REKLAMA

Rafako na dnie. Zamiast bloku 910 MW spółka ma 190 pracowników do zwolnienia

Wcześniej była Elektrownia Ostrołęka, a teraz jest blok energetyczny 910 MW w Jaworznie. Związkowcy myślą, że coś jeszcze można z tego uratować i domagają się osobistego nadzoru wicepremiera i szefa aktywów państwowych Jacka Sasina.

Tauron-Rafako-NABE-sad
REKLAMA

Na budowę Elektrowni Ostrołęka wydano jakieś 1,3 mld zł. Ale za chwilę sytuacja może powtórzyć się w należącej do Tauronu Elektrowni Jaworzno III i bloku energetycznego 910 MW.

REKLAMA

Przypomnijmy: to inwestycja warta ok. 6 mld zł, za którą stoi konsorcjum Rafako-Mostostal Warszawa. Blok miał być gotowy w lutym 2020 r., ale w trakcie testów doszło do awarii. Nowy termin oddania inwestycji wyznaczono na listopad 2020 r. I go dotrzymano, tyle że chwilę później doszło do ponownej usterki i w efekcie blok trzeba było unieruchomić. Zaczęły też się wtedy przepychanki miedzy Rafako a Tauronem dotyczące koniecznych prac remontowych, które tak naprawdę trwają do dzisiaj. Pierwotnie ustalono, że usunięcie awarii i ponowne włącznie bloku powinno nastąpić w lutym 2022 r. Ale jest już jasne, że tego terminu nie da się dochować. 

Ponowne uruchomienie bloku w Jaworznie w terminie lutowym jest nierealne. Mam wrażenie, że zarząd Taurona nie wie, jak wygląda ta usterka i jaka jest skala problemu

– informuje ISBews prezes Rafako Jarosław Domagalski-Łabędzki.

Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauronu, przekonuje że „sprawa jest bardziej skomplikowana, niż przedstawia prezes Rafako w licznych medialnych wypowiedziach”.

Związkowcy: pomocy ze strony Tauronu jest niedopuszczalna

Wymianie piłeczek między Rafako a Tauronem uważnie przyglądają się związkowcy. W końcu Rada Społeczna w Grupie Kapitałowej Tauron, w skład której wchodzą: OPZZ, NSZZ „Solidarność” oraz Forum Związków Zawodowych – postanowiła napisać o wszystkim do Jacka Sasina i prosić wicepremiera i ministra aktywów państwowych „o osobisty nadzór”.

Obawiamy się, że dalsze zaniechania w tej materii spowodują straty finansowe i wizerunkowe jednej z największych grup energetycznych w kraju

– czytamy w liście związkowców do Sasina.

Wcześniej Rafako dawało w bardzo jasny sposób do zrozumienia, że nie ma pieniędzy. Oczekiwało pomocy finansowej bezpośrednio od Tauronu lub pośrednio od Skarbu Państwa. Taki scenariusz jest jednak nie do przyjęcia dla związkowców. Przekonują, że ewentualne zaangażowanie kapitałowe Tauronu mogłoby nadszarpnąć zaufanie tak inwestorów, jak i samych pracowników. 

Jakiekolwiek próby włącznie Grupy Tauron w ratowanie firmy Rafako są niedopuszczalne

– informują związkowcy wicepremiera.

Rafako: nie ma pieniędzy, ale będą zwolnienia grupowe

Nie wiadomo na jakie rozwiązanie ostatecznie zdecyduje się rząd. Rafako ma coraz większe kłopoty finansowe. Spółka poinformowała właśnie o koniecznych do przeprowadzenia zwolnieniach grupowych. W sumie pracę stracić ma 190 osób. Jak dowiadujemy się z komunikatu zarząd spółki uznał „że restrukturyzacja w sferze zatrudnienia jest niezbędna” – w związku z sytuacją finansową i rynkową. Rafako zaznacza jednocześnie, że ostateczna liczba objętych redukcją zatrudnienia pracowników, jak również koszty i oszczędności z niej wynikające, będą znane po zakończeniu konsultacji ze związkami zawodowymi. 

Na te informacje pierwsza na razie zareagowała giełda. W odpowiedzi na zapowiedź zwolnień grupowych udziały Rafako kolejny raz runęły w dół. Teraz jedna akcji spółki jest warta raptem 1,04 zł. W szczytowym okresie, w marcu 2017 r. za jeden udział Rafako trzeba było zapłacić ponad 8 zł. Ale było też już gorzej. Szczególnie fatalne pod tym względem dla spółki były pierwsze miesiące zeszłego roku. Wtedy wartość akcji spadła do poziomu 0,39 zł (13 marzec 2020 r.).

Inwestycje w węgiel, czyli kulą w płot

REKLAMA

Blok 910 MW w Elektrowni Jaworzno III to nie jedyny przykład, że niekiedy z inwestycji węglowych lepiej zrezygnować. Podobnie rzecz się miała wszak niedawno temu z Elektrownią Ostrołęka.

Mimo zapewnień byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, że inwestycja będzie spełniać wszystkie wymogi i nie będzie emitować zanieczyszczenia pyłowego – wyrok już zapadł wcześniej. Dawał to jasno do zrozumienia Jacek Sasin, który nie ukrywał, że Elektrownia Ostrołęka, to jedna z tych inwestycji, które może być problematyczna i będzie kłopotem dla inwestorów, czyli Energii i Enei (obie de facto należą do Skarbu Państwa). Na szczęście tę budowę na czas zatrzymano. I rachunek skończył się na poziomie ok. 1,3 mld zł. A miało być znacznie więcej – inwestycje wyceniano na nawet 6 mld zł. Teraz zaczyna się liczenie straty wynikające z budowy i awarii bloku 910 MW.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA