REKLAMA

Awaria, pożar i ban dla Turowa. Akcje PGE pikują po najgorszej czarnej serii w historii

Ostatnie dni to prawdziwe pasmo katastrof dla jednej z największych polskich spółek energetycznych. Na PGE spadły trzy potężne ciosy, a giełda zareagowała na to w jedyny możliwy sposób - od piątkowego popołudnia wycena giganta spadła o 10 proc.

Awaria, pożar i ban dla Turowa. Akcje PGE pikują po najgorszej czarnej serii w historii
REKLAMA

Czarna passa PGE rozpoczęła się równo tydzień temu. W poniedziałek 17 maja awaria Elektrowni Bełchatów (dokładnie rozdzielni w Rogowcu) spowodowała wyłączenie 10 z 11 bloków. A ponieważ dostarcza ona niemal jedną piątą energii w całym kraju, efekty widać było jak na dłoni:

REKLAMA

Nie minęło kilka dni, a na grupę spadł kolejny cios. Po długich przepychankach między PGE a czeskim rządem o kopalnię w Turowie nasi sąsiedzi poszli ze skargą do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. A ten, ku zdumieniu wszystkich, nakazał natychmiastowe zaprzestanie wydobywania węgla brunatnego.

Inwestorzy zareagowali bardzo nerwowo. Wartość akcji PGE spadła z niecałych 10 zł do 9 zł.

Dzień później, w sobotę, Polska Grupa Energetyczna musiała zmierzyć się z nowym kryzysem. Tym razem zapłonął taśmociąg, którym węgiel z odkrywki koło Bełchatowa był transportowany do elektrowni.

I choć pożar szybko udało się opanować, tuż po otwarciu sesji w poniedziałek giełda po raz kolejny dała wyraz swojej dezaprobacie wokół tego co dzieje się wokół PGE. Tuż po otwarciu wartość spółki dała kolejnego nura. Sytuacja zaczęła się stabilizować po 20 minutach notowań.

Być może korzystny wpływ na wycenę walorów Polskiej Grupy Energetycznej miały zapowiedzi jej przedstawicieli. Właściciel kopalni w Turowie zadeklarował, że nie dostosuje się do decyzji TSUE.

REKLAMA
 class="wp-image-1441309"

AKTUALIZACJA:
W drugiej części dnia kurs PGE wyraźnie odbił. Spółka zakończyła notowania na 2,38-proc. plusie. Za jedną akcję trzeba było dać 9,4 zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA