REKLAMA

Oszukują na wakacje kredytowe. Banki chcą wsadzać kanciarzy do więzienia

Wcale nie żartuję. Dotąd to banki miały niezbyt dobrą prasę, bo a to polisolokaty, a to frankowicze, a to znów złotówkowicze chcą ich pozywać. Ale kredytobiorcy to nie biedne owieczki prowadzone na rzeź. Właśnie się okazało, że złotówkowicze, którzy dostali od banków piękny prezent w postaci wakacji kredytowych, postanowili je kantować, ile się. To wcale nie marginalne przypadki, że jeden kredytobiorca wnioskował o więcej niż jedne wakacje. Rekordzista złożył aż sześć wniosków. I to mimo, że każdy musiał zadeklarować, że wie, że może skorzystać tylko raz na jedno mieszkanie, a jak skłamie, to 3 lata pozbawienia wolności. No to czas zacząć pakować kanciarzy do więzień.

Oszukują na wakacje kredytowe. Banki chcą wsadzać kanciarzy do więzienia
REKLAMA

Już połowa złotówkowiczów skorzystała z wakacji kredytowych, a mówiąc ściślej: złożyła wniosek o owe wakacje. Mowa o 860 tys. kredytów, które przez osiem miesięcy w okresie do końca 2023 r. nie będą usiały być spłacane - poinformował o tym właśnie Związek Banków Polskich.

REKLAMA

No dobra, kredytów jest 860 tys., a wniosków zostało złożonych 1,2 mln. Czyżbyśmy znów ćwiczyli manewry znane np. z dodatku węglowego, polegające na cudownym rozmnożeniu gospodarstw domowych, żeby zamiast 3 tys. zł wyłudzić 6, 9, 12, albo i 15 tys. zł - bo i takie próby są znane?

Nie tym razem. Rzecz w tym, że w niektórych bankach składało się jeden wniosek na odroczenie wszystkich ośmiu rat, w innych zaś na odroczenie każdej raty trzeba było złożyć osobny wniosek.

Są tacy, co nie boją się trzech lat więzienia

Ale to nie znaczy, że sytuacja jest czysta, bo i tu, jak się okazuje, przekrętów nie brakuje. 

Wakacje kredytowe przysługują każdemu, kto ma kredyt hipoteczny w złotych, ale tylko pod jednym warunkiem - został on zaciągnięty na własne potrzeby mieszkaniowe, a więc można skorzystać z wakacji tylko w odniesieniu do jednego kredytu hipotecznego.

Jak bank to sprawdzi? Niby nijak, kredytobiorca składa oświadczenie pod odpowiedzialnością karną, że kredyt, przy którym wnioskuje o wakacje, jest na własne potrzeby mieszkaniowe. Wspomniana odpowiedzialność karna to pozbawienie wolności do lat trzech.

Jeśli myślicie, że wszyscy grzecznie przejęli się tą perspektywą trzech lat za kratami, to się grubo mylicie. 

Wiceprezes ZBP ujawnił bowiem, że takich kredytobiorców, którzy składają fałszywe oświadczenia, jakoby korzystali tylko z jednego kredytu hipotecznego zaciągniętego tylko na swoje własne potrzeby mieszkaniowe, jest wcale niemało.

Umieram z ciekawości, co znaczy „niemało”, ale tego już ZBP nie ujawnił. Ujawnił natomiast, że rekordzista złożył sześc wniosków o wakacje kredytowe na sześć różnych kredytów w różnych bankach. To klasyczny inwestor, któremu wakacje nie przysługują.

Jak ktoś nie wie, co to BIK, może beknąć

I o ile potencjalny kanciarz mógłby się zastanawiać, czy bank go nie przyłapie, jeśli weźmie wakacje na jeden kredyt mieszkaniowy, choć owe mieszkanie wynajmuje (no bo jak to sprawdzić? bankowcy nie będą chodzić ludziom po domach), to trzeba być jednak skończonym durniem, żeby nie skleić, że skoro informację o skorzystaniu z wakacji kredytowych banki przesyłają do Biura Informacji Kredytowej, to tam natychmiast wyjdzie na jaw, że złożono więcej niż jeden wniosek.

REKLAMA

Bezczelność nie zna granic. Kibicuję bankom, żeby oprócz odrzucenia wniosków o wakacje takiemu delikwentowi dali nauczkę i pociągnęli go do odpowiedzialności karnej. 

I obstawiam, że tu właśnie wjedzie prokurator i zrobi się pokazówka.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA