REKLAMA

Idziemy w ślady Niemiec. Polski przemysł pokazuje, że dobre czasy już minęły

Prognozy ekspertów zaczynają się ziszczać szybciej niż myśleliśmy. Polski przemysł idzie w ślad za niemieckim. GUS podał, że produkcja sprzedana przedsiębiorstw przemysłowych zmniejszyła się w sierpniu o 1,3 proc. w ujęciu rok do roku.

Złe dane o produkcji przemysłowej. Polska idzie śladem Niemiec
REKLAMA

W stosunku do lipca produkcja spadła aż o 6 proc. To dużo poniżej oczekiwań analityków, którzy spodziewali się wzrostu o 1,9 proc. w ujęciu rocznym i spadku o 2,8 proc. w skali miesiąca. GUS podał, że spadki odnotowano w 18 z 34 działów przemysłu. Wśród nich mamy produkcję samochodów, przyczep i naczep samochodowych - o 10,8 proc., koksu i produktów rafinacji ropy naftowej - 8,9 proc., węgla kamiennego i brunatnego - o 8,4 proc., metali - o 6,3 proc., wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych - o 4,6 proc.. Nieznacznie do góry poszła za to produkcja dóbr konsumpcyjnych trwałych (0,6 proc.) i nietrwałych (0,2 proc.).

REKLAMA

Eksperci mBanku zastanawiają się wręcz, czy kwartał lipiec-wrzesień nie okaże się najgorszy dla polskiej gospodarki od 2012 roku.

O co chodzi? Analitycy już wcześniej przewidywali, że gwałtowny spadek produkcji w Niemczech odbije się na polskim rynku. W czerwcu przemysł u naszego zachodniego sąsiada zleciał aż o 5,2 proc. (r/r). Był to największy spadek od czasów kryzysu finansowego, Niemcy nie widzieli takiej sytuacji od 2009 r.

Kolejne miesiące nie były lepsze. W lipcu produkcja spadłą o kolejnych 0,6 proc. względem czerwca. Te nagłe tąpnięcie, to zdaniem ekspertów wynik wojny handlowej między USA a Chinami. Problemy Niemiec to zresztą problem całego naszego regionu, który wysyła tam ok. 20-30 proc. całego eksportu.

REKLAMA

Jednak nawet i bez tych zawirowań na światowych rynkach Polska musi się przygotować na to, że dobra koniunktura odchodzi w przeszłość. Przyznało to nawet Ministerstwo Finansów. Szefowa resortu, Teresa Czerwińska, od początku roku podkreśla, że pora przygotować się na miękkie spowolnienie. Tłumacząc z urzędowego na ludzki brzmi to mniej więcej jak: trzymajcie się burty, nadchodzi recesja.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA