REKLAMA

Węgiel wciąż leży w gminach, ale Polacy już go nie chcą. I co teraz?

Preferencyjna sprzedaż węgla gminom, z czego te są średnio zadowolone, jak wynika z ankiety Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW), ma oficjalnie zakończyć się 30 kwietnia. Ale nie wszyscy samorządowcy dotrwają do tego terminu. Nie brakuje miast, które węglem zamierzają przestać handlować już teraz, czyli nawet miesiąc wcześniej. Powód? Mieszkańcy już kupili tyle opału, ile potrzebowali.

Węgiel wciąż leży w gminach, ale Polacy już go nie chcą. I co teraz?
REKLAMA

Zgodnie z ustawą z października 2022 r. o zakupie preferencyjnym paliwa stałego dla gospodarstw domowych, spółki górnicze do 30 kwietnia mogą w ten sposób handlować węglem z gminami. Co z surowcem, którego nie zdąży się do tego czasu sprzedać? Ministerstwo Aktywów Państwowych proponuje nowy mechanizm: sprzedaż końcową. W takim przypadku handel węglem dalej ma być kontynuowany dla osób fizycznych. Ale już bez względu na lokalizację danego gospodarstwa domowego i też bez żadnych limitów. Rozpoczęcie sprzedaży końcowej będzie można ogłosić wszem i wobec, ale nie wcześniej niż 1 maja 2023 r. I zgodnie z propozycją MAP, którą jeszcze musi zaakceptować rząd, mogłaby być prowadzona do 31 lipca 2023 r. Jak się okazuje jednak, nie brakuje też takich miast, które z preferencyjnego handlu węglem zamierzają zrezygnować wcześniej niż 30 kwietnia. Z głównie jednego powodu.

REKLAMA

Sprzedaż węgla: gminy odpuszczą preferencyjny handel wcześniej

Jednym z takich miast są Żory (woj. śląskie). Prezydent miasta właśnie poinformował mieszkańców o zakończeniu sprzedaży węgla po preferencyjnych cenach dla mieszkańców miasta. I prosi przy tej okazji wszystkie osoby, które otrzymały zaświadczenie uprawniające do zakupu, a nie zakupiły do tej pory węgla, żeby dokonały tego najpóźniej we wtorek, 4 kwietnia 2023 r. Skąd taka decyzja? 

W Lublinie, gdzie do tej pory 765 mieszkańców zakupiło ok. 1,2 tys. ton węgla, też z tym przyspieszają. Ci, którzy jeszcze nie złożyli wniosku uprawniającego do zakupu preferencyjnego paliwa stałego dla gospodarstwa domowego, mają na to czas tylko do 15 kwietnia. Jak tłumaczy Andrzej Wojewódzki, sekretarz Lublina, na razie z ponad 2,3 tys. mieszkańców, którzy złożyli wnioski o zakup węgla, tylko ok. 30 proc. uprawnionych osób skorzystało z tej możliwości. O ten węgiel, którego już nie chcą mieszkańcy, martwią się też w Grodzisku Wielkopolskim. Samorządowcy słyszą, że nawet jak tego opału nie sprzedadzą, to będą mogli go potem wykorzystać w swoich obiektach. 

W PGG też pracują nad nową ofertą

Kończąca się sprzedaż węgla na preferencyjnych zasadach gminom wiąże się z jeszcze jednym. Otóż wtedy zwykły węgiel wróci po miesiącach do ofert spółek wydobywczych dla klientów indywidualnych. W ten sposób np. w sklepie PGG będzie można odnowić pełną ofertę węgla. Pojawią się też w większej ilości niż do tej pory ekogroszki workowane. Jak słyszymy w biurze prasowym spółki: Polska Grupa Górnicza pracuje nad ofertą, która zapewni klientom zakup krajowego węgla o gwarantowanej jakości, po gwarantowanej cenie producenta. Równolegle PGG ogłasza przetargi, mające wyłonić nowe partnerskie składy węglowe. Na początek dotyczy to wyłącznie województwa śląskiego. 

Na razie spółka ma podpisane umowy z 137 kwalifikowanymi dostawcami węgla na terenie całego kraju. Skąd chęć, żeby było ich jeszcze więcej? 

Gminy nie do końca zadowolone z takiego handlu węglem

REKLAMA

A jak ten preferencyjny handel węglem z gminami jest do tej pory oceniany? W tym celu IGPSW rozesłała do wszystkich gmin w Polsce specjalną ankietę. I wychodzi z niej, że nie wszyscy samorządowcy są zadowoleni z tak zorganizowanej sprzedaży opału. Aż 57 proc. przepytanych w tym celu gmin wskazała na brak zysku lub nawet stratę. 35 proc. samorządów terytorialnych z kolei nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć, czy dzięki tej inicjatywie wszystkie gospodarstwa domowe miały zapewniony opał na sezon grzewczy 2022/2023. Gminy skarżą się też na to, że często składane zamówienia na węgiel nijak się miały do dostarczanych ilości opału. Sporo, bo aż 41 proc. gmin nie potrafiło też odpowiedzieć na pytanie, czy mieszkańcy dostali w ten sposób węgiel na czas.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA