JSW zetnie pensje pracowników? Dramatyczna sytuacja spółki
Ciemne chmury zawisły nad JSW. ZUS odmówił koksowej spółce odroczenia składek za ostatnie dwa miesiące roku, a zarząd JSW celuje w ostre cięcia płac pracowników. Do tego doszedł bardzo kiepski kurs akcji.
W miniony piątek akcje JSW dalej traciły na wartości i w pewnym momencie jeden walor wyceniany był na raptem 21,72 zł, czyli najmniej od lipca br. Przedweekendowe notowanie skończyło się na poziomie 21,91 zł, ale powodów do radości raczej nie ma. Jest za to sporo pewności, że akcje JSW będą dalej tanieć. Bo też cierpliwość inwestorów wystawiana jest na coraz większą próbę. Nie dość, że ZUS odmówił spółce odroczenia płatności za listopad i grudzień. br. (razem to jakieś ćwierć miliarda złotych), to w dodatku coraz mniejsza szanse są na odzyskanie zapłaconej w 2023 r. składki solidarnościowej w wysokości 1,6 mld zł. Co na to rząd? Na razie szeroko rozkłada ręce.
Po naszej stronie jest poszukiwanie rozwiązań dotyczących płynności i źródeł finansowania Jastrzębskiej Spółki Węglowe - stwierdził Wojciech Balczun, szef Ministerstwa Aktywów Państwowych, który jednocześnie przyznał, że perspektywy rynkowe obecnie nie są zbyt optymistyczne.
JSW: najpierw cięcia Barbórki, a teraz miesięcznych wypłat?
Zarząd JSW nie odpuszcza w sprawie składek ZUS za dwa ostatnie miesiące roku. Będzie kolejny wniosek w tej sprawie, uzupełniony o dodatkowe informacje dotyczące sytuacji finansowej spółki. Nie jest tajemnicą, że to odroczenie, a także zwrot składki solidarnościowej to elementy realizowanego już planu restrukturyzacji. Jego fundamentem ma być jednak restrukturyzacja zatrudnienia. Zaczęło się od wypłacenia tylko 30 proc. tegorocznej barbórki. Teraz zaś miała paść propozycja zmniejszenia wynagrodzeń w JSW o 40 proc. Związkowcy nie chcą o takim rozwiązaniu nawet myśleć.
Biorąc pod uwagę skumulowaną inflację z ostatnich pięciu lat, Państwa propozycja sprowadziłaby pracowników i ich rodziny do skrajnej nędzy, pozbawiając ich środków do regulowania podstawowych zobowiązań życiowych. Oprócz tego proponowane przez Zarząd cięcia finansowe będą wywoływać bezpośredni i mierzalny efekt demotywujący pracowników pozostających na kopalni. W szczególności, pracownicy będący świadkami tego, że środki przeznaczone na wypłaty dla pracowników odchodzących na urlopy górnicze wynikające z procedowanej ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego - które mogą niewiele odbiegać od ich obecnych wynagrodzeń - nie będą mieli racjonalnej motywacji do podejmowania wysiłku i ponoszenia ciężaru działań naprawczych przedsiębiorstwa - tak odpowiadają zarządowi spółki przedstawiciele Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w JSW.
Ale żądania górników z JSW mają coraz mniejszy poklask, co dobrze widać w komentarzach w social mediach. Internauci w większości przypadków nie widzą w tym nic dziwnego, że pracownicy muszą zacisnąć bardziej pasa, skoro ich firma ma finansowe kłopoty.
Jeżeli przedsiębiorstwo jest nierentowne, to należy je gruntownie zrestrukturyzować, w tym ciąć koszty albo zlikwidować, a nie krzyczeć, że Barbórka się należy, ale firmy na ZUS nie stać. Parodia - przekonuje pan Krzysztof.
Inni zwracają uwagę, że przedstawiciele pozostałych branż na takie specjalne traktowanie nie mogę liczyć. Bo górnicy w Polsce cały czas mają być specjalnie traktowani.
Znów wyciągną ręce po nie swoje pieniądze i tak leci im od lat. Ale co tam, reszta społeczeństwa zapłaci i to „bez szemrania”. Zacisną zęby i pasa, żeby ciężko pracujący górnicy dostali barbórki, podwyżki, deputaty, 13. i 14. wypłatę i cholera wie, co tam jeszcze. Bo w Polsce tylko górnicy ciężko pracują, prawda pasożyty? - pyta się pan Tomasz.
Związkowcy pójdą do sądu?
Tymczasem 15 grudnia związkowcy z JSW rozpoczęli zbieranie podpisów pełnomocnictw sądowych w sprawie pozwu zbiorowego, dotyczącego niewypłacenia przez koksową spółkę 70 proc. tegorocznej Barbórki. Twierdzą przy okazji, że znowu tylko i wyłącznie pracownicy mają odpowiadać za obecny bałagan w spółce.
Kolejny raz słyszymy tę samą śpiewkę: kiedy spółki górnicze i energetyczne wpadają w kłopoty, winni mają być pracownicy. Ani MAP, ani zarządy, ani rady nadzorcze nie biorą na siebie odpowiedzialności za chaos, który sami wyprodukowali latami złych decyzji, brakiem strategii i niekompetencją. Łatwiej im powiedzieć: obniżyć górnikom pensje o 40 proc. niż rozliczyć własne błędy! - czytamy w social mediach NSZZ „Solidarność” KWK Knurów-Szczygłowice.
Więcej o JSW przeczytasz w Bizblog:
Żeby dołączyć do sądowego pozwu trzeba wydrukować pasek z tegorocznej Barbórki, zanieść do w kopercie do biura związków zawodowych oraz podpisać stosowne upoważnienia i pełnomocnictwa.
My zajmiemy się resztą, a zaległe pieniądze plus odsetki trafią na wasze konta - obiecują związkowcy z JSW.
Jednocześnie związkowcy twierdzą, że są gotowi do „konstruktywnego dialogu i wspólnego opracowania planu rzeczywistych działań naprawczych”, ale oczekują „przedstawienia przez Właściciela długoterminowej strategii wychodzenia z kryzysu”, powołania profesjonalnego, a nie przypadkowego Zarządu i Rady Nadzorczej z wizją rozwoju Spółki oraz "niezwłocznego spotkania z przedstawicielami Właściciela Większościowego (MAP)".
