Większości knajp w kurortach nie można ufać. Za mało alkoholu, za małe porcje i oszustwa z produktami
Zaniżona pojemność napojów alkoholowych, zaniżona waga potraw, użycie do przygotowania dania innego składnika niż wymieniony w menu czy brak informacji w menu o ilości potraw i napojów. Tego rodzaju nieprawidłowości Inspekcja Handlowa stwierdziła w aż 57 proc. skontrolowanych lokali gastronomicznych w miejscowościach turystycznych. UOKiK ostrzega, że na nieuczciwe firmy jesteśmy narażeni zwłaszcza podczas wyjazdów urlopowych i publikuje listę skontrolowanych lokali.
Podległa UOKiK-owi Inspekcja Handlowa opublikowała wstępny raport z kontroli „legalności i rzetelności świadczenia usług gastronomicznych” w miejscowościach turystycznych oraz wzdłuż głównych wakacyjnych szlaków drogowych.
Wyniki kontroli nie napawają optymizmem i chyba wzmacniają stereotyp knajp w kurortach, które oszczędnie gospodarują uczciwością wobec – zwykle jednorazowych – klientów. Nieprawidłowości dotyczą zarówno informowania o cenach i wielkości porcji, jak i oszustw na składnikach.
„Sezon dopiero się rozpoczyna, kontrola trwa, a jej pierwsze efekty to 58 sprawdzonych placówek gastronomicznych (kontrole przeprowadzone do 10 czerwca), z czego w 33 (56,9 proc.) odnotowano nieprawidłowości” – czytamy w raporcie Inspekcji Handlowej.
Nieprawidłowości podzielono na pięć kategorii – od nieprzestrzegania przepisów o uwidacznianiu cen przez stosowanie nielegalizowanych przyrządów pomiarowych po nierzetelną obsługę konsumentów.
Ponad jedna szósta skontrolowanych knajp została przyłapana na nierzetelności wobec swoich klientów. Chodzi o takie wałki jak zaniżona pojemność napojów alkoholowych, zaniżonej wadze oferowanych potraw czy doliczeniu do rachunku opakowania do produktu, którego konsument faktycznie nie otrzymał.
Ryba z Chin
W tej kategorii na szczególne wyróżnienie zasługuje jednak oszustwo w czystej postaci – użycie do przygotowania dania innego składnika niż wymieniony w menu. Przykłady? Podanie na talerzu limandy żółtopłetwej zamiast soli, biedronkowego sera marki „Fawita” zamiast fety, czy podanie kremu dekoracyjnego zamiast bitej śmietany.
Podawanie importowanej z Chin limandy żółtopłetwej z hodowli o budzących grozę warunkach sanitarnych zamiast szlachetnego gatunku ryb to stary numer nieuczciwych restauratorów – jak widać ten rodzaj oszustwa trzyma się mocno.
Pokrewnym, choć mniej jaskrawym przykładem nierzetelności jest stosowanie narzędzi pomiarowych bez aktualnych cech legalizacji lub używanie w kuchniach wag domowych, które nie podlegają „prawnej kontroli metrologicznej”. Przyłapano na tym 16 knajp.
Ceny nie widać
Na nieprzestrzeganiu przepisów o uwidacznianiu cen przyłapano 20 placówek. Restauratorzy zapominają o tym, że w menu trzeba określić ilość potraw i napojów oferowanych do sprzedaży, do których odnosi się cena. W części lokali nie było nawet cen przy żywności czy napojach w opakowaniach jednostkowych.
Dwa lokale nie przestrzegały przepisów ustawy Prawo przedsiębiorców, czyli ich właściciele nie zgłosili do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej faktycznie wykonywanej działalności gospodarczej polegającej na przygotowywaniu i podawaniu posiłków.
Ostatnim z pięciu rodzajów przewinień było nieprzestrzeganie przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
W pięciu z 35 lokali skontrolowanych w tym zakresie nie uwidoczniono wymaganych przepisami prawa informacji o szkodliwości spożywania napojów alkoholowych.
Jeśli chcecie sprawdzić, które lokale zostały skontrolowane i które z nich zostały przyłapane na największych wałkach, UOKiK udostępnił stosowny plik PDF.