Podwyżka akcyzy na papierosy strzałem w dziesiątkę. Budżet obłowił się jak nigdy, przemyt wylądował na dnie
Tyle było przestróg, gróźb i złorzeczeń. Gdy rząd wraz z początkiem roku podniósł akcyzę na wyroby tytoniowe, branża ostrzegała, że Polacy rzucą się na fajki z przemytu i nie dość, że Skarb Państwa nie zarobi na nich ani złotówki, to jeszcze palacze będą truć się produktami niewiadomego pochodzenia. Nic takiego się nie stało. Ba, w porównaniu z poprzednimi latami wpływy do budżetu okazują się znacznie wyższe – pierwsze półrocze fiskus zamyka z rekordową nadwyżką w akcyzie: 1,55 mld zł.
W pierwszym półroczu tego roku państwo zarobiło dzięki akcyzie na papierosy o około 15 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2021 r. Oznacza to, że wpływy z akcyzy wciąż są na fali wznoszącej.
Od 2017 r. budżet zyskuje ekstra na akcyzie w tempie mniej więcej miliarda złotych rocznie. Ten rok jest jednak wyjątkowy, bo wystarczyło zaledwie pół roku, żeby Skarb Państwa na papierosowej akcyzie zarobił dodatkowo 1,55 mld zł.
Szara strefa kurczy się
Z jednej strony jest to możliwe dzięki rekordowo niskiej szarej strefie tytoniowej. Ta w II kwartale wyniosła 4,9 proc.. Równolegle w I półroczu tego roku legalna sprzedaż papierosów wzrosła o 13 proc. w porównaniu z I półroczem ub. roku. Palacze przestali kupować papierosy od przemytników i kupują je legalnie, w sklepach.
Z drugiej strony dochód z akcyzy zmaksymalizowała mapa akcyzowa. Wystarczyło podnieść minimalne opodatkowanie papierosów akcyzą ze 100 proc. na 105 proc. - i zaskoczyło. Dane dotyczące legalnej sprzedaży pokazują, że (wbrew pohukiwaniom ze strony przedstawicieli branży tytoniowej) ta podwyżka nie ograniczyła decyzji zakupowych palących Polaków, a szara strefa wciąż jest w odwrocie.
Na przestrzeni ostatnich lat dochód z akcyzy wzrósł z 17,8 mld zł w 2015 r. do ponad 23 mld zł w 2021 r. Wzrostowy trend dobrze pokazuje poniższy wykres:
Bieżący rok zapowiada się jednak rekordowo. Pierwsze półrocze tego roku przyniosło budżetowi państwa wpływy w wysokości 11,92 mld zł. Dla porównania – w pierwszym półroczu 2021 r. fiskus zarobił 10,37 mld zł. Jak to możliwe? Palacze kupili legalnie o ponad 2,87 mld sztuk papierosów więcej niż w I półroczu ub. roku.
Odsetek osób palących papierosy w polskim społeczeństwie pozostaje jednak od pewnego czasu na dość stałym poziomie. Nasi rodacy – pali niecałe 8 milionów – przerzucają się po prostu z produktów nieobjętych akcyzą na legalną sprzedaż.
Widać to wyraźnie w statystykach dot. udziału szarej strefy. Jeszcze w 2015 r. co piąta paczka była kupowana z lewego źródła. W drugim kwartale tego roku odsetek ten spadł do 4,9 proc.
Polska walczy z przemytem
To mniej niż w pierwszym kwartale (5,5 proc.), a także mniej niż w całym 2021 r. gdy udział podziemia tytoniowego wynosił 5,7 proc. Duża w tym zasługa polskich służb. Polska, będąc przedmurzem Unii Europejskiej. jest teoretycznie najbardziej narażona na przemyt papierosów w całej Wspólnocie.
W praktyce Centralne Biuro Śledcze Policji, Straż Graniczna i Krajowa Administracja Skarbowa coraz skuteczniej uszczelniają granice UE przed zalewem nielegalnych fajek. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku służbom udało się zlikwidować 40 nielegalnych fabryk i krajalni tytoniu, co daje Polsce pierwsze miejsce wśród krajów Unii.
Przyjmując, że jedna taka fabryka jest w stanie wyprodukować 300 mln sztuk rocznie, daje to rocznie nawet kilkanaściemiliardów papierosów, które zostały przechwycone i nigdy nie trafiły na rynek.
Akcyza w granicach rozsądku
Trudno oczywiście przewidzieć, co mogłoby się stać gdyby rząd zdecydował się na dużo wyższe podwyżki akcyzy, niż te w przyjętej mapie akcyzowej. Przykład Francji pokazuje, że drastyczne żyłowanie stawek może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Między 2017 a 2022 r. cena paczki nad Sekwaną poszła w górę o połowę. Jednocześnie rząd podniósł akcyzę na alternatywne wyroby z nikotyną, w praktyce blokując do nich dostęp palaczom. Francuzi zareagowali alergicznie – przerzucając się na fajki z lewych źródeł.
Francuski fiskus szybko odczuł skutki tej porażki. W ciągu zaledwie roku liczba wypalonych fajek z przemytu urosła o 3,4 mld sztuk, a budżet stracił 6,2 mld euro. To ponad połowa strat spowodowanych szarą strefą tytoniową w całej UE.
Ta historia powinna zmobilizować polskich polityków do bacznego obserwowania rynku tytoniowego w Polsce, ale również w UE. Przypomnijmy, że zgodnie z mapą akcyzową akcyza na wyroby tytoniowe co roku ma iść w górę o 10 proc. Patrząc na to, jak rynek zareagował na pierwszą podwyżkę, wydaje się, że to rozsądne wyjście.
Z drugiej strony kraje starej Unii mogą dążyć do zdecydowanie większych podwyżek niż te, które zakłada sobie nasz rząd. Może wydarzyć się tak, że to, co Polska ma w planach w mapie akcyzowej na papierosy na 2027 rok, z powodu decyzji UE będzie musiała zrealizować nawet o kilka lat wcześniej. W takiej sytuacji legalny rynek może po prostu się załamać. I ryzyko, że szara strefa powróci, brzmi już o wiele bardziej realnie.