, żeby jeszcze bardziej podwyższyć nam ceny mieszkań
Rajd cen mieszkań przyspiesza. W niektórych miastach już przez pierwsze sześć miesięcy tego roku ceny wzrosły bardziej niż przez cały 2020 r. To szaleństwo, a rząd, zamiast je zatrzymać, dolewa jeszcze oliwy do ognia. I próbuje nam wmawiać, że ratuje nas przed obłędnie drogimi mieszkaniami, podczas gdy de facto sprawia, że ceny będą rosły jeszcze szybciej.
Ale hardkor! Podwyżka składek o 300 proc. to najmniejszy problem dla waszych firm i księgowych
Kilka tygodni temu rząd tak zamieszał, prezentując Polski Ład, że nikt już nie wie, co będzie musiał zapłacić, ile ani kiedy. Podwyżka składki zdrowotnej zaczyna być najmniejszym problemem. Doradcy podatkowi pytają, co teraz z terminami płatności PIT-u, ZUS-u i ulgą na start. (Fot. Tima Miroshnichenko z Pexels).
Podatki w Polskim Ładzie. Gowin blokuje podwyżkę obciążeń dla lepiej zarabiających, Morawiecki pęka
Majowa prezentacja Polskiego Ładu z festiwalem kolorowych plansz i bombastycznych zapowiedzi okazała się większym falstartem, niż początkowo mogło się wydawać. Zamiast zaprezentować dopięty na ostatni guzik program reform podatkowych, pokazano pomysły, które wywołują głęboki podział w samym rządzie, bo na kluczowe zmiany wciąż nie chce zgodzić się wicepremier Jarosław Gowin. Opór premiera Mateusza Morawieckiego chyba zaczyna się kruszyć.
Zamiast żalić się na wysokie podatki, cieszcie się, że nie mamy jak Niemcy. Może lepiej ich nie gonić?
Dopóki rządy PiS = „Bóg, Honor, Ojczyzna” i w gratisie jeszcze Rodzina, wszystko było w porządku. Kiedy ten pakiet powiększył się o podatki, coś zaczęło jakby zgrzytać. Bo nagle jesteśmy strasznie uciśnieni. Zanim zaczniecie płakać nad swoim losem, zobaczcie, ile inne narody oddają państwu.
Samozatrudnieni wygrali wojnę rządem o składkę zdrowotną. Bekniemy za to wszyscy
Jednoosobowe działalności gospodarcze, które często tylko udają firmy, miały dostać najmocniejszy cios ze strony rządu przy reformie podatkowo-składkowej zaproponowanej w Polskim Ładzie. Samozatrudnieni krzyczeli, krzyczeli, aż sobie wykrzyczeli i premier Morawiecki się ugiął. Teraz wygląda na to, że wielu samozatrudnionych może nawet jeszcze zyskać, zamiast tracić. Tylko że reforma podatkowa miała być neutralna dla budżetu. Skoro wszyscy zyskają, to kto straci? Zaczynam podejrzewać, że też wszyscy, tylko cios przyjdzie z innej strony.
Umowa śmieciowa to nie śmieć, tylko marzenie wielu Polaków. W dodatku dostępne dla wybranych
Od lat powtarzamy bezmyślnie, że ponad milion Polaków taka biedna, pracuje na umowie o dzieło, za grosze, bez świadczeń pracowniczych i trzeba ich koniecznie ratować. Tymczasem ostatnie dane ZUS pokazują, że umowy o dzieło to eldorado i to dostępne wcale nie dla miliona, ale dla nielicznych. O takiej „śmieciówce” marzyłby niejeden etatowiec.