Osiem uczelni z Polski znalazło się wśród tysiąca najlepszych na całym świecie w tegorocznym Rankingu Szanghajskim. Ich pozycja jest jednak dość daleka do liderów zestawienia. Na podium znalazły się aż trzy uczelnie z USA.
Ranking Szanghajski jest uznawany za prekursora światowych rankingów uniwersytetów i najbardziej wiarygodny. W 2024 r. przy tworzeniu rankingu wzięto pod uwagę aż 2,5 tysiąca uczelni wyższych z całego świata. Ostatecznie na liście znalazło się tysiąc.
Polskie uczelnie w światowym rankingu wypadły blado
W tym roku w Rankingu Szanghajskim znalazły się z Polski cztery uniwersytety, trzy politechniki i jeden uniwersytet medyczny. Najlepszy wynik osiągnęły Uniwersytet Jagielloński oraz Uniwersytet Warszawski, które zostały sklasyfikowane na miejscach 401-500. Następna jest Politechnika Gdańska, która znalazła się na pozycjach 801-900. Pozostałe uczelnie z naszego kraju załapały się do ostatniej setki w pozycjach 901-1000. Wśród nich są: Uniwersytet Adama Mickiewicza, AHG, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Politechnika Warszawska oraz Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu.
Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy, uważa, że nie ma jednak, czym się chwalić.
To pokazuje, że mamy problem z kształceniem wyższym w Polsce, gdzie wyzwaniem jest brak odpowiedniego dofinansowania ośrodków akademickich i dopasowania systemu kształcenia do wymagań rynku pracy. A bez tego dyplom polskiej uczelni traci na znaczeniu. Zwłaszcza w kontekście rosnącej konkurencji na międzynarodowym rynku – uważa ekspert.
Więcej o nauce przeczytasz na Bizblog.pl:
Jego zdaniem bez poprawy jakości kształcenia wyższego polska gospodarka może nie nadążyć za rosnącymi wymaganiami rynku pracy i pędzącym postępem technologicznym.
Polskie uczelnie pozostają niekonkurencyjne – brakuje im środków, kadry i innowacji, co staje się coraz większym problemem. To uniwersytety budują fundamenty gospodarki, a przykład USA, gdzie powstaje niemal najwięcej patentów, pokazuje, jak ważne są inwestycje w edukację. W ramach reindustrializacji, USA modyfikuje programy akademickie, aby dostosować je do potrzeb współczesnego przemysłu, szczególnie w zakresie automatyzacji, AI i zielonej transformacji. Kształcenie techniczne i inżynierskie zyskuje na znaczeniu, a uczelnie aktywnie współpracują z firmami, aby szybciej wprowadzać absolwentów na rynek pracy. W Polsce to zjawisko jest niemal nieobecne – stwierdza Krzysztof Inglot.
Ranking uczelni. Światowymi liderami USA i Wielka Brytania
W pierwszej dziesiątce rankingu znalazło się aż osiem uczelni wyższych z USA oraz dwie z Wielkiej Brytanii. Te dwa kraje zdominowały również pierwszą dwudziestkę rankingu, gdzie jedynie udało się wślizgnąć jedynie Francji na 12. pozycję.
Jak przypomina Personnel Service, w tych krajach zgodnie ze statystykami Banku Światowego wydatki na edukację jako procent PKB wynoszą odpowiednio: po 5,4 proc. w USA i Francji oraz 5 proc. w Wielkiej Brytanii.
Uczelnie z Europy Środkowo-Wschodniej
Polsce daleko do liderów rankingu. Ale w naszym regionie wypadamy już lepiej. Najwyżej sklasyfikowaną uczelnią w Europie Środkowo-Wschodniej jest Uniwersytet Charlesa z Pragi (301-400). W sumie Czesi w rankingu mają sześciu reprezentantów, czyli o dwóch mniej w porównaniu z Polską. Z Węgier znalazły się cztery uczelnie, z kolei z Serbii już tylko dwa. Natomiast Chorwacja, Estonia, Litwa, Słowacja i Słowenia mają na liście po jednym uniwersytecie.
Zdaniem ekspertów z Personnel Service pokazuje to słabość edukacji wyższej w naszym regionie, ale dla Polski to nie powinno być pocieszenie. Wydatki na edukację w Polsce to 4,7 proc. naszego PKB. Z kolei w Estonii to 5,3 proc., a w Słowenii 5,4 proc. Podobnie jak w Polsce jest w Czechach (4,8 proc.), Słowacji (4,8 proc.), Węgrzech (4,7 proc.), Litwie (4,3 proc.) oraz Chorwacji (4,1 proc.). Najgorzej jest w Serbii (3,2 proc.).
Jeżeli polskie szkolnictwo wyższe nie podejmie reformy, by skuteczniej przygotowywać absolwentów do pracy w nowoczesnych sektorach, to może doprowadzić do stagnacji rynku pracy i gospodarki jako całości. Uczelnie wyższe to nie tylko instytucje o jasnej misji społecznej, ale budulce wzrostu gospodarczego danego kraju. Na świecie świetnie sprawdza się model partnerstwa publiczno-prywatnego, który w Polsce niemal nie występuje, co jest dużą słabością naszych uniwersytetów – stwierdza Krzysztof Inglot.