Już nawet Ukraińcy nie są w stanie nam pomóc. Drożyzna wypłoszyła klientów ze sklepów, ostro zaciskamy pasa
Gospodarka spowalnia, co już widać w lipcowych danych o sprzedaży detalicznej. Kupujemy wyraźnie mniej dóbr trwałych – samochodów, mebli i sprzętu gospodarstwa domowego, a także paliw. Mniej tankujemy, bo na stacjach benzynowych straszy drożyzna. Ekonomiści mBanku zauważają, że nawet zakupy uchodźców z Ukrainy nie są w stanie podbić słabnącej konsumpcji.
Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes prognozowali wzrost sprzedaży detalicznej o 2,7 proc. rok do roku i 1,5 w ujęciu miesięcznym.
Sprzedaż detaliczna w dół, gospodarka hamuje
Ich zdaniem wysokie odczyty pożegnaliśmy i to mimo wyższej liczby konsumentów z racji Ukraińców, którzy znaleźli schronienie w Polsce.
Polski Instytut Ekonomiczny spodziewa się, że w najbliższych miesiącach wyniki sprzedaży detalicznej będą zbliżone do odczytu lipcowego.
Autor komentarza Sebastian Sajnóg dodaje, że handel będzie się kurczył, ale nie należy się spodziewać wielkiego tąpnięcia.
Sprzedaż samochodów na dnie, Polacy kupują odzież i obuwie
GUS podał w komunikacie, że najgłębszy spadek sprzedaży dotknął podmioty handlujące pojazdami samochodowymi, motocyklami, częściami o 15,1 proc. I to mimo historycznie bardzo niskiego wyniku przed rokiem. Niewiele mniej spadły ceny paliw o 13,8 proc.
Wzrost rok do roku odnotowały podmioty handlujące odzieżą i obuwiem o 13,3 proc., towarami z grupy „pozostałe” (np. biżuterią) o 10,5 proc., farmaceutykami i kosmetykami o 10,2 proc. oraz żywnością i napojami (o 5,4 proc.).
W porównaniu z czerwcem 2022 r. spadła sprzedaż przez internet o o 0,4 proc. Jej udział zmniejszył całkowitym wyniku zmniejszył się z 8,6 proc. do 8,4 proc. w lipcu. W sieci kupowaliśmy mniej książek i czasopism – spadek z 22 proc. do 21,5 proc. oraz mebli, rtv i agd – zjazd z 16,4 proc. do 16,1 proc. Wzrosła za to sprzedaż ubrań i obuwia z 21,7 proc. do 22,8 proc.